Recenzja Phoenix Springs: przygoda typu „wskaż i kliknij” w dziwnym stylu noir

cyberfeed.pl 2 tygodni temu


W Phoenix Springsto nie zachwycająca, manualnie rysowana grafika w pierwszej kolejności przyciąga uwagę, ale głos narratorki i bohaterki Iris. Jak przystało na jej imię, zachowuje się jak wędrowne oko, bada i opisuje otoczenie z klinicznym, niemal robotycznym dystansem. Jednak Iris nie jest czystą kartą: gwałtownie dowiadujesz się, iż jest snobką, która nie gardzi bezdomnymi. Wydaje się nawet, iż nie spieszy się z graczem, powodując miażdżące porażkę, gdy nawiążesz kontakt, który jej zdaniem jest niewielki zbyt oczywiste.

Iris, z zawodu dziennikarka technologiczna, jest idealną bohaterką przygodówki typu „wskaż i kliknij”, gatunku, którego mechanika często zaczyna się od prostego aktu patrzenia. Ostatecznie w klasykach takich jak Ponury Fandango i Wyspa Małp serii, rozwijasz narrację, łącząc obiekty w coraz bardziej ezoteryczny sposób. Wepchnąć się Phoenix Springsto nie przedmioty łączysz, ale idee; nie jest to spis, w który się zagłębiasz, ale rozległa mapa myśli. Są odcienie Dyskoteka Elizjum Gabinet Myśli Tutaj. W Studio Zaum 2019 klasyka detektywamechanik odegrał rolę pomocniczą. W Phoenix Springsto przenosi całą grę.

Pomysły jako inwentarz to elegancka wersja mechaniki typu „wskaż i kliknij”, przekształcająca gatunek, który często może wydawać się nieprzejrzysty, a czasem niezgrabny, w coś bardziej elastycznego, usprawnionego i nowoczesnego. Te pomysły to nie tylko przypomnienia fabuły, ale także narzędzia, którymi można się posługiwać w grze, oraz motywy tematyczne, nad którymi można się zastanawiać podczas gry. Pełnią także funkcję czerwonych śledzi w gwałtownie toczącej się narracji: brat Iris, ceniony bioetyk Leo Dormer, zaginął, a ona próbuje go odnaleźć.

W jednej z wczesnych scen Iris udaje się na swój uniwersytet, który niedawno został zniszczony przez protesty studentów. Pośród ruin rabusie organizują wielodniową imprezę pozbawioną snu (jak podkreślają, bez użycia środków chemicznych), której towarzyszy mroczne, pulsujące techno. Iris „tego nie rozumie” i nie wydaje się, aby rozumiała cokolwiek w sposób mglisty kontrkulturę. Tajemnica się pogłębia. W tym niedalekim scenariuszu cenzura jest normą; uprzywilejowany sen w kapsułach statycznych. Co się dzieje i gdzie na świecie jest Leo Dormer?

Tak jak Dyskoteka Elizjumjest w tym pewna osobliwość Phoenix Springs którego świat jest inspirowany naszym własnym, zawiera wiele takich samych obiektów i podobnych lokalizacji, a jednocześnie różni się od siebie na tyle niepokojąco, iż wywołuje głębokie zamieszanie. Na pustyni natrafiasz na gigantyczną drabinę, na szczycie której znajduje się fotel bujany i radio zasilane energią słoneczną. Na środku wspomnianej pustyni znajduje się oaza zamieszkana przez społeczność, której mieszkańcy wydają się skazani na mówienie dziwnymi, eliptycznymi zwrotami. Wokół porozrzucane są gnijące owoce. Nastrój jest zawsze niesamowity.

Oprawa wizualna – odważne, hiperstylizowane ilustracje zestawione z szorstkimi, malarskimi fakturami – potęguje poczucie niepokoju. Phoenix Springs to gra, w której panuje duża negatywna przestrzeń, w której duże części ekranu są zasłonięte przez płyty połyskujących kolorów i przyciemnionych cieni. Gdy Iris przechadza się po niesamowitych, pustych budynkach i nienaturalnie bujnych ruinach, ma tendencję do niemal znikania w otoczeniu, jakby jej fizyczna istota była zagrożona. Przestrzeń negatywna rozciąga się na postacie, których najskrytsze uczucia i motywacje pozostają przez cały czas niejasne. Fabuła jest zawsze tajemnicza, choćby jeżeli pozornie jesteś w stanie ją rozwikłać.

Urzekające zaklęcie Phoenix Springs casts jest tylko sporadycznie przerywany przez czasami tępe łamigłówki. Na uniwersytecie, po ukończeniu wielu pozornie trudniejszych zajęć detektywistycznych, moje postępy zostały zatrzymane przez zwykłe przeoczenie kluczowego obiektu. Jednak zakłopotanie nigdy nie oznacza zerwania umowy. Wstrzymanie gry powoduje wyświetlenie listy wskazówek: jest choćby przycisk, który przenosi Cię na zewnętrzną stronę internetową zawierającą przewodnik po całej grze. Czy oferowanie instrukcji oznacza brak zaufania lub przekonania do zagadek gry? Nie sądzę. Twórcy Phoenix Springstrzyosobowy kolektyw artystyczny rozsiani po Wielkiej Brytanii i Francji, nie przejmuj się, jeżeli „git gud”; chcą tylko opowiedzieć ci dziwną, niepokojącą historię.

Właśnie o to chodzi w dziwności. Ukłon w stronę bioetyki, toksycznych grzybów i „zielonego krateru w sercu pustyni” przywołują dziwną fikcję Jeffa VanderMeera (jak spopularyzowano w artykule autora Południowy Zasięg seria powieści). Phoenix Springs to także fascynujący neo-noir, choć w dużej mierze rozgrywający się w oślepiająco jasnym świetle słonecznym. To też jest trochę dziwne.

Jednak choćby gdy gra przybiera dziwniejszy metafizyczny kształt, niż początkowo sugerowały jej detektywistyczne założenia, nie słabnie ona ani nie traci mocy. Wręcz przeciwnie, gra staje się potężniejsza, gdy staje się jasne, jak daleko Iris jest gotowa się posunąć, aby podążać za swoim młodszym bratem i przywrócić ich połączenie. Przez cały ten czas Leo Dormer pozostaje w centrum jej mapy myśli; pozostaje jedyną stałą w myślach Iris.

Phoenix Springs ukaże się 7 października na PC.



Source link

Idź do oryginalnego materiału