Profesor z Yale przenosi się na UofT z powodu nacisków administracji Trumpa na uniwersytety

bejsment.com 3 dni temu

Profesor Uniwersytetu Yale Jason Stanley opuszcza Stany Zjednoczone i obejmuje stanowisko na Uniwersytecie Torontońskim (U of T) z powodu – jak twierdzi – „skrajnie prawicowego reżimu” prezydenta Donalda Trumpa.

„Stany Zjednoczone są w trakcie autorytarnego przejęcia władzy i jest ono kierowane przez reżim, który moim zdaniem nie będzie chciał oddać władzy” – powiedział Jason Stanley, profesor filozofii. „To nie tylko Donald Trump. To cała machina stojąca za Trumpem”.

Stanley, autor książek, w tym Jak działa faszyzm: Polityka nas i ich, powiedział, iż od ponad roku rozważał dołączenie do Munk School of Global Affairs and Public Policy na U of T. Jednak decyzję o przeprowadzce podjął po tym, jak Uniwersytet Columbia dokonał szeroko zakrojonych zmian w swojej polityce pod presją rządu USA w zeszłym tygodniu.

Na początku tego miesiąca administracja Trumpa anulowała granty badawcze i inne fundusze w wysokości 400 milionów dolarów dla Uniwersytetu Columbia z powodu sposobu, w jaki uczelnia radziła sobie z protestami przeciwko kampanii wojskowej Izraela w Gazie.

Jako warunek przywrócenia tych funduszy – oraz miliardów dolarów w przyszłych grantach – przedstawiciele rządu federalnego zażądali od uniwersytetu natychmiastowego wprowadzenia dziewięciu odrębnych reform w jego polityce akademickiej i bezpieczeństwa. W odpowiedzi w piątek tymczasowa prezydent uczelni, Katrina Armstrong, poinformowała, iż Columbia wdroży niemal wszystkie z nich.

„Całkowita i bezwarunkowa kapitulacja Columbii, jej faktyczne poddanie się autorytarnemu reżimowi, pokazała mi, iż uniwersytety nie zamierzają działać solidarnie” – powiedział Stanley.

Tymczasem U of T poinformował Stanleya, iż zamierza uczynić Munk School „światowym centrum demokracji w tych kryzysowych czasach” – dodał.

„Było dla mnie oczywiste, iż muszę się przenieść”.

Ataki administracji Trumpa na Uniwersytet Columbia są bezprecedensowe, częściowo dlatego, iż są tak niejasne – powiedział Jonathan Zimmerman, profesor historii edukacji na Uniwersytecie Pensylwanii. Opinia publiczna „nie zna żadnych szczegółów” dotyczących rządowych zarzutów, iż Columbia toleruje antysemityzm na kampusie – powiedział Zimmerman, który sam jest absolwentem Columbii.

Wśród zmian w polityce uczelni najbardziej niepokojące, jak mówi, jest mianowanie starszego prorektora do przeglądu kilku programów i wydziałów zajmujących się Bliskim Wschodem, w tym Centrum Studiów Palestyńskich oraz Instytutu Izraela i Studiów Żydowskich. To mianowanie wydaje się być ustępstwem wobec najbardziej kontrowersyjnego żądania administracji Trumpa: aby uniwersytet poddał swój Wydział Studiów Bliskowschodnich, Południowoazjatyckich i Afrykańskich „nadzorowi akademickiemu na minimum pięć lat”.

„Sam fakt, iż rząd federalny sięga tak głęboko i wykorzystuje swoją ogromną siłę finansową do faktycznego kształtowania praktyki akademickiej – to bezprecedensowe i niezwykle niepokojące” – powiedział Zimmerman.

Zimmerman uważa, że Stanley nie będzie jedynym akademikiem, który zdecyduje się opuścić USA. Historycznie rzecz biorąc, uchodźcy uciekający przed nazizmem i komunizmem przyjeżdżali do Stanów Zjednoczonych, gdzie ich wkład naukowy zmieniał całe dziedziny akademickie w Ameryce – zauważył.

„To właśnie nazywamy drenażem mózgów, i historycznie to Stany Zjednoczone na tym korzystały” – powiedział. „Myślę, iż istnieje realne zagrożenie, iż teraz ten odpływ zacznie działać w odwrotnym kierunku”.

Niektóre kanadyjskie uniwersytety zaczęły otrzymywać zapytania od akademików z USA, powiedział Gabriel Miller, prezes Universities Canada, organizacji reprezentującej wszystkie publiczne uniwersytety w kraju. „Otrzymują telefony od kolegów i współpracowników z USA, niektórzy z nich to bardzo znani i wybitni badacze, którzy chcą się upewnić, iż będą mogli kontynuować swoją pracę w środowisku wspierającym naukę” – powiedział.

10 marca Biuro Praw Obywatelskich Departamentu Edukacji USA wysłało do 60 uczelni wyższych listy informujące je o wszczęciu dochodzenia w sprawie przypadków dyskryminacji i nękania antysemickiego. Wśród tych szkół znalazły się Columbia i Yale.

Większość tych instytucji nie zabrała głosu w obronie Columbii, obawiając się podobnych ataków rządowych – powiedział Zimmerman. Po tym, jak Columbia ugięła się przed żądaniami Trumpa, niektóre uczelnie zaczęły się jednak niepokoić.

„Ale moje pytanie brzmi: gdzie byliście trzy tygodnie temu, gdy [Columbia] była zastraszana tą grzywną?” – zapytał Zimmerman. „Co robiliście? Prawie wszyscy siedzieliście na tyłkach”.

Po ogłoszeniu przez Columbię zmian w polityce Stanley powiedział, iż widział „administratorów uniwersytetów, w tym niestety [Yale], którzy mówili, iż jednym z ich głównych celów jest pozostanie niezauważonym”.

Powiedział, iż kocha Yale i w innych okolicznościach nie rozważałby opuszczenia tej uczelni. W tym momencie dodał jednak, iż U of T jest jedynym uniwersytetem, do którego byłby skłonny się przenieść. „Uniwersytet Torontoński jest gotów przejąć rolę amerykańskich uczelni pod ostrzałem i stać się światowym liderem” – powiedział.

Idź do oryginalnego materiału