Do Sejmu wraca projekt, który kilka miesięcy temu wzbudził ogromne emocje i został wstrzymany w ostatniej chwili. Teraz znów pojawił się w porządku obrad i już wywołuje burzę – eksperci ostrzegają, iż jego skutki mogą na lata zmienić polską edukację przedszkolną.

Fot. Warszawa w Pigułce
MEN wraca do kontrowersyjnego projektu. Krytyka ekspertów i rodziców
Do Sejmu ponownie trafił projekt Ministerstwa Edukacji Narodowej, który zakłada dopuszczenie do pracy w przedszkolach osób bez wykształcenia pedagogicznego. Choć jeszcze w lipcu minister Barbara Nowacka wycofała się z procedowania tej nowelizacji, dokument nieoczekiwanie wrócił pod obrady, wywołując falę oburzenia w środowisku nauczycielskim i wśród rodziców.
Luki kadrowe w przedszkolach
Resort edukacji tłumaczy, iż zmiany są konieczne z uwagi na rosnące braki kadrowe. Według danych MEN w polskich przedszkolach brakuje w tej chwili blisko tysiąca nauczycieli. Dyrektorzy placówek od dawna sygnalizują trudności w obsadzaniu wakatów, co zdaniem ministerstwa wymaga elastyczniejszych rozwiązań. Projekt nowelizacji miałby pozwolić na zatrudnianie osób bez kierunkowego przygotowania pedagogicznego, by zapewnić opiekę dzieciom.
Głośny sprzeciw środowiska
Na projekt od razu spadła fala krytyki. Dr Zuzanna Jastrzębska-Krajewska, nauczycielka i pedagożka specjalna, zainicjowała petycję przeciwko zmianom. Podpisało ją już ponad 40 tys. osób. – Ten pomysł jest niedorzeczny. jeżeli zostanie przyjęty, w przedszkolu będzie mógł pracować każdy. To szkodliwe dla dzieci i zniszczy edukację przedszkolną – ostrzega autorka inicjatywy.
W treści petycji zwrócono uwagę, iż proponowane rozwiązania obniżą prestiż zawodu nauczyciela wychowania przedszkolnego i uderzą w bezpieczeństwo rozwojowe najmłodszych. Eksperci podkreślają, iż okres przedszkolny to szczególnie wrażliwy etap rozwoju, w którym każde zaniedbanie może mieć długofalowe skutki.
Zaskakujący powrót projektu
Projekt trafił do Sejmu 24 września, co zaskoczyło wielu obserwatorów. – Ministerstwo uśpiło naszą czujność. Wydawało się, iż sprawa upadła, a tymczasem ustawa wraca pod obrady – komentuje dr Jastrzębska-Krajewska.
Poseł Marcin Józefaciuk zwraca uwagę, iż MEN nie przedstawiło żadnych poprawek, które mogłyby złagodzić kontrowersje. – Gdyby zaproponowano, iż do pracy z dziećmi można dopuścić studentów czwartego roku pedagogiki, dyskusja wyglądałaby inaczej. Ale w obecnym kształcie ustawa jest zła i zaszkodzi dzieciom – podkreśla.
Powrót projektu pokazuje, iż MEN nie rezygnuje z planów, mimo krytyki nauczycieli, ekspertów i rodziców. Obrady w Sejmie mogą przerodzić się w gorącą debatę o jakości edukacji przedszkolnej i standardach pracy z najmłodszymi.