Powrót do szkoły już lada dzień
Można zauważyć, iż marketing oparty na przygotowaniach i początku nowego roku szkolnego działa już adekwatnie od końca lipca. A prawda jest taka, iż to przez cały czas ponad dwa tygodnie wakacji, luzu i błogiego "nicnierobienia". Dla dzieci to dużo czasu, który jest na wagę złota. Po co im psuć humory gadaniem, iż "zaraz szkoła i koniec laby"? Szczególnie ważne jest to w kontekście negatywnego nastawienia do uczęszczania do placówki, którego rodzice chcieliby uniknąć i nie nastawiać pesymistycznie dziecka jeszcze przed 1 września.
Napisała do nas czytelniczka: "Czy nie uważacie, iż to trąbienie cały sierpień o wracaniu do szkoły, szykowanie wyprawki szkolnej i ciągłe pytania na forach dla rodziców o plecaki, piórniki i najlepsze kapcie, są grubą przesadą? Dajcie dzieciom cieszyć się jeszcze wieloma dniami wakacji.
Czy chcielibyście, żeby wam podczas urlopu ciągle ktoś gadał o pracy, wywierał presję, iż jeszcze tylko ileś tam dni do końca odpoczynku? Ja dzieciom praktycznie do ostatniego dnia wakacji pozwalam czuć luz i nie powtarzam w kółko, iż zaraz to się zacznie harówka. Potem w roku szkolnym i tak mają wiele stresu i bieganiny, więc po co im tego dokładać?".
"Zostawcie dzieci w spokoju"
Podobnego zdania co nasza czytelniczka, jest też prowadzący facebookowy profil Dzieckiem po Oczach. Kilka dni temu udostępnił na swoim koncie rysunek, któremu towarzyszyła refleksja o obecnym w mediach sloganie "Back to school".
"Wyobraź sobie, iż poszłaś do kina wieczorem w niedzielę na świetny film. Siedzisz wygodnie i oglądasz, a tu aktorzy, co chwilę zatrzymują akcję, wychodzą z roli i komunikują Ci, iż już za 12 godzin będziesz w pracy, już za 11 godzin i 45 minut i tak cały film. I trochę tak jest z wakacjami, bo marketingowcy już od początku sierpnia na bilbordach i w reklamach po polsku i po angielsku reklamują zeszyty i piórniki. I jeszcze według nich wszyscy bez wyjątku są totalnie szczęśliwi z bektuskul , choć wszyscy bez wyjątku wiemy, iż to ściema” – pisze na swoim profilu autor rodzicielskiego bloga.
Z wpisu bije spokój i mądrość, które mogą czerpać inni rodzice – nie wywierajcie presji na swoich dzieciach i nie straszcie ich powrotem do szkoły. Raczej starajcie się oswajać z tym, co na horyzoncie i wspierajcie. I tak będą przeżywały stres, natłok obowiązków i wiele emocji związanych z rozpoczynaniem nauki lub powrotem do placówek, w których już byli przed wakacjami. Nikt z dorosłych nie chciałby, żeby w trakcie relaksu, ktoś wciąż wywierał na nim presję i pytał o to, co będzie po zakończeniu urlopu.
Dlaczego więc rodzice robią to swoim dzieciom? Dajcie dzieciom jeszcze cieszyć się wakacjami – mają na to jeszcze czas, niech z niego korzystają. Jak napisał pod koniec wpisu autor bloga: "Zostawcie dzieci w spokoju. Niech do ostatniego dnia wakacji czują fascynację z nicnierobienia lub robienia tego, co da im siłę na nadchodzące i niechciane szkołowanie".