"Prywatna szkoła żeruje na rodzicach. Na zebraniu gorzka prawda wyszła na jaw"

mamadu.pl 1 miesiąc temu
"Zapisałam córkę do prywatnej szkoły, bo miałam nadzieję, iż gwałtownie zaczniemy zbierać 'owoce' z tej naszej nietaniej inwestycji. Szkoła uchodzi za jedną z lepszych w okolicy. W sumie jedni nie mogą się nachwalić, a drudzy krytykują. Jak to w życiu. Ale wiecie co, zawiodłam się i to na całej linii. Plany, które usłyszałam na zebraniu, mnie rozwścieczyły" – pisze czytelniczka.


Prywatne szkoły podstawowe cieszą się coraz większym zainteresowaniem wśród rodziców. Często oferują wyższy poziom nauczania, bardziej indywidualne podejście do ucznia i bogatszą ofertę programową. Zdaniem niektórych, państwowe placówki choćby do pięt im nie dorastają, co prawdą oczywiście nie jest. Nauka w prywatnej szkole wiąże się z wysokimi kosztami, ale dla wielu rodziców to inwestycja w przyszłość.

Na zebraniu wszystko stało się jasne


Wróćmy do nadesłanego przez czytelniczkę listu.

"Wróciłam z zebrania. To było moje drugie spotkanie z wychowawczynią. Córka chodzi do pierwszej klasy, to dopiero nasze początki. Szkoła tania nie jest, przynajmniej dla mnie. Te 1500 zł muszę co miesiąc zapłacić. Do tego dochodzą obiady i ciągle jakieś dodatkowe koszty. Nie ukrywam, lekko nie jest.

Na ostatnim zebraniu wychowawczyni poruszyła temat wycieczki klasowej. W pierwszym semestrze dzieci były w ZOO i oceanarium. Myślałam, iż na tym koniec. A tu nauczycielka wyskakuje jeszcze z dwoma wyjazdami w tym roku. Koszt każdego z nich to około 250-350 zł. Do tego kino, teatr i jakiś koncert. Wszystko płatne oczywiście.

Nie wytrzymałam i delikatnie zapytałam: 'Aż tyle?'. Odpowiedziała, iż przecież musimy się wyróżniać od państwowych placówek. Wściekłam się nieziemsko, no bo ja na pieniądzach nie śpię. Kiedy zapisywałam córkę do szkoły, myślałam, iż główny nacisk będzie kładziony na naukę, a nie na to, by w liczbie wycieczek i płatnych wyjść prześcignąć państwowe placówki.

Mam poczucie, iż ta szkoła to trochę porażka. Jakoś wysokiego poziomu nauczania nie zauważyłam, a jedynie naciąganie rodziców na dodatkowe koszta. Muszę to przemyśleć, ale nie wiem, czy nie zrezygnujemy. Może przeniosę córkę do pobliskiej szkoły bezpłatnej" – czytam.

Trudny wybór


Wybór między szkołą prywatną a państwową jest jedną z decyzji, którą muszą podjąć rodzice. Łatwo nie jest. Ci, którzy mogą sobie na to pozwolić, często wybierają płatne placówki, z nadzieją, iż za ich murami dziecko zdobędzie większą wiedzę i będzie lepiej traktowane. Czy to dobry tok rozumowania? Nie mnie to oceniać. Jedno jest pewne, zapisując ucznia do prywatnej szkoły, trzeba liczyć się z kosztami, które tak jak w przypadku naszej czytelniczki, potrafią zaskoczyć.

Idź do oryginalnego materiału