Ministerstwo Edukacji zapowiada dużą zmianę w planach lekcji. Od 2026 roku uczniowie starszych klas mają mieć mniej zajęć tygodniowo, a liczba godzin zostanie równomiernie rozłożona między poszczególne etapy nauki. Reforma obejmie także wprowadzenie nowego przedmiotu – przyrody – który połączy biologię, geografię, fizykę i chemię w jeden spójny program.

Fot. Warszawa w Pigułce
Szykuje się rewolucja w planach lekcji. Uczniowie odetchną z ulgą
Ministerstwo Edukacji Narodowej zapowiada dużą reformę systemu nauczania, która ma wyrównać liczbę godzin lekcyjnych między klasami i odciążyć uczniów najstarszych roczników. Zmiany mają wejść w życie od 2026 roku, a ich celem jest zmniejszenie przeładowania programowego, które od lat stanowi bolączkę polskiej szkoły.
Koniec szkolnego maratonu
Wiceministra edukacji Katarzyna Lubnauer zapowiedziała, iż liczba godzin w szkołach podstawowych zostanie bardziej równomiernie rozłożona — od klasy I aż do VIII. w tej chwili różnice są ogromne: młodsze dzieci mają znacznie mniej zajęć, a uczniowie siódmych i ósmych klas spędzają w szkole choćby ponad 35 godzin tygodniowo, co w połączeniu z zajęciami dodatkowymi przypomina niemal pełen etat.
– Chcemy, żeby ten ciężar rozłożył się równomiernie, aby nie było już szoku w klasach VII i VIII – wyjaśniła Lubnauer.
Zmiany wymusza również wprowadzenie nowego przedmiotu – przyrody – który pojawi się w klasach IV–VI i połączy treści z biologii, geografii, chemii oraz fizyki. Dopiero w starszych klasach uczniowie będą uczyć się tych przedmiotów oddzielnie.
Nowa podstawa programowa krok po kroku
Reforma podstawy programowej ma być wprowadzana stopniowo:
- od września 2026 roku obejmie klasy I i IV szkoły podstawowej,
- od września 2027 roku – pierwsze klasy szkół ponadpodstawowych oraz kolejne roczniki w podstawówce,
- w kolejnych latach – następne poziomy nauczania aż do pełnego wdrożenia,
- w 2031 roku odbędzie się pierwszy egzamin ósmoklasisty i matura według nowych zasad.
Jak wyjaśniła Lubnauer, sama liczba godzin w skali całej szkoły nie zmieni się znacząco, ale będzie lepiej zbalansowana, tak by uczniowie nie byli przeciążeni w końcowym etapie edukacji.
Nowa przyroda – nauka przez zrozumienie, nie przez wkuwanie
Nowy przedmiot „przyroda” ma być oparty na interdyscyplinarnym podejściu, które łączy różne dziedziny nauki wokół wspólnych zjawisk. Przykładem są zmieniające się pory roku – zjawisko analizowane dotąd oddzielnie przez geografię, biologię, fizykę i chemię, teraz stanie się jednym, spójnym tematem.
– Do zespołu tworzącego podstawę programową włączyliśmy nauczycieli wszystkich przedmiotów przyrodniczych. Chcemy, by uczniowie widzieli związek między zjawiskami, a nie uczyli się ich w oderwaniu – podkreśliła Lubnauer.
Ministerstwo zapowiada również wsparcie dla nauczycieli: dostaną materiały metodyczne, scenariusze lekcji i szkolenia, które pomogą w płynnym przejściu do nowego systemu.
Reforma, która ma odchudzić szkołę
Resort edukacji od miesięcy pracuje nad nową podstawą programową. Ma ona ograniczyć nadmiar teorii, zastępując ją praktycznym podejściem do nauki. Odpowiada za to zespół ekspertów z Instytutu Badań Edukacyjnych, który opracował profil absolwenta – czyli model umiejętności i wartości, jakie ma posiadać uczeń kończący szkołę.
Docelowo nowy system ma stworzyć szkołę bardziej nowoczesną, zrozumiałą i mniej stresującą – taką, która uczy logicznego myślenia, współpracy i praktycznych kompetencji, zamiast niekończącego się wkuwania definicji.
Reforma nie będzie rewolucją z dnia na dzień, ale – jak zapowiada MEN – to największe porządkowanie systemu nauczania od lat. A dla uczniów starszych klas oznacza to jedno: koniec z tygodniami przypominającymi pełen etat.