REKLAMA
Dzieci przynajmniej raz w trakcie edukacji przedszkolnej przez minimum 10 kolejnych dni tworzą z wykorzystaniem różnych materiałów, w tym z odzysku, własne zabawki w miejsce zabawek tradycyjnych. Tradycyjne zabawki są w tym czasie niedostępne dla dzieci- czytamy w dziale "Wymagania w zakresie doświadczeń edukacyjnych". Będzie to z pewnością spore wyzwanie dla nauczycieli w przedszkolach, którzy nie tylko co kilka dni będą musieli chować zabawki lub wynosić je z sali, ale też wymyślać z dziećmi, jak tworzyć własne.
Zobacz wideo
Michał Wrzosek ocenia jadłospis w państwowym żłobku i przedszkolu [materiał wydawcy kobieta.gazeta.pl]
- To jest eksperyment związany z zabawami bez zabawek. Chodzi nam o to, by pokazać dzieciom, iż czasami nie są potrzebne drogie zabawki, iż można się świetnie bawić, konstruując coś własnego. Wspieramy wtedy wiele umiejętności i kompetencji, które czasami są zamrożone - powiedziała podczas prezentacji Monika Woźniak, szefowa zespołu, który na zlecenie MEN opracował nową podstawę dla przedszkoli, cytowana przez serwis eska.pl.Żeby dzieci były kreatywne, w pewnym momencie musi zniknąć z ich pola widzenia wszystko to, co rozprasza tę kreatywność. A niestety zabawki są jednym z takich elementów. Dzieciom jest potrzebna nuda, właśnie po to, by stały się kreatywne i sprawcze. Gdy otoczenie dzieci staje się puste, zaczyna się w nich wyzwalać kreatywność- dodał podczas wspomnianej prezentacji prof. Jan Amos Jelinek, jeden ze współtwórców nowej podstawy.
Dzieci przez 10 dni w przedszkolach nie będą miały zabawek Shutterstock, autor: Gala Kovalchuk
Jedni zadowoleni, inni mają wątpliwości. Jak nauczyciele i rodzice podchodzą do zmian?Zapytaliśmy nauczycieli i rodziców, co myślą o "dniach bez zabawek". Zdania są dość mocno podzielone.Moim zdaniem to świetny pomysł, by pobudzić kreatywność wśród dzieci. Maluchy wcale nie potrzebują pięknych samochodzików i lalek, równie chętnie bawią się kamieniami znalezionymi na drodze czy kasztanami- przyznała nauczycielka z białostockiego przedszkola (imię do wiadomości redakcji) - Zabawki będzie trzeba wynosić lub usuwać z widoku, by dzieci nie zwracały na nie uwagi. Myślę, iż niektórym nie będzie chciało się tego robić. Moim zdaniem, to jednak przyniesie naszym podopiecznym dużo korzyści - dodaje.Pomysł podoba się też Alicji, mamie pięcioletniego Jasia. - Dziś dzieci są przebodźcowane, wszędzie są jakieś kolory, melodyjki. Dotyczy to także zabawek. To wspaniałe, iż będą miały okazję zrobić coś swojego. Pamiętam, jak w ubiegłym roku syn przez miesiąc bawił się ludzikami z kasztanów, które zrobił w przedszkolu. Był dumny, bo to jego praca, a jednocześnie wymyślał naprawdę fajne historie z nimi związane. Bardzo mi się to podobało - powiedziała.Oliwia, mama czteroletnich bliźniaków, nieco sceptycznie podchodzi jednak do planowanych zmian. - Niby fajnie, ale może to być trudne w wykonaniu. Myślę, iż niektórym nauczycielkom nie będzie chciało się zbytnio wysilać i wtedy będzie problem, bo jednak 10 dni pod rząd robić z maluchami jakieś zabawki z patyczków, liści itp. to naprawdę spore wyzwanie. Zobaczymy "w praniu", jak to się sprawdzi - stwierdziła.
Co myślisz o zabieraniu zabawek przedszkolakom? Podoba Ci się taki pomysł? Napisz do nas: justyna.fiedoruk@grupagazeta.pl. Gwarantujemy anonimowość.