Poprosiła o używaną zabawkę dla dziecka. Miała dobry powód, ja też tak chcę

mamadu.pl 1 rok temu
Zdjęcie: Warto nauczyć dziecko, że w prezentach nie jest najważniejsze, to ile kosztowały. fot. Thirdman/pexels


Urodzinowe prezenty to olbrzymia frajda dla dzieci. Warto je nauczyć, iż podarek to nie tylko nowe markowe rzeczy, wymóg sytuacji czy konieczność. To gesty ludzi, na których nam zależy, tu cena absolutnie się nie liczy.


Zawsze chodzi o ludzi


Imprezy urodzinowe, zarówno te małe, jak i te duże, to olbrzymia frajda dla dzieci. Nie ma znaczenia, czy zapraszasz kilka osób do domu, czy kilkanaście do sali zabaw. Widzę, jak bardzo to istotny dzień dla moich dzieci. Bo tak naprawdę nie chodzi o jakieś "wypaśne" imprezy, ale o spotkanie z osobami, z którymi lubią spędzać czas. Może tak o to dbam, bo zawsze zazdrościłam rówieśnikom. Ja urodziny obchodzę pod koniec lata i zwykle wszyscy byli w rozjazdach i ciężko było cokolwiek zorganizować.

To wspólne świętowanie to jest to, co jest najważniejsze dla dzieci, i to jest piękne. Mam jednak wrażenie, iż gdzieś po drodze my, dorośli, trochę to "niszczymy", skupiając się zbytnio na prezentach, salach zabaw i wielkich tortach.

Prezent być musi


Oczywiście ciężko do dziecka iść z pustymi rękoma, co by nie było – czeka i na to. Zauważyłam jednak, iż zarówno dla mnie, jak i wielu mam, wyzwaniem jest ta cała gimnastyka z prezentami. Bo im dłuższa lista gości, tym więcej pomysłów trzeba wymyślić. Im dzieci starsze tym jest trudniej, dzieci mają już sporo rzeczy, a i mają już swoje zainteresowania.

Człowiek się zastanawia, czy coś nie będzie zbyt drogie lub zbyt tanie, czy się spodoba, czy przypasuje jubilatowi. Osobiście nie chcę "zagracać" innych, lubię prezenty składkowe, staram się pytać, co się przyda i co sprawi radość. Nie lubię uszczęśliwiać na siłę, nie lubię gabarytów, nietrafionych prezentów czy prezentów od niechcenia (to tak bardzo widać!). Dlatego gdy dostaliśmy zaproszenie na kolejną w tym sezonie imprezkę, zapytałam o pomysł na prezent, a odpowiedź mnie zachwyciła.

Pierwszy raz się z tym spotkałam


Koleżanka poprosiła o używaną zabawkę dla dziecka. Powód nie powinien zaskakiwać, a jednak wprawia w osłupienie. Padła prośba o bardzo konkretną grę. Niby nic nadzwyczajnego tyle, iż miała być ona używana, zakupiona na Vinted. W sklepie kosztuje znacznie więcej, poza tym trudno ją dostać. Mała jubilatka już nią grała i się nią zachwyciła. To jej marzenie. Mama wie, iż to będzie udany prezent, ale nie oczekuje, iż będzie zapieczętowany, nowy i z paragonem. Wręcz przeciwnie, woli taki z drugiej ręki. Nie ma potrzeby, by wydawać więcej, niż trzeba u płacić dodatkowo za "oryginalne pudełko".

Zachwyciło mnie to totalnie. Niby nie powinno dziwić, a jednak to rzadko spotykane. Sama uważam, iż przedmiotom zawsze warto dawać drugie życie. Już od dawna kupuję i sprzedaję książki, zabawki i ubrania. Ze znajomymi także wymieniamy się rzeczami po dzieciach. Jednak pierwszy raz padł pomysł, by prezent był używany. A przecież to absolutnie nie oznacza, iż ktoś żałuje czegoś dziecku czy iż mniej się postarał.

Dla jasności – to nie jest totalnie małe dziecko, które "i tak się nie kapnie". To już dziecko w wieku szkolnym, które wie, czym są nowe i stare zabawki. Ale jest pełni świadome swojego zamówienia.

To może być piękna lekcja


Uwielbiam osobiste akcenty: własnoręcznie wykonane przez dzieci kartki czy bardzo osobiste żydzenia. Gdy moja córka dostała kartkę z rysunkiem Spider-Mana, dosłownie się wzruszyłam, iż dzieciaki tak świetnie się znają. Do mojej listy dziś dodałam także używane zabawki. Warto uczyć nasze dzieci, iż chodzi o gest i o sprawianie przyjemności innym, o słuchanie bliskich. Tak właśnie robi się trafione prezenty, które naprawdę cieszą.

I absolutnie nie chodzi o metkę czy o to, ile dokładnie ktoś wydał na prezent.

Idź do oryginalnego materiału