Pozwolił uczniom mówić do siebie na "ty". "U mnie to by nie przeszło"

mamadu.pl 1 dzień temu
Nauczyciel jednej z polskich szkół zdecydował się pozwolić uczniom mówić do niego na "ty", co wywołało mieszane reakcje wśród internautów. Dla niektórych taki sposób komunikacji z młodzieżą to nowoczesne podejście, które sprzyja budowaniu relacji opartych na zaufaniu i szacunku. Inni jednak uważają, iż jest to zbyt duże skrócenie dystansu między nauczycielem a uczniem.


Nowoczesne podejście czy błąd?


Natknęłam się ostatnio na Threadsie na wątek, w którym nauczyciel Bartłomiej Dusza opowiedział o zasadach, jakie panują w jego klasie. To, co napisał, wywołało sporo emocji wśród internautów.

Oto treść jego postu:


"Moi uczniowie mogą:


mówić do mnie na Ty, jeżeli chcą;

zadzwonić lub napisać do mnie poza godzinami lekcyjnymi;

pić wodę na lekcji;

raz wspólnie przez 2-3 minuty sprawdzić powiadomienia na telefonie, by ich nie rozpraszały przez resztę lekcji.


Lubię naszą współpracę i wspólne zaangażowanie. Czuję z ich strony szacunek, a oni mają poczucie, iż niekoniecznie jestem wrednym nauczycielem, który chce się nad nimi znęcać, ale faktycznie przekazać coś wartościowego".

Reakcje internautów były różne


Reakcje na ten post były mieszane. Wiele osób nie zgodziło się z takim podejściem, zwracając uwagę na potrzebę zachowania dystansu między nauczycielem a uczniem.

Jeden z internautów napisał:


"Oj nie nie. Na 'ty' to nie. U mnie by nie przeszło. Z Twojej listy jedynie pozwalam pić


wodę, a choćby coś zjeść. Jeszcze drugi punkt - zadzwonić/napisać poza godzinami zajęć. To z reguły też, ale z jakimś rozsądnym umiarem".

Inny internauta stwierdził, iż sposób pracy nauczyciela jest godny pochwały:


"Zbijam piątkę, tak właśnie chciałabym, aby nasz zawód patrzył na młodych ludzi".

Jednak nie wszyscy byli przekonani do pomysłu wspólnego sprawdzania powiadomień na


telefonie:


"A potem młodzi w pracy nie potrafią się odkleić od telefonu".

Młodsze pokolenie: zaufanie i szacunek zamiast sztywnej hierarchii


Komentarze pokazują, iż podejście nauczyciela budzi kontrowersje, ale także inspiruje. Jedna z osób, która rozważa karierę nauczycielki, skomentowała to w ten sposób:

"Z przechodzeniem na ty osobiście byłabym ostrożna, bo jednak to spore skrócenie


dystansu, czasem bezpowrotne. Ale z resztą się zgadzam. Sama kształcę się na nauczycielkę, zawsze to we mnie było, a zboczyłam z tej drogi, żeby zostać ekonomistką i

korposzczurzycą? Jednak czuję ten 'klimat' i mam mnóstwo planów i pomysłów, jak


pracować z młodymi ludźmi. Nie traktować ich jak typowych uczniaków, dać trochę więcej zaufania, trochę więcej luzu, ogrom szacunku i to zaprocentuje".

Nie zabrakło także pozytywnych słów:


"Brzmi świetnie, inspirująco".

Choć podejście nauczyciela może wydawać się kontrowersyjne, to widać, iż stawia na zaufanie i współpracę z uczniami. Należy jednak pamiętać, iż każde pokolenie ma swoje unikalne wyzwania i różnice w postrzeganiu granic. To, co dla jednych może być zbyt swobodne, dla innych będzie idealnym rozwiązaniem. Ważne, aby dążyć do

równowagi, która sprawi, iż uczniowie poczują się szanowani i zrozumiani, ale jednocześnie nie zatracą poczucia granic i odpowiedzialności.

A co wy sądzicie o takim podejściu?


Idź do oryginalnego materiału