Rasistowska nagonka w Opolu. Panie mecenas walczą z hejtem

opolska360.pl 4 godzin temu

Kadr ze sklepowego monitoringu, mający przedstawiać sprawcę napadu w Grudzicach, pojawił się najpierw na grupie Rady Dzielnicy Grudzice. Potem w zastraszającym tempie rozprzestrzeniał się w sieci. Tak zaczęła się rasistowska nagonka w Opolu. Wątek skwapliwie w kampanii wyborczej podjęli prawicowi politycy, m.in. poseł Konrad Berkowicz z Konfederacji.

„Za obrazę Owsiaka policja w 24 godziny ujęła „hejtera”, a tymczasem inżynier-nożownik, który zaatakował sprzedawcę w Opolu, wciąż jest na wolności” – napisał Berkowicz.

Jego oskarżycielski wpis na Facebooku doczekał się 23 tysiące reakcji, ponad 4,5 tysiąca udostępnień i 3900 komentarzy.

Viral był jak huragan. Dotarł do setek tysięcy internautów, zanim opolska policja zdementowała, iż człowiek robiący zakupy w sklepie Dino w Grudzicach, którego wizerunek rozlał się w internecie, nie ma nic wspólnego ze sprawą napadu.

Rasistowska nagonka w Opolu. Przerażony student

Jak się czuje czarnoskóry student z Opola, na którym dokonano publicznego zaszczucia? Fatalnie, bo przecież zaufał krajowi, do którego przyjechał się uczyć.

Jest przerażony – mówi mecenas Alicja Kaszta z Kancelarii Kaszta&Janikowska Adwokaci i Radcy Prawni w Opolu, która reprezentuje czarnoskórego studenta.

– W związku z tą sytuacją czuł się bardzo szykanowany. choćby nie chciał wydać oświadczenia, tylko zdecydował, żeby to było za pośrednictwem naszej kancelarii. Żeby już nie był rozpoznawany i łączony z tą sprawą. Dlatego nie ujawniamy tożsamości tego studenta. Nie podajemy też kraju, z którego przyjechał. On już nie chce być łączony z tą sprawą.

W oświadczeniu mecenas Alicja Kaszta i radca prawny Martyna Janikowska piszą, iż ich klient został „pomówiony i przykrzywdzony hejtem”.

„Faktem jest, iż człowiek pokazany na zdjęciu z monitoringu Dino był w owym sklepie dzień wcześniej i nie ma nic wspólnego z popełnionym przestępstwem – czytamy w komunikacie. – Wizerunek naszego klienta został bezprawnie użyty bez zgody odpowiednich organów”.

W Grudzicach poruszenie

Wszystko zaczęło się sobotni poranek, 26 kwietnia w opolskich Grudzicach. Na policję zgłosił się młody mężczyzna, który powiedział, iż kiedy jechał elektryczną hulajnogą do pracy, zaatakował go nożem ciemnoskóry napastnik. Ranił go w rękę, a gdy nie udało mu się wyszarpać napadniętemu hulajnogi, uciekł.

Teraz w Grudzicach dużo się mówi o tej sprawie. Szczególnie po opublikowaniu przez policję 29 kwietnia portretu pamięciowego mężczyzny podejrzanego o napaść z nożem. Ale też o wcześniejszym udostępnianiu w internecie wizerunku niesłusznie oskarżanego czarnoskórego studenta, pochodzącego z monitoringu sklepu.

– Mamy kontakt z radnymi dzielnicy z Maliny (która, podobnie jak Kolonia Gosławicka, należy do Rady Dzielnicy Grudzice – red.). Ale oni nam mówią, iż nie chcą z tą sprawą mieć do czynienia – przyznaje „O!Polskiej” małżeństwo w średnim wieku z Grudzic.

– Najwyraźniej chcieli wziąć sprawę w swoje ręce i za bardzo się wychylili. Nie pomyśleli w emocjach, iż mogą kogoś skrzywdzić. To ktoś z młodszych radnych, bez doświadczenia i bez myślenia o tym, jaki to będzie miało skutek. Niestety, teraz świat taki, iż to, co jest w internecie, ludzie przyjmują za stuprocentową prawdę… – zawieszają głos.

Nie wiadomo jeszcze, kto i dlaczego uznał, iż młody czarnoskóry mężczyzna robiący 25 kwietnia zakupy w Dino, to sprawca napadu na mieszkańca Grudzic. Nie wiadomo też, jak wyciekł kadr z monitoringu. Ten, kto do tego doprowadził, złamał prawo.

Rasistowska nagonka w Opolu. Zaczęło się od rady

Michał Winsze, przewodniczący Rady Dzielnicy w Grudzicach zgodził się na rozmowę telefoniczną z „O!Polską” na temat ostatnich wydarzeń. Ale we wtorek wieczorem odmówił autoryzacji swoich wypowiedzi. Tłumacząc, iż został zaskoczony przez dziennikarkę i zaproponował spotkanie w innym terminie. Chociaż wcześniej rozmawiał, nie zgłaszając sprzeciwu. Odebraliśmy to jako próbę storpedowania druku artykułu w tym numerze gazety i zgodnie z prawem prasowym omawiamy wypowiedzi przewodniczącego, które mamy w nagraniu.

Michał Winsze zgodził się, iż czarnoskóremu studentowi wyrządzono nieodwracalną krzywdę, narażając go na hejt za coś, czego nie zrobił. Przyznał, iż na grupie rady dzielnicy poszła niesprawdzona informacja. A on potem choćby napisał, żeby jej nie rozpowszechniać, bo z tego powodu niewinnego człowieka może spotkać coś złego.

Na jednym z udostępnianych postów z wizerunkiem czarnoskórego mężczyzny pojawiło się też nazwisko przewodniczącego. Michał Winsze odpowiedział, iż screen tej informacji, na której jest podpisany, udostępnił inny członek rady dzielnicy, ale nie ujawnił kto. Przyznał, iż nie miał pojęcia, iż to nieprawda, a kiedy dowiedział się o tym z komunikatu policji, natychmiast usunął post.

Przewodniczący nie sądził, iż to fejk

W jaki sposób kadr z monitoringu trafił do członków rady? Michał Winsze powiedział, iż rozmawiał o tym z zastępcą kierownika sklepu. Miał usłyszeć, iż w posiadanie nagrania weszła osoba spoza rady. Potem ta osoba przekazała „zdjęcie” jednemu z członków rady dzielnicy, który wrzucił je na ich grupę. I tak się zaczęło.

Na naszą uwagę, iż osoba, która to zrobiła jako pierwsza, wykazała się brakiem odpowiedzialności za to, co zamieszcza w internecie, przewodniczący stwierdził, iż nie chce jej oceniać. Nie chciał się za nią wypowiadać i stwierdził iż tego, co się stało, nie można już cofnąć. Uznał też, iż nie ma co jeszcze bardziej nagłaśniać tej przykrej sprawy.

Sam usprawiedliwiał się, iż zna od lat członka rady, który ten post wrzucił na ich grupę. Jako poważnego i wiarygodnego człowieka, więc skoro on coś takiego zamieszcza, to musi być prawda. Tym bardziej, iż ów człowiek mówił, iż ta informacja pochodzi z policji.

Rasistowska nagonka w Opolu. Dwa śledztwa

Opolska policja stwierdza kategorycznie, iż krążący w sieci kadr z monitoringu nie pochodzi od nich. Definitywnie też wykluczyła, by widoczny na nim czarnoskóry mężczyzna miał jakikolwiek związek ze sprawą napadu w Grudzicach.

Policja natomiast opublikowała portret pamięciowy mężczyzny podejrzanego o napaść, sporządzony na podstawie opisu ofiary. Od tego czasu ludzie dzwonią i mówią, iż kogoś takiego, albo podobnego widzieli.

– Każdy z tych sygnałów sprawdzamy, ale żadna z tych sprawdzanych osób nie brała udziału w tej sytuacji – mówi komisarz Agnieszka Żyłka, oficer prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.

Jak dodaje komisarz Żyłka, policjanci prowadzący dochodzenie w sprawie napadu w Grudzicach badają różne wątki i biorą pod uwagę różne hipotezy. W tym także i taką, że… żadnego napadu nie było.

Natomiast jest sprawa zniesławienia i wycieku nagrania z monitoringu w sklepie Dino w Grudzicach.

W poniedziałek 28 kwietnia mecenas Alicja Kaszta i Martyna Janikowska złożyły w opolskiej prokuraturze zawiadomienie traktujące o kilku przestępstwach na szkodę czarnoskórego studenta. Jedno z nich dotyczy upublicznienia wizerunku, który został przejęty z nagrania sklepu, a następnie zamieszczony w mediach społecznościowych.

– Będziemy weryfikować, czy przestępstwem było posłużenie się tym wizerunkiem, jego publikacja i kontekst tej publikacji – mówi prokurator Stanisław Bar, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu.

– Zajmiemy się również późniejszym hejtem wobec tej osoby, czy tam nie doszło do przestępstw: do nawoływania do nienawiści na tle różnic rasowych, stosowania groźby bezprawnej z powodu przynależności narodowościowej, rasowej. Dodatkowo są jeszcze kwestie zniesławienia, znieważenia. Są to czyny ścigane z oskarżenia prywatnego, ale zostały objęte zawiadomieniem o przestępstwie, a czym zajmie się prokuratura – zapowiada.

Pomówienie może drogo kosztować

Śledztwo będzie się toczyć, jednak konieczne stały się działania, które przerwą powielanie w sieci informacji szkalujących czarnoskórego studenta. Dlatego kancelaria Kaszta&Janikowska ostrzega w oświadczeniu:

„W związku z mową nienawiści, przemocą oraz groźbami kierowanymi do naszego Klienta, wzywamy do niezwłocznego usunięcia jego wizerunku z portali internetowych i mediów społecznościowych.

Do Prokuratury w Opolu zostało już skierowane zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa i dalsze konsekwencje prawne będą stopniowo realizowane w stosunku do osób publikujących wizerunek naszego Klienta i pomawiających go o czyn, którego się nie dopuścił. Jesteśmy w trakcie ustalania skali pomówień i jego konsekwencji. Osoby odpowiedzialne za bezprawne działania otrzymają stosowne wezwania”.

– Nasz klient jest niewinny, niczego nie zrobił, był gdzieś na zakupach i to dzień wcześniej, przed tym wydarzeniem. Część osób go rozpoznała, został już zwyzywany, był szykanowany. Dalsze nasze czynności będą zależały od tego, co ustali policja i prokuratura – podkreśla mecenas Alicja Kaszta.

Jak zauważają panie mecenas na profilu swojej kancelarii, zdjęcia ich klienta, jako rzekomego przestępcy, publikowały niestety także osoby wykonujące zawód zaufania społecznego, co mogło utwierdzać innych w przekonaniu, iż to prawda.

Rasistowska nagonka w Opolu pokazuje, iż histeria narasta

To, co spotkało czarnoskórego studenta w Opolu, Konrad Dulkowski, prezes Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych (OMZRiK), nazywa kolejną histerią antyimigrancką rozpętaną przez prawicę.

– Są wypuszczane kolejne fejki, żeby wywołać nastroje pogromowe. Można sobie tylko wyobrazić, co by się stało, gdyby tego czarnoskórego chłopaka z Opola spotkał tzw. patrol obywatelski, czyli kibolski tak naprawdę, albo jacyś wzmożeni rasistowsko pseudopatrioci. Przecież to mogłoby się tym razem zakończyć tragedią – uważa.

Jak opowiada Konrad Dulkowski, w Legnicy na tej samej zasadzie ktoś wypuścił filmik z czarnoskórymi młodymi ludźmi przechodzącymi obok szkoły z telefonami – z informacją, iż filmują dzieci na boisku szkolnym.

– Klub sportowy musiał wydać oświadczenie, iż to są ich piłkarze i właśnie tą drogą codziennie wracają do domu. A używali komunikatorów wideo dlatego, bo rozmawiali z rodziną. Nikogo nie nagrywali – mówi prezes Dulkowski.

Prezes OMZRiK wskazuje, iż w tym wszystkim przerażające jest brak jakiejkolwiek empatii ze strony polityków, którzy zrobią wiele, żeby im drgnęły słupki poparcia. Nie widzą, iż krzywdzą żywych ludzi.

To pokazuje rasistowska nagonka w Opolu. Ale nie tylko. W Żyrardowie był atak na hostel, w którym mieszkali pracownicy z wielu krajów, a policja stała przy tym i patrzyła, jak kibole biją tam ludzi. W tym wszystkim pokrzywdzonym był także polski przedsiębiorca, bo następnego dnia stanęła cała produkcja. Wszyscy pracownicy w ciągu jednej nocy uciekli z miasta, kiedy zobaczyli, iż nikt ich nie chroni.

– Za tzw. wzmożenie patriotyczne zapłacił polski przedsiębiorca – komentuje prezes OMZRiK. – To jest wywoływanie nastrojów pogromowych w celach politycznych, a PiS i Konfederacja mają to wpisane w swoje polityczne DNA. Przecież PiS robi to od 2015 roku, szczując na kolejne grupy społeczne, nie patrząc na to, jakie to wywołuje konsekwencje.

Nikt dotąd nie przeprosił

Dlaczego tak wiele osób ulega tak łatwo rasistowskiej i ksenofobicznej narracji?

– Jedni robią to z wyrachowania, a inni z głupoty. A jedno nie jest dobre, kiedy, jak w Opolu, są to przedstawiciele lokalnej społeczności. Od nich można wymagać przynajmniej odrobiny rozsądku. Czy kiedy zobaczyli wygenerowany przez sztuczną inteligencję wizerunek Trumpa jako papieża, też będą to powielać, ogłaszając, iż mamy nowego Ojca Świętego? To jest ten poziom absurdu. Ci radni powinni ponieść konsekwencje – stwierdza Konrad Dulkowski.

Dulkowski dodaje, iż wyraża uznanie paniom mecenas z Opola, które stanęły w obronie czarnoskórego studenta.

– Powinny pozwać na „grube” pieniądze osoby, które rozpowszechniają ten fejk i doprowadziły do tego hejtu. Mogę sobie tylko wyobrazić, jak ten zaszczuty chłopak się czuje… – mówi.

„O!Polska” wysłała pytanie do centrali sieci Dino, czy zajmie się wyciekiem nagrania z monitoringu w Grudzicach i jak do tego mogło w ogóle dojść. Do czasu publikacji materiału nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Chociaż od kilku dni już wiadomo, iż to fejk, zdjęcia przedstawiające czarnoskórego studenta jako napastnika z nożem przez cały czas wiszą na wielu profilach, w tym także opolskich. Nie zauważyliśmy też, by ktoś przeprosił, iż rasistowska nagonka w Opolu wciągnęła także jego.

Nie przeprosił poseł Berkowicz, do piątku do północy nie usunął również swego wpisu szkalującego Bogu ducha winnego człowieka. Choć pod jego wpisem już dwa dni temu pojawiły się komentarze internautów, iż to nieprawda. Są w różnym tonie, czysto informacyjnym, ale i takie: „To jednak nie ten Murzyn”.

***

Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania

Idź do oryginalnego materiału