Konstruktorzy takich niezwykłych pojazdów rywalizowali dziś na Politechnice Opolskiej w dwóch konkurencjach. Który pojedzie najdalej lub najszybciej. Choć byli i tacy, którzy twierdzili, iż można zbudować uniwersalny wehikuł, który wygra obie. Tak czy inaczej, trzeba było pomyśleć i znaleźć rozwiązanie, najczęściej metodą prób i błędów. Zawody mają pokazać, uczniom szkół średnich, iż można podołać takiemu wyzwaniu, a to oznacza, iż innym także.
– Wszyscy pamiętamy z dzieciństwa nakręcane samochodziki – to coś podobnego – podkreśla dr inż. Grzegorz Borsuk z Wydziału Mechanicznego uczelni. Już po pierwszych przejazdach widać, iż niektórzy z dobrym skutkiem spróbowali skonstruować pojazdy, które jeżdżą i gwałtownie i daleko, choć założenie jest takie, iż to dwie odrębne konkurencje – dodaje naukowiec.
– Takie zmagania są bardzo ciekawe, bo rozwijają naszą kreatywność – mówi Rafał Grega z Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego w Strzelcach Opolskich. Chodzio to, żeby niewielkie źródo energii przekształcić w większe, może kiedyś przyda się to np. przy jej pozyskiwaniu z OZE.
– Na pomysł wpadłem dwa dni temu – przyznaje Robert Bogaczyk z raciborskiego Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego. Zastosowałem zupełnie inną konstrukcję i spsóbnapędu. Zamiast klasycznego użycia pułapki jako silnika zrobiłem z niej coś na kształt katapulty.
I o to właśnie chodzi, aby wymyślić coś, na co nie wpadnie ktoś inny. Ostatecznie zawody zakończyły się zwycięstwem zawodników z Raciborza. Pierwsze miejsce w jeździe na odległość zajął Karol Ksoll. Najszybciej jechał z kolei pojazd, którego konstruktorem jest jeden z naszych rozmówców Robert Bogaczyk. Obaj uczą się w raciborskim Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego.
dr inż. Grzegorz Borsuk, Rafał Grega, Robert Bogaczyk:
Szersza relacja:
Autor: Sebastian Pec