Książka „Poradnik Młodych Górzystów” Magdy Nowickiej Chomsk, czyli kompendium dla miłośników gór, jest świetna! I mówię to ja – miłośniczka nizin i morskich fal. Góry od A do Z, od ciekawostek geologicznych po przyrodnicze plus cała niezbędna wiedza, w którą warto się wyposażyć. Może i ja połknę bakcyla?
Jedni zakochują się w górskich wyprawach już po zdobyciu pierwszego szczytu, do innych ta miłość przychodzi powoli, wraz z każdym kilometrem, kolejnym krokiem na szlaku, widokiem skalistej grani czy polany pokrytej dywanem fioletowych krokusów. Apetyt na wyprawy zawsze malał, gdy – ku własnemu zdumieniu – spotykałam tłumy turystów w tenisówkach (a czasem, o zgrozo, w klapkach), zaśmiecone trasy, kolejki do wyciągów. Lektura tej książki przypomina mi o tym, iż jeżeli się wie, kiedy, dokąd, jak i z kim, wypad w góry może być cudowną przygodą dla poszukiwaczy ciszy i miejskiego detoksu. Bez kiczowatych pamiątek z turystycznych miejsc pułapek, za to z masą zdjęć, ogorzałymi policzkami, przewietrzoną głową i zakwasami w udach.



I nie trzeba, wbrew opiniom, czekać, aż dzieci podrosną. Dajmy im połknąć bakcyla już teraz! Z książką „Poradnik Młodych Górzystów” Magdy Nowickiej Chomsk w ręku oswajamy mieszczuchów i fanów nadmorskich pejzaży z widokiem kotlin, połonin, bystrych potoków i stromych grani. Jak przekonać dziecko do rodzinnej wyprawy z plecakiem w góry? Oto kilka prostych kroków.

Trochę wiedzy (i magii) na początek
„Mamo, dokąd jedziemy?” „W góry”. To nie koniec pytań i lepiej przygotujcie się na nie podczas kilkugodzinnej podróży. Skąd się wzięły góry w Polsce? Można na formacje skalne spojrzeć okiem geologa, można też sięgnąć po odrobinę magii i zadziwić małego turystę jedną z legend przytoczonych w książce. Widzicie Trzy Świnki przy południowym zboczu Szrenicy? Posłuchajcie więc historii o Duchu Gór, który zszedł ze szczytów pod postacią pasterza i… nie spojleruję, doczytajcie sami.


Im więcej wiemy o górach, tym bardziej wyostrza nam się zmysł obserwacji – na linie grzbietów nie patrzymy już tak samo. Nie stoimy ślepo w ogonku kolejki, ale wybieramy świadomie drogę (ucząc się odczytywania przewyższeń i legend na mapie), zwracamy uwagę na oznaczenia szlaków i zawsze dostosowujemy trasę do własnych możliwości. A co, jeżeli zboczymy ze szlaku i się zgubimy (koszmar każdego rodzica)? W książce znajdziemy plan działania krok po kroku, choćby w sytuacji, gdy będziemy zdani tylko na siebie i obserwację przyrody. W górach zasada „jakoś to będzie” niekoniecznie się sprawdza!

Nowe spotkania, nowe doznania
Zapatrzeni wysoko w szczyty gór? Niekoniecznie, wspinaczka to baczna obserwacja tego, co pod nogami, w krzakach, w koronach drzew. Co krok, to nowe spotkanie z fauną i florą, która zmienia się z każdym kilometrem. Oto układ pięter w górach – i nie ma to nic wspólnego z windą w miejskich wieżowcach. Od dywanu przebiśniegów i krokusów po buki, świerki i jodły, a także odporne na warunki pogodowe kosodrzewiny i trawy. Wokół cisza, która sprzyja obserwacji zwierząt – to my jesteśmy gośćmi w domu kozic, świstaków czy górskich pliszek.

Spotkania z salamandrą czy wężem się nie boimy, a dzięki lekturze książki wiemy też, jak się zachować, gdy (jakimś cudem) napotkamy niedźwiedzia. Oj, tu się nie przyda wiedza z bajki o Maszy i niedźwiedziu… Nareszcie u celu? Prowiant zjedzony, więc przy okazji warto wspomnieć, iż przygotowanie odpowiedniego ekwipunku jest ważniejsze, niż nam się wydaje. W górach, daleko na szlaku, nie chcemy usłyszeć podróżniczego klasyka: „Mamooo, głodny, zatrzymamy się na stacji?”.Zatrzymamy się w schronisku! Nigdzie indziej naleśniki z serem czy pomidorowa nie smakują lepiej – po godzinach wędrówki taki obiad to kulinarne doznanie warte michelinowskiej gwiazdki. W schronisku panują niepisane zasady. Znacie je wszystkie?

Bezpiecznie do celu
Gdyby każdy nowicjusz w górach przed wyprawą przeczytał to kompendium, nie spotkalibyśmy na szlaku turysty w klapkach czy trampkach na śliskich podeszwach. Przygotowanie do wędrówki i bezpieczeństwo w górach to dwa obszerne rozdziały, których nie można pominąć. Otwieramy szafy, wyjmujemy plecaki i… od czego by tu zacząć? Jeansy w kąt – czy wiecie, ile ważą takie spodnie, gdy złapie nas niespodziewany deszcz? Ubieramy się na cebulkę, przygotowujemy odpowiednie buty i skarpetki (przeczytajcie, co poleca doświadczona miłośniczka gór).


Zaglądamy też do plecaka z jedzeniem, prowiant musi nam starczyć na wiele godzin, to zastrzyk energii, za który nieraz podziękujemy podczas wędrówki. jeżeli pakowanie (zwłaszcza z dziećmi) funduje wam niezłą porcję stresu, spójrzcie na sprytną listę przygotowaną przez autorkę. Odhaczajcie po kolei! By spać spokojnie, nauczcie się przewidywania warunków atmosferycznych, ściągnijcie aplikację Ratunek i poznajcie sygnały alarmowe. Aha, zróbcie miejsce na powerbank, o tym często się zapomina. Gotowi?

Tyle przydatnej wiedzy, kompletny niezbędnik trafia na moją półkę, ale wiem, iż nie będzie się tam kurzyć. Moje najpiękniejsze wspomnienie górskie to wrześniowe Bieszczady w czasach liceum. Może to dobra pora, by po latach, już z dziećmi, wybrać się tam na jagodowe polany?
***
Artykuł powstał we współpracy z wydawnictwem Media Rodzina.