Po zwycięskiej (choć nierównej) walce z żywiołami i przemierzeniu sporej części Półwyspu Iberyjskiego drogą powietrzną oraz lądową udało nam się z zaledwie dziesięciogodzinnym opóźnieniem dotrzeć do Cantabrii. Santander przywitało nas piękną, choć wietrzną, pogodą, z której korzystaliśmy zwiedzając łódką Bahía de Santander, a pieszo nadmorskie wydmy i surferską wioskę Somo. Niezależnie od pogody, strawę dla ducha zapewniła nam wizyta w muzeum sztuki nowoczesnej w el Centro Botín.
Część dalsza relacji wkrótce.
Część dalsza relacji wkrótce.
Karina Zdrzyłowska