Przez nauczyciela WF-u uczeń jest w szpitalu. "Żałuję, iż nigdy nie poskarżyłam się rodzicom"

mamadu.pl 1 rok temu
Zdjęcie: Wyrabianie tężyzny, praca nad charakterem? Karanie dzieci można nazywać na różne sposoby. Fot. 123rf.com


Media obiegła informacja, iż nastoletni uczeń trafił do szpitala, po tym jak został zmuszony do zrobienia aż 200 przysiadów. Choć sytuacja miała miejsce w chińskiej prowincji Hunan, to sama świetnie pamiętam, iż takie kary stosowano w mojej szkole. Na każdej lekcji robiłam setki brzuszków i wuefista nie widział w tym nic złego.


Dziennik India Times opisał historię 14-latka, który trafił w ciężkim stanie do szpitala. Ponieważ chłopiec rozmawiał na lekcji, nauczyciel postanowił go ukarać. Uczeń miał chodzić w wokół sali gimnastycznej i wykonywać przysiady. Mimo iż nastolatek zgłaszał, iż bolą go nogi i źle się czuje, nauczyciel był nieugięty. Kilka dni później chłopiec stracił czucie w nodze. W szpitalu lekarze stwierdzili rabdomiolizę.

Dziecko walczy o życie


Rabdomioliza, czyli rozpad mięśni, to zespół objawów występujących na skutek nagłego, ostrego uszkodzenia mięśni poprzecznie prążkowanych. Może prowadzić do hiperkaliemii (zbyt wysokiego stężenia potasu we krwi), zaburzeń pracy serca oraz do ostrej niewydolności nerek. Jest to najgroźniejsze powikłanie rabdomiolizy, mogące choćby skutkować zgonem. Rozpad mięśni najczęściej objawia się: bólem mięśni, osłabieniem, ciemnym lub czerwono-brunatnym zabarwieniem moczu.


Chłopiec w stanie krytycznym w tej chwili przebywa na oddziale intensywnej terapii. Dyrektor placówki i "zaangażowani nauczyciele" zostali zawieszeni w pełnieniu swoich obowiązków.

Sport to zdrowie?


Wiadomość ta mną mocno wstrząsnęła, bo choćby nie miałam pojęcia, iż zbyt intensywny trening może być aż tak tragiczny w skutkach. Przeraża mnie to tym bardziej, iż ja sama jako nastolatka robiłam "za karę" setki brzuszków.

Mój nauczyciel wychowania fizycznego miał taką "motywacyjną metodę". Wyznaczał zadanie, np. trafić 10 razy piłką do kosza. Ten, kto wykonał je jako pierwszy – nie robił nic, druga osoba robiła 10 brzuszków, kolejna – 20 itd.

Ja, jako osoba o fatalnej koordynacji, absolutnie każde wyzwanie kończyłam jako ostatnia. Przy zaledwie 6 ćwiczących dziewczynkach to oznaczało 50 brzuszków, ale pamiętajmy, iż takich zadań było kilka na każdej lekcji, co dawało setki brzuszków na każdej lekcji!

Dziś z perspektywy osoby dorosłej wiem, iż to było bardzo złe, jednak jako nastolatka czułam, iż jestem beznadziejna. Działało to fatalnie na moją samoocenę. Było mi wstyd i czułam, iż to ja zawodzę. Absolutnie nigdy nie przyszło mi do głowy, iż taka "metoda" jest krzywdząca i jak pokazuje historia 14-latka z Chin, również niezwykle niebezpieczna.

Do czego zmierzam, ja nigdy nie poskarżyłam się rodzicom (nawet gdy doszło u mnie do poważnych zaburzeń w cyklu menstruacyjnym). Dlaczego? Bo cały czas czułam, iż to ja robię coś źle. Dlatego koniecznie zachowajcie czujność i dopytujcie wasze pociechy, jak wyglądają metody stosowane przez nauczyciela WF-u.

PS Na koniec szkoły średniej nauczyciel WF-u przyznał, iż jego metoda nie była najlepsza. Był przekonany, iż jestem uparta i "złośliwie" nie wykonuję ćwiczeń. Chciał "mnie złamać". Przeprosił, iż nie wierzył, iż naprawdę mam olbrzymi problem z koordynacją i wykonywaniem ćwiczeń...

Idź do oryginalnego materiału