Z niepokojem przyglądam się współczesnemu pokoleniu. Niekiedy mam wrażenie, iż mimo odwagi i przebojowości, jest jakieś skryte i zagubione. Moją, podobnie jak naszej czytelniczki uwagę, przykuwa jeszcze jedna rzecz. Sprawdźcie, co mam na myśli.
Praca w Biedronce
"Pracuję na kasie w Biedronce i nie mogę przestać myśleć o tym, co widzę niemalże codziennie. Jako kasjerka mam okazję obserwować, co ludzie wkładają do koszyków. Oj czego tam w nich nie ma. A najbardziej martwi mnie to, co kupują uczniowie, którzy przychodzą do sklepu tuż przed szkołą. Są i młodsi i starsi, cały przekrój.
Każdego ranka widzę dzieci, które z plecakami pełnymi podręczników wchodzą do sklepu. Kupują przekąski do szkoły. Zamiast wybierać coś, co mogłoby dać im energię na cały dzień – na przykład bułkę z budyniem czy owoc – wybierają to, co nazwałabym 'okropieństwami'. Chipsy, napoje gazowane, batoniki pełne cukru, to właśnie trafia do ich koszyków. Kurczę, no kiepsko. Jestem mamą, dlatego chyba to mnie tak boli. Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić, by moja córka codzienne jadła to 'świństwo'.
Pieniądze, które uczniowie mogliby wydać na coś zdrowego, smacznego, przeznaczają na śmieciowe jedzenie. Czy oni nie zdają sobie sprawy z tego, iż to ich niemalże truje od środka? Może rodzice im tego nie tłumaczą, albo oni wszystko mają w nosie? Sama nie wiem, o co w tym chodzi.
Na początku mojej pracy myślałam, iż może tylko pojedyncze 'przypadki', ale nic z tego. To istna plaga. Kiedyś nie wytrzymałam i delikatnie zwróciłam im uwagę przy kasie. Zasugerowałam, iż może banan byłby lepszym rozwiązaniem. Spojrzeli się na mnie spod byka i burknęli, iż to nie moja sprawa. Przestałam się wtrącać, bo jeszcze pójdą na skargę do kierowniczki" – czytam w nadesłanym liście.
Współczesne pokolenie
Współczesne dzieciaki często nie przywiązują wagi do tego, co ląduje na ich talerzu. Wybierają szybkie i niezdrowe przekąski, a na owoce patrzą spod byka. Zastanawiam się (i drżę), co z nich wyrośnie? Jak będą czuli się za kilkanaście lat, jeżeli nie zmienią swoich nawyków żywieniowych? Wiem, iż słodkości są kuszące, no ale na litość boską, żeby tak codziennie wydawać na nie pieniądze?
Niestety, koszyki przepełnione chipsami, batonami i napojami gazowanymi to nie wszystko. Do tego dochodzi jedzenie fast foodów na mieście i słodycze z automatów. Smutna ta nasza rzeczywistość.