Przemoc w podpłockich szkołach. "Plucie w twarz, duszenie, zastraszenie. My, rodzice, zostaliśmy z tym koszmarem sami"

portalplock.pl 5 dni temu
Zdjęcie: zdjęcie poglądowe | foto Canva


Po wybuchu wojny za naszą wschodnią granicą, w ośrodku "Mazowsze" w Soczewce ulokowano ponad stu uchodźców. Większość z nich stanowią Romowie pochodzenia ukraińskiego.

Integracja okazała się trudniejsza niż zakładano. Chociaż problem trwa już od trzech lat, kryzysowy moment nastąpił na początku tego roku szkolnego.

- Wcześniej w szkole uczyło się niewielu uczniów romskich, a ich frekwencja była niska. w tej chwili do Szkoły Filialnej w Soczewce zapisanych jest łącznie 17 uczniów z Ukrainy - wyjaśnia dyrektor Agnieszka Paradowska.

Sytuacje, których doświadczają dzieci z gminy Nowy Duninów, anonimowo opisała jedna z mam.

- W naszych szkołach i przedszkolu dzieją się rzeczy, które nigdy nie powinny się wydarzyć. Dochodzi do przemocy - plucie w twarz, duszenie, zamykanie dzieci w toaletach, popychanie, zastraszanie. To się dzieje codziennie - wyznała.

Kobieta wspomniała też, iż rodzice czują się z problemem osamotnieni.

- Nauczyciele są bezradni. Policja nie reaguje tak, jak powinna. Instytucje umywają ręce. A my zostaliśmy z tym koszmarem sami - dodaje.

Skargi na agresję wśród uczniów. Jakie kroki podjęto?

O problemie postanowiliśmy porozmawiać z dyrektorką Szkoły Podstawowej w Nowym Duninowie oraz Szkoły Filialnej w Soczewce, Agnieszką Paradowską.

- Dyrekcja podjęła szereg działań mających na celu poprawę sytuacji - odbyła się rozmowa z wójtem, wystosowano pismo do kuratorium, zorganizowano zebranie z rodzicami oraz spotkanie sołeckie, podczas którego omawiano sprawy związane z obecnością Romów w Soczewce - wyjaśniła.

O sytuację zapytaliśmy także rzeczniczki płockiej policji. Oficer prasowa przekazała nam, iż od 1 stycznia 2025 r. do Komendy Miejskiej Policji w Płocku nie wpłynęło żadne zgłoszenie ze szkoły w Soczewce.

Próbowaliśmy skontaktować się również z wójtem gminy Nowy Duninów, jednak nie udało się nam uzyskać odpowiedzi. Wiemy jednak, iż kilka miesięcy temu wnioskował on o relokację uchodźców romskiego pochodzenia.

Problem w podpłockich szkołach. Dyrektorka: "Negatywne zachowania są na bieżąco eliminowane"

Agnieszka Paradowska zapewniła, iż szkoły mogą liczyć na wsparcie z zewnątrz. Niedawno w placówkach pojawili się funkcjonariusze, którzy przeprowadzili z uczniami rozmowy edukacyjne o bezpieczeństwie.

- Korzystamy także ze wsparcia organizacji pozarządowych. Fundacje W stronę dialogu oraz Save the children przeprowadziły warsztaty dla uczniów i nauczycieli oraz zapewniły pomoc tymczasowego asystenta międzykulturowego. Staramy się o stałe wsparcie w tej formie - dotychczasowy wniosek nie został uwzględniony z powodu opóźnienia w dostarczeniu przez pocztę, jednak planujemy ponownie złożyć dokumenty w naborze uzupełniającym - dodaje.

Dyrektorka podkreśla również, iż negatywne zachowania są na bieżąco eliminowane, a cała kadra stara się, by wszystkie dzieci - niezależnie od pochodzenia - czuły się w szkole bezpiecznie.

Idź do oryginalnego materiału