Jesień w górach zachwyca feerią barw. O tej porze roku zielone drzewa przybierają odcienie intensywnej barwy purpury, złota, brązu i żółcieni. Powietrze jest rześkie, nie ma upałów ani śniegu, który utrudnia piesze wędrówki. Szlaki są rzadziej uczęszczane przez turystów, dlatego panuje spokój i cisza.
Rodziny z dziećmi i seniorzy poszukują łatwych szlaków, na których bez problemu sobie poradzą. W Beskidach znajdziemy kilka takich opcji. Jedna z nich zasługuje na szczególną uwagę. Cała trasa to około 9-11 km. Czeka nas więc lekki trekking wśród jesiennej scenerii.
Spokojne podejście na Magurkę Wilkowicką - pod górkę, ale bez trudności
Wejście na Magurkę Wilkowicką jest dedykowane dzieciom i seniorom. Żeby wejść na ten szlak, musimy dostać się na mały, darmowy parking przy ulicy Stalowej pod Stalownikiem. Możemy podjechać tam samochodem lub wsiąść w autobus, który jeździ na linii nr 2. Wysiadamy na przystanku, gdzie niegdyś znajdował się Szpital Stalownik w Mikuszowicach Krakowskich.
Z parkingu wchodzimy na czarny szlak. Co prawda, ciągle musimy iść pod górkę, jednak nie jest to duży wysiłek fizyczny - z takim podejściem poradzi sobie dosłownie każdy.
Po godzinie spaceru dotrzemy do miejsca, w którym będziemy mogli wybrać, jaką drogą chcemy iść dalej: czerwony szlak przez Łysą Przełęcz, co zajmuje 1 godzinę i 30 minut albo krótszy, żółty szlak - wówczas wejdziemy na Magurkę Wilkowicką w 1 godzinę i 15 minut. Zarówno jedna, jak i druga trasa jest przyjemna.
Jeśli będziemy szli krótszym szlakiem, to po około 2,5 km dotrzemy do schroniska PTTK, które uznajemy za najstarsze w Beskidach. Leży 909 m n.p.m., a jego historia jest naprawdę burzliwa...
Pierwsze schronisko powstało 27 września 1903 roku z inicjatywy sekcji bielskiej niemieckiej organizacji turystycznej Beskidenverein. Zaledwie po 2 latach strawił je pożar. Budynek odbudowano 18 sierpnia 1907 roku, ale i wtedy konstrukcja nie przetrwała przez ogień.
Dopiero trzeci, murowany obiekt, wzniesiony w 1913 roku przetrwał do dziś. Właśnie tam możemy odpocząć na trasie, zjeść ciepły posiłek i napić się gorącej herbaty. W karcie jest mnóstwo propozycji, także każdy znajdzie coś dla siebie.
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Farma dyniowa pod Krakowem — co można tam kupić. Jakie atrakcje oferuje?
Łatwe, 4-kilometrowe zejście z Magurki Wilkowickiej
Gdy już odpoczniemy, nasycimy się i napodziwiamy beskidzkiego krajobrazu, to schodzimy z Magurki Wilkowickiej łatwym, zielonym szlakiem - droga ciągle prowadzi w dół przez 4 km, dlatego pokonamy tę trasę w godzinę. To idealne zakończenie wędrówki - spokojne i relaksujące.
Znajdziemy się w Wilkowicach, gdzie mamy jeszcze do przejścia 2 km na parking, na którym zostawiliśmy samochód. Możemy też wsiąść w autobus MZK lub Komunikacji Beskidzkiej. Wówczas wysiadamy na przystanku w rejonie Stalownika.
Podsumowując, wycieczka na Magurkę Wilkowicką to idealna propozycja choćby na jednodniowy wyjazd. Spędzimy aktywnie jesienny dzień, naładujemy się górską energią, a przy okazji skosztujemy pysznego jedzenia w klimatycznym schronisku.
Zobacz też:
To polskie miasto zachwyca przez cały rok. Jesienią jest tu mniej turystów
Jesienny relaks tuż za polską granicą. Na miejscu bogata oferta spa i wody lecznicze
Nazywają je "beskidzkim Morskim Okiem". Jest równie piękne i wolne od tłumów