Pomysł pojawienia się menu wegańskiego w żłobkach, przedszkolach i szkołach pojawił się już jakiś czas temu. Pod koniec 2023 roku grupa senatorów wniosła projekt ustawy, który przewidywał, iż do placówek miałby wejść dania bezmięsne. Projekt wzbudził od razu obawy ze strony samorządów. Powodem miałaby być konieczność zatrudnienia dietetyków w szkołach, na co trudno byłoby znaleźć dodatkowe środki. Projekt przepadł w parlamentarnych czeluściach, jednak teraz ponownie wraca dyskusja na temat wegańskiego menu. Jaki będzie finał sprawy?
REKLAMA
Zobacz wideo Michał Wrzosek ocenia jadłospis w państwowym żłobku i przedszkolu [materiał wydawcy kobieta.gazeta.pl]
Edukacja klimatyczna jako początek dyskusji o diecie wegańskiej
Na przestrzeni kilku ostatnich miesięcy temat bezmięsnych posiłków dla dzieci powracał przy okazji dwóch pomysłów resortu edukacji. Pierwszy to wprowadzenie do szkół edukacji zdrowotnej, w tym edukacji na temat zdrowego odżywiania. Drugi - edukacja klimatyczna, która miałaby wejść do szkół już od września 2026 roku (tu kontekst wpływu metanu z produkcji zwierzęcej na zmiany klimatu).
- Edukacja klimatyczna jest nam wszystkim niezwykle potrzebna. Wciąż powtarzam, iż ta zmiana, która wiąże się z trendem klimatycznym, zdefiniuje nasze życie na kolejne dekady, jeżeli nie setki lat - powiedziała wiceministerka edukacji Joanna Mucha, informując 10 lutego o powołaniu zespołu ds. edukacji klimatycznej i tym samym o rozpoczęciu pracy nad zmianami w podstawie programowej.
Dzieci miałyby się uczyć m.in. o tym, iż produkcja żywności ma ogromny wpływ na emisję dwutlenku węgla - by temu zapobiec, należy ograniczyć m.in. spożywanie mięsa. "Do 2030 r. naukowcy zalecają więc wśród licznych rekomendacji m.in. by jeść nie więcej niż 16 kg mięsa rocznie na osobę (lub je wykluczyć). Przeciętny Polak zjada ponad 70 kg mięsa rocznie" - podaje portalsamorzadowy.pl.
Radne z Łodzi chcą dań bezmięsnych dla dzieci
Pomysł wprowadzenia dań bezmięsnych dla dzieci wyszedł od łódzkich radnych. Jednak nie ma mowy o całkowitej zmianie w menu, a jedynie daniu dzieciom wyboru, jakie produkty chcą mieć na swoim talerzu.
- Nam nie zależy na tym, żeby wyrzucić mięso całkowicie, tylko poszerzyć to menu, które jest. Przecież polską tradycją jest, iż jeden posiłek w tygodniu jest niemięsny. Dlaczego nie miałby być wegański, roślinny, żeby i nauczyciele i dzieciaki mogły spróbować? - zaznacza radna Beata Bilska (Zieloni - KO, RM Łódź) w rozmowie z portalsamorzadowy.pl. - Wiele osób w ogóle nie wie, co to znaczy, myślą, iż będą jeść same ziemniaki, samą surówkę albo jakąś trawę. Nam chodzi o ochronę klimatu i o spojrzenie na żywienie w inny sposób. Bo niekoniecznie do każdej zupy trzeba dodać kości, masło albo mięso, każda zupa może obejść się bez tego, choćby rosół może być wegański - zauważa radna.
Ta zmiana w menu miałaby zostać wprowadzona w ramach programu edukacji proklimatycznej "Łódzkie szkoły dla klimatu". Odbyły się jego dwa pilotaże. W pierwszym wzięło udział sześć szkół, w drugiej edycji 12 szkół. Od września ma już ruszyć projekt pełnoskalowy na 123 szkoły (łódzkie i z obszaru metropolitarnego). Czy uda się zatem przekonać dyrektorów placówek, by w menu szkolnych stołówek pojawiły się dania wegańskie? Czekamy na rozwój sytuacji.