Przyjęliśmy trzyletniego chłopca, ale mąż spanikował podczas jego pierwszej kąpieli i powiedział: „Musimy go oddać!”

polregion.pl 2 godzin temu

Wzięliśmy pod opiekę trzyletniego chłopca, ale mój mąż spanikował podczas jego pierwszej kąpieli i krzyknął: Musimy go oddać!

Marzenie o dziecku było tak silne, iż wypełniło każdy zakamarek serca Oli i Jacka, zmuszając ich do zrobienia wszystkiego, by je spełnić.

Po wielu nieudanych próbach zajścia w ciążę i wydaniu dużej sumy pieniędzy na zabiegi oraz in vitro, zrozumieli, iż sami nie będą mieli dziecka.

Postanowili więc adoptować. ale okazało się to trudniejsze, niż sądzili.

Ponieważ Jacek był bardzo zajęty prowadzeniem firmy, to Ola przejęła kontrolę nad procesem, kontaktując się z agencjami, wypełniając dokumenty i przeglądając listy dzieci potrzebujących domu.

Gdy przeglądała papiery, jej uwagę zwrócił trzylatek.

Początkowo chcieli adoptować niemowlę, ale szanse na to były niewielkie, więc otworzyli serce na starsze dziecko.

Chłopiec, którego Ola adoptowała, miał najpiękniejsze oczy, jakie widziała koloru nieba. Gdy patrzyła na jego zdjęcie, miała wrażenie, jakby znała go od zawsze.

Po rozmowie z Jackiem zabrali Kacpra do domu.

Był najsłodszym chłopcem na świecie. Co więcej, gwałtownie się zaaklimatyzował i już w pierwszych tygodniach zaczął nazywać Olę mamą.

Wszystko układało się idealnie.

Największe marzenie Oli bycie matką wreszcie się spełniło, czuła się najszczęśliwszą osobą na ziemi. Życie było dobre, a ona była wdzięczna, iż los się do nich uśmiechnął.

Ale pewnego wieczoru wszystko się zmieniło.

Kacper miał się wykąpać, a Jacek oświadczył, iż chce to zrobić sam. Ola była zadowolona, widząc zaangażowanie męża w nową rolę. Myślała, iż czas spędzony sam na sam z synem pogłębi ich więź.

Lecz gdy Jacek pomógł chłopcu rozebrać się i wsadził go do wanny, nagle krzyknął: Musimy go oddać!

Ola zdrętwiała. Co się dzieje? spytała.

Jacek, jak możemy oddać dziecko?

Ale on wydawał się zdecydowany. Powiedział, iż cała sytuacja jest przytłaczająca i nie radzi sobie z nowym życiem.

Ola była zrozpaczona. Nie mogła uwierzyć w słowa męża. Nie w jego stylu była tak nagła zmiana zdania. Przeczuwała, iż kryje się za tym coś więcej.

Noc była długa. Ola nie mogła spać. Wtedy coś sobie uświadomiła.

Zauważyła, iż Kacper ma znamię na stopie, dokładnie w tym samym miejscu, co Jacek. Poszła do pokoju chłopca i przyjrzała się mu bliżej. Wtedy dostrzegła, iż znamię Kacpra i Jacka były niemal identyczne.

Rano zapytała męża, czy ma jej coś do powiedzenia. Wyznał, iż chciał oddać Kacpra, bo podejrzewał, iż to jego biologiczny syn. Gdy zobaczył znamię, był w szoku.

Okazało się, iż Jacek miał romans z kobietą poznaną w barze. Twierdził, iż to był tylko przelotny związek, ale zdradził żonę, gdy była najbardziej wrażliwa i przechodziła bolesne zabiegi in vitro.

Jacek żałował, iż złamał zaufanie Oli, ale ona nie mogła mu wybaczyć zdrady. Nie była w stanie dalej z nim żyć.

Choć Jacek nie zniknął całkowicie z życia syna, ich kontakt ograniczył się do rzadkich wizyt i przesyłanych pocztą prezentów urodzinowych.

Ola wiedziała, iż podjęła słuszną decyzję dla siebie i Kacpra. Moment, w którym zrozumiała, iż Jacek był gotów porzucić syna, by ukryć swój romans, przekonał ją ostatecznie.

Idź do oryginalnego materiału