Smartfony znikną z lekcji, a wagary staną się kosztowne dla całej rodziny. Ministerstwo Edukacji przygotowuje radykalne zmiany, które wywrócą do góry cały system szkolny. Już od września 2025 roku uczniowie poznają nowe zasady gry – i mogą być nimi zaskoczeni.

Fot. Shutterstock / Warszawa w w Pigułce
Polski system edukacji stoi przed największymi zmianami od lat. Barbara Nowacka, minister edukacji, finalizuje prace nad ustawą, która wprowadza surowe reguły dotyczące korzystania z telefonów i obecności na zajęciach. To jednak tylko część szerszej rewolucji, która ma objąć szkoły już w następnym roku szkolnym.
Koniec z telefonami w klasach. Jeden zakaz dla całej Polski
Od września telefony znikną z sal lekcyjnych we wszystkich polskich szkołach. Jak informuje Ministerstwo Edukacji Narodowej, powstanie jednolity, ogólnokrajowy zakaz korzystania z urządzeń mobilnych podczas zajęć dydaktycznych.
Do tej pory każda szkoła ustalała zasady samodzielnie, zapisując je w statutach. W praktyce oznaczało to chaos – w jednej placówce telefon można było mieć na biurku wyłączony, w innej trzeba było go zostawić w szafce, a gdzie indziej obowiązywał całkowity zakaz wnoszenia urządzeń do budynku.
Katarzyna Lubnauer, wiceszefowa MEN, wyjaśniła w programie „Tłit”, iż o wprowadzenie jednolitych przepisów od dawna prosili sami dyrektorzy szkół. Obecne rozwiązania były trudne do egzekwowania, a uczniowie często nie rozumieli, gdzie obowiązują jakie zasady.
Nowe przepisy mają dać nauczycielom realną możliwość ograniczenia korzystania z telefonów w czasie lekcji. Resort planuje również regulacje dotyczące przerw – szkoły będą mogły ograniczać używanie telefonów również poza zajęciami.
Dzieci z chorobami mają wyjątek od zakazu
Zakaz nie będzie jednak dotyczył wszystkich bez wyjątku. Ministerstwo przygotowuje specjalne przepisy dla uczniów, którzy korzystają z telefonów ze względów zdrowotnych.
Chodzi głównie o dzieci z cukrzycą, które monitorują poziom glukozy dzięki aplikacji mobilnych, oraz uczniów z problemami kardiologicznymi korzystających z urządzeń kontrolujących rytm serca. Również inne schorzenia wymagające ciągłego monitorowania parametrów życiowych będą podstawą do uzyskania wyjątku.
Resort zapewnia, iż procedura uzyskania zgody będzie prosta i nie obciąży rodziców zbędną biurokracją. Szczegóły mają trafić do przepisów wykonawczych, które zostaną opublikowane jeszcze przed wakacjami.
50 procent nieobecności to już przeszłość
Równolegle z zakazem telefonów Ministerstwo wprowadza radykalne zmiany w zasadach oceny frekwencji uczniów. Barbara Nowacka w rozmowie z Radiem ZET przyznała, iż obecne przepisy to „ewenement na skalę światową”.
Dziś uczeń może opuścić nieusprawiedliwione choćby 50 procent zajęć i przez cały czas być promowany do następnej klasy. Nowe regulacje znacząco obniżą ten próg. Nieobecność systemową będzie definiować jako co najmniej 50 procent nieusprawiedliwionych nieobecności w jednym miesiącu albo 25 procent w skali całego roku szkolnego.
Minister Nowacka podkreśla, iż zmiany nie dotkną zwolnień lekarskich ani innych usprawiedliwionych nieobecności. Problem dotyczy wyłącznie wagarów, których poziom w Polsce znacznie przewyższa standardy europejskie.
Co czeka uczniów wagarujących? Koniec z promocją
Najbardziej dotkliwą konsekwencją dla uczniów będzie niemożność klasyfikacji z przedmiotu, jeżeli opuszczą bez usprawiedliwienia więcej niż 25 procent zajęć. W przeciwieństwie do dotychczasowych zasad, nie będą mieli również prawa do egzaminu klasyfikacyjnego.
W praktyce oznacza to, iż systematyczne wagary mogą skutkować powtarzaniem klasy. To radykalna zmiana w stosunku do obecnych przepisów, które dawały uczniom drugą szansę w postaci egzaminów poprawkowych.
Ministerstwo podkreśla, iż uczniowie z usprawiedliwioną nieobecnością – na przykład z powodu choroby – przez cały czas będą mogli przystąpić do egzaminu klasyfikacyjnego. Zmiany dotykają wyłącznie tych, którzy świadomie opuszczają lekcje bez uzasadnionej przyczyny.
Autonomia szkół zostaje. Ale obowiązki ucznia się zmieniają
MEN nie planuje rewolucji w procedurach usprawiedliwiania nieobecności. Każda szkoła przez cały czas będzie mogła samodzielnie określić, jak wygląda wzór usprawiedliwienia, ile czasu rodzice mają na jego złożenie i w jakiej formie należy to zrobić.
Zmiana dotyczy jednak katalogu obowiązków ucznia – obowiązek regularnego uczęszczania na lekcje znajdzie się wprost w ustawie, a nie tylko w statutach poszczególnych placówek. To ma podkreślić wagę systematycznej nauki i dać nauczycielom oraz dyrektorom mocniejsze podstawy prawne do egzekwowania frekwencji.
Kiedy zmiany wejdą w życie? Sejm zadecyduje przed wakacjami
Obie zmiany – zakaz telefonów i nowe zasady frekwencji – znalazły się w jednym projekcie nowelizacji ustawy Prawo oświatowe. Rząd planuje przyjąć dokument w drugim kwartale 2025 roku, co oznacza, iż trafi on do Sejmu jeszcze przed wakacjami.
Taki harmonogram daje szkołom czas na przygotowanie się do nowych przepisów. Ministerstwo chce, by zmiany zaczęły obowiązywać już od 1 września 2025 roku, co oznacza nowe otwarcie w organizacji pracy polskich placówek edukacyjnych.
Co to oznacza dla ciebie jako rodzica?
Nadchodzące zmiany to rewolucja, która bezpośrednio wpłynie na codzienność milionów rodzin w Polsce. jeżeli masz dziecko w szkole, przygotuj się na kilka istotnych konsekwencji.
Po pierwsze, twoje dziecko nie będzie mogło korzystać z telefonu podczas lekcji – bez wyjątków, chyba iż ma udokumentowane problemy zdrowotne. To oznacza, iż kontakt z dzieckiem w godzinach szkolnych będzie możliwy wyłącznie przez sekretariat szkoły.
Po drugie, wagary staną się znacznie kosztowniejsze. jeżeli twoje dziecko regularnie opuszcza zajęcia, może to skutkować powtarzaniem klasy – bez możliwości poprawienia sytuacji na egzaminie. To realna perspektywa dodatkowego roku szkolnego, co oznacza wyższe koszty utrzymania dziecka i opóźnienie jego wejścia na rynek pracy.
Po trzecie, musisz być przygotowany na większą odpowiedzialność za usprawiedliwianie nieobecności. Choć procedury pozostaną takie same, stawka będzie wyższa – każda nieusprawiedliwiona nieobecność może przybliżać dziecko do progu 25 procent.
Zmiany wpłyną również na organizację życia rodzinnego. Rodzice nie będą mogli liczyć na to, iż dziecko odbierze telefon w trakcie lekcji, choćby w sytuacjach awaryjnych. Planując wakacje w czasie roku szkolnego, musisz pamiętać, iż każdy dzień nieobecności będzie liczył się do rocznego limitu.
Eksperci podkreślają, iż nowe przepisy mogą również wpłynąć na wybór szkoły. Placówki o wysokiej tolerancji dla nieobecności mogą stracić na atrakcyjności, podczas gdy te egzekwujące frekwencję zyskają opinię bardziej wymagających.
Czy uczniowie są gotowi na takie zmiany?
Polscy uczniowie przyzwyczaili się do stosunkowo liberalnych zasad dotyczących obecności i korzystania z technologii. Nadchodzące zmiany będą dla wielu prawdziwym szokiem kulturowym.
Z jednej strony, zakaz telefonów może poprawić koncentrację na lekcjach i zmniejszyć przypadki cyberprzemocy w szkołach. Z drugiej strony, młodzi ludzie, którzy dorastali z urządzeniami mobilnymi, mogą mieć trudności z przystosowaniem się do nowej rzeczywistości.
Jeszcze większym wyzwaniem będą nowe zasady frekwencji. W wielu rodzinach wagary były traktowane jako niegroźna forma buntu młodzieńczego. Teraz mogą skutkować realną stratą roku szkolnego i opóźnieniem całej ścieżki edukacyjnej.
Ministerstwo zapewnia, iż szkoli będą przygotowywane do wprowadzenia nowych przepisów. Planowane są szkolenia dla nauczycieli i dyrektorów, a także kampanie informacyjne dla rodziców i uczniów. Czas pokaże, czy polska społeczność szkolna jest gotowa na tak radykalne zmiany.