Rekordowy udział dzieci w płatnych zajęciach dodatkowych. Rodzice czują presję. Matka: Wielu się przechwala

gazeta.pl 3 godzin temu
"A na jakie zajęcia dodatkowe chodzi twoje dziecko?" - takie pytania często padają wśród rozmów rodziców. Czy można więc stwierdzić, iż czują presję otoczenia, by zapisywać dzieciaki na dodatkowe lekcje? - Niestety w tym pędzie zapominamy, iż takie zajęcia miały być wsparciem dla najmłodszych, szansą na rozwijanie pasji, a nie powodem do przechwałek - powiedziała Monika. Zdania są jednak podzielone.Jak podało Centrum Badania Opinii Społecznej, w tej chwili aż 80 proc. rodziców finansuje dzieciom dodatkowe płatne zajęcia ogólnorozwojowe i edukacyjne. To najwyższy wynik w historii badań od 1998 roku. Dla porównania, w 2000 roku na dodatkowe lekcje chodziło 38 proc. uczniów, a w 2010 r. - 30 proc.
REKLAMA


Najczęściej wybierane są: zajęcia sportowe (57 proc.), nauka języków obcych (48 proc.), korepetycje i kursy przygotowawcze – (34 proc.), zajęcia artystyczne – (30 proc.)- podało CBOS.


Zobacz wideo


Korepetycje u tej matematyczki kosztują 200 zł. "Prowadzę legalny biznes, nie omijają mnie podatki"


Rodzice chwalą się zajęciami dodatkowymi swoich dzieci. "Dzieci powinny mieć dzieciństwo"Zapytaliśmy rodziców, czy czują presję otoczenia, aby zapisać dzieci na dodatkowe zajęcia. Okazuje się, iż większość odpowiedziała twierdząco. - Jak mój czteroletni syn nie chodził po przedszkolu na żadną piłkę, angielski, tenisa, czy szachy, to wiele matek jego kolegów z grupy było tym zszokowanych. Kilkukrotnie dopytywały o powód mojej decyzji.. A ja wychodziłam z założenia, iż jest za wcześnie.Moim zdaniem presja jest ogromna, wśród rodziców zrobił się taki wyścig o to, kto zapisze na więcej zajęć, na lepsze, droższe, bardziej wymyślne. Niestety znam osoby, które skupiają się głównie na tym, a nie na zainteresowaniach dziecka. Szkoda...- powiedziała Monika. - Myślę, iż wielu rodziców zapisuje dziecko na zajęcia dodatkowe, bo wszyscy zapisują. Mają poczucie, iż jak tego nie zrobią, to ktoś pomyśli, iż nie dbają o rozwój dziecka. Niestety, w tym pędzie zapominamy, iż takie lekcje miały być wsparciem dla najmłodszych, szansą na rozwijanie pasji, a nie powodem do przechwałek - podsumowała.


Współcześnie dzieci chodzą na różne zajęcia dodatkowe Shutterstock, autor: Starikov Pavel


Podobne zdanie ma Milena, matka dwóch synów w wieku 7 i 9 lat. Kobieta przyznała, iż podczas rodzicielskich spotkań, choćby tych krótkich, np. w szkolnych szatniach rodzice nie mówią "o niczym innym, jak o zajęciach dodatkowych". - Jedni wręcz się przechwalają, gdzie i jak często chodzi ich dziecko, drudzy delikatnie wypytują, bo też chcą zapisać. Przyznaję, iż mój syn też chodzi na angielski i piłkę, ale myślę, iż to wystarczy, Wychodzę z założenia, iż dzieci też powinny mieć dzieciństwo i chwilę na oddech, a nie dzień wypełniony zajęciami od rana do wieczora - powiedziała.Dzieciaki mogą ciekawie spędzić czasNieco innego zdania jest Beata, mama dwóch chłopców w wieku dziesięciu i sześciu lat. Jej starszy syn chodzi na basen, piłkę nożną i angielski, młodszy - tylko na basen, ale ma też zajęcia sportowe i eksperymenty w przedszkolu.Bardzo mnie korci, żeby zapisać ich na tenisa, ściankę wspinaczkową i jazdę konną, ale tydzień nie jest z gumy, podobnie mój portfel. Mam znajomych, którzy zapisują dzieci na takie ilości zajęć dodatkowych, iż te dzieci same nie potrafią tego zliczyć, ale nie uważam, iż to wynik presji otoczenia. Moim zdaniem bardzo kuszące jest dać dziecku niebanalne umiejętności i ciekawą formę spędzania czasu- stwierdziła.Angelika także jest zdania, iż zajęcia dodatkowe to "szansa dzisiejszych dzieci, jakiej nie było jeszcze kilkanaście, kilkadziesiąt lat temu". - Ja jako dziecko po szkole biegałam na podwórku, albo oglądałam telewizję. I wiem, iż większość osób tak miała. Marzyły mi się jakieś tańce, ale nigdzie w pobliżu ich nie było, a poza tym, było to dość drogie.


Obecnie zajęcia dodatkowe nie są ogromnym kosztem, myślę, iż większość rodziców może sobie na nie pozwolić, przynajmniej na jedne. To dla dzieciaków ogromna szansa na rozwinięcie zainteresowań, poznanie nowych rzeczy.- mówiła. - Oczywiście, iż nie jestem za tym, by dziecko codziennie chodziło na dodatkowe lekcje, ale jeżeli na coś chce, to jak najbardziej. Moja córka ma akrobatykę, tańce, angielski i basen. I zawsze idzie na nie z radością. Chce jeszcze chodzić na tenisa, ale to byłoby już za dużo - dodała.Czy Twoim zdaniem rodzice odczuwają presję otoczenia w związku z zajęciami dodatkowymi dla dzieci? Co o tym sądzisz? Napisz do nas: justyna.fiedoruk@grupagazeta.pl.
Idź do oryginalnego materiału