Prosta rzecz, a motywuje nastolatki do nauki. Wielu nauczycieli odmawia im tego prawa

mamadu.pl 3 miesięcy temu
Zdjęcie: Nastolatka można zmotywować do nauki, trzeba tylko wiedzieć jak fot. 123rf


Motywacja wewnętrzna to potężna siła. Trudno jednak oczekiwać jej od większości nastolatków. To może zmotywować takiego delikwenta zewnętrznie? W szkole metodą kar i nagród, w domu przekupstwem lub groźbą? Nie tędy droga! jeżeli naprawdę chcemy, żeby młodzież chciała się uczyć, dajmy im w szkole to, o co proszą. Wskazują na konkretne rozwiązania, może warto ich posłuchać?


Narzekanie na to, iż nastolatkom nie chce się uczyć, jest stare jak świat. No, może jak szkoła. W dobie rozrywek cyfrowych nabrało jeszcze na sile. Teraz to już w ogóle im się nie chce! Zdolny, ale leniwy. Nic tylko by grał. Tylko fiu-bździu jej w głowie. Być może, ale to chyba jednak bardziej złożony problem. Nastolatki, zapytane, podsuwają rozwiązanie i wskazują na to, co pomogłoby im się zmotywować do nauki. Sęk w tym, iż nie wszyscy nauczyciele na to pójdą.

Nauczycielu, przeczytaj!


W ankiecie przeprowadzonej przez EdWeek Research Center wśród ponad tysiąca uczniów w wieku 13-19 lat na pytanie o to, jak nauczyciele mogliby zmotywować ich do osiągania lepszych wyników w szkole, większość wskazywała na odpowiedź: możliwość poprawy ocen.

Ciekawe są też inne informacje uzyskane z ankiety. 38 proc. uczniów stwierdziło, iż negatywnie na ich motywację wpłynęła nauka zdalna w pandemii. Natomiast nauczyciele w większości nie mieli co do tego wątpliwości: zdaniem 80 proc. z nich to w pandemii można upatrywać się spadku motywacji u uczniów.

W porównaniu z 2020 roku spadła też wiara uczniów w swoją przyszłość. Pełnych nadziei jest tylko 69 proc. z nich – w 2020 roku takiej odpowiedzi udzieliło 82 proc. nastolatków. Nie bez znaczenia dla tej oceny są wydarzenia ostatnich lat: pandemia, konflikty zbrojne na świecie, postępujące zmiany klimatyczne, rosnące poczucie zagrożenia.

Jak zmotywować nastolatka do nauki?


Wracając jednak do motywowania nastolatków do nauki, wybrane odpowiedzi młodzieży na pytanie "Co mogliby zrobić nauczyciele, żeby zmotywować cię do nauki?" kształtowały się następująco (uczniowie mogli zaznaczyć więcej niż jedną odpowiedź):

35 proc. – pozwolić poprawiać słabe oceny


29 proc. – pozwolić mi wykonywać prace na tematy, które mnie interesują, jeżeli mają one związek z przerabianym materiałem


29 proc. – wprowadzić więcej poczucia humoru i zabawy do prowadzenia lekcji


29 proc. – proponować więcej bezpośrednich doświadczeń, takich jak: wycieczki, eksperymenty, staże, warsztaty


29 proc. – dawać więcej informacji zwrotnej o obszarach, które wymagają pracy, zanim będziemy oceniani


28 proc. – pokazać mi, jak mogę wykorzystać to, czego się uczę, w przyszłym życiu zawodowym


25 proc. – używanie innych metod nauczania niż tylko prowadzenie wykładów


24. proc. – dać wybór różnych sposobów, w jaki mogę pokazać, iż się czegoś nauczyłem


24 proc. – poświęcić więcej czasu, żeby lepiej mnie poznać.


Uczniowie wskazywali też na to, co ich demotywuje ze strony nauczycieli: faworyzowanie uczniów, brak entuzjazmu dla poruszanego tematu, niepanowanie nad klasą, za duże wymagania, zbyt łatwe lekcje.

A jak myśli nauczyciel?


Kłopot w tym, iż sami nauczyciele niekoniecznie wiedzą, iż właśnie te rzeczy mogą motywować młodzież (lub ją demotywować) do nauki. O problemach piętrzonych przed uczniami chcącymi poprawić oceny można by napisać opasłe tomiszcza (moja ulubiona historia z ostatnich miesięcy: uczeń nie może poprawić oceny, bo MEN zakazało zadawania prac domowych, nauczycielka ma więc nauczycielka ma "związane ręce"). A nauczyciele pytani przez EdWeek o to, co mogłoby działać na ich uczniów motywująco, w większości rozmijali się z odpowiedziami udzielonymi przez nastolatków:

54 proc. – proponować więcej bezpośrednich doświadczeń, takich jak: wycieczki, eksperymenty, staże, warsztaty


45 proc. – pokazać mi, jak mogę wykorzystać to, czego się uczę, w przyszłym życiu zawodowym


44 proc. – dać wybór różnych sposobów, w jaki mogę pokazać, iż się czegoś nauczyłem


41 proc. – używanie innych metod nauczania niż tylko prowadzenie wykładów.


Na możliwość poprawy słabych ocen wskazało 31 proc. nauczycieli, ale opcja ta pojawiła się dopiero na 11 miejscu. Różnice pokoleniowe? Najwyraźniej. Bez dialogu ta przepaść jest nie do pokonania, a dorosłym zostanie tylko utyskiwanie na młode pokolenia: iż takie leniwe, takie wrażliwe, jak nic wyginą.

I chociaż ankietę przeprowadzono w Stanach Zjednoczonych, przy współczesnej globalizacji i zacieraniu się różnic między młodzieżą z różnych stron świata, można przypuszczać, iż odpowiedzi polskich uczniów nie różniłyby się znacząco od tych udzielonych przez ich amerykańskich rówieśników.

źródło: edweek.org


Idź do oryginalnego materiału