Przerzucą koszt na rodziców. Pierwsze kwoty do opłacania już przyszły

warszawawpigulce.pl 5 godzin temu

Wiele nowości ministerstwa edukacji narodowej spotyka się z mieszanymi reakcjami. Wszyscy jednak uważają, iż wymóg wprowadzenia mydła, artykułów higienicznych i menstruacyjnych w szkołach jest ważny. Problem w tym, iż niektóre szkoły zaczęły doposażać się za pieniądze rodziców i… wcale nie jest to pomysł samych szkół.

Fot. Shutterstock / Warszawa w w Pigułce

Według ministerstwa edukacji środki higieny będą zakupione dla 500 szkół. Przeznaczono na ten cel 4 mln zł. Jak wiadomo jednak w Polsce jest dużo więcej szkół. Warunkiem udziału w programie było złożenie odpowiedniego wniosku.

Lista szkół nie jest do końca znana, jednak jak donoszą nam rodzice, część z placówek zaczęła już umieszczać środki higieniczne w łazienkach i toaletach. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, iż część środków kupowana jest z kieszeni rodziców. Co jednak ważne, same szkoły nie upominają się o wnoszenie opłat. Robią to rady rodziców. W wielu placówkach część środków z rady rodziców przeznaczanych jest właśnie na ten cel.

Rodzice są nieco poddenerwowani, bo, jak piszą, wydatków wcale nie jest mało, a w poprzednich latach na ten cel nie przeznaczano żadnych środków, bo robiły to szkoły. „O ile młodsze z moich dzieci dostało książki, o tyle starsze w liceum już nie. Wydatek na same podręczniki w tym roku to około 1000 zł” – skarży się nam Pani Małgorzata, której dziecko uczęszcza do jednego z liceów na Ursynowie – „Do tego fundusz klasowy – 200 zł i rada rodziców – kolejne 200 zł. Jak doliczyłam do tego plecak, zeszyty i przybory szkolne to razem wyszło blisko 1600 zł. Ogólnie na dwójkę dzieci wydałam w tym roku prawie 2500 zł. Do tego oczywiście dojdą wydatki w roku szkolnym” – podsumowuje nasza Czytelniczka. Tłumaczy przy tym, iż fundusze z rady rodziców, idą, co zrozumiałe, np. na obiady dla dzieci mniej zamożnych rodziców czy zakup nowych urządzeń w sali gimnastycznej, ale również na niezrozumiałe dla niej wydatki, jak wycieczki klasowe czy środki czystości. „Tyle mówi się o tym, iż jest rewolucja w szkołach, bo toalety będą dobrze wyposażone, ale nikt nie mówił, iż będziemy na to płacić podwójnie – raz w podatkach, a dwa bezpośrednio z naszych kieszeni” – skarży się mama.

Należy podkreślić, iż z punktu widzenia prawa, składka na radę rodziców nie jest wymagana, ale często praktykowana i jednak w dużej mierze warto na nią płacić. To rodzice ustalają na co mają iść środki. Często są to właśnie remonty, doposażenie szkół w niezbędne rzeczy, wycieczki, szkolenia, dodatkowe pomoce naukowe czy właśnie obiady dla uboższych dzieci. Może być też tak, iż szkoła nie zakwalifikowała się do programu, a rodzice chcą, by ich dzieci nie były pozbawione dodatkowych środków czystości.

Idź do oryginalnego materiału