Dwa miesiące wakacji to za mało? Jest petycja o przedłużenie lata
Jako mama dobrze wiem, jak bardzo dzieci odliczają dni do wakacji – lato to dla nich czas beztroski, zabawy i odpoczynku. Dlatego z uśmiechem przeczytałam wiadomość, iż ktoś wpadł na pomysł przedłużenia wakacji aż do trzech miesięcy. Radny Sejmiku Województwa Warmińsko-Mazurskiego Piotr Andruszkiewicz złożył w tej sprawie
petycję do Ministerstwa Edukacji Narodowej, w której proponuje nie tylko dłuższą przerwę, ale także wprowadzenie ruchomych terminów wakacji, wzorowanych na feriach zimowych.
Jego zdaniem takie rozwiązanie przyniosłoby wiele korzyści – zarówno dla uczniów, jak i dla gospodarki turystycznej. Wakacje miałyby trwać od 15 czerwca do 15 września, a poszczególne regiony kraju rozpoczynałyby letnią przerwę w różnych terminach. Dzięki temu popularne miejscowości turystyczne nie byłyby tak zatłoczone, ceny usług mogłyby być niższe, a sezon turystyczny wydłużyłby się o cały miesiąc. To oznaczałoby nie tylko większy komfort podróżowania, ale także więcej możliwości zarobku dla firm związanych z branżą turystyczną.
"Rozłożenie wakacji na różne terminy wydłuża okres wakacyjny o jeden miesiąc i przynosi wymierne korzyści dla gospodarki turystycznej całej Polski. Dzięki temu oraz poprzez zmiany klimatyczne i wysokie temperatury w innych miesiącach niż lipiec i sierpień, hotele, pensjonaty, obiekty noclegowe, atrakcje nad wodą czy przewoźnicy mogą działać dłużej i bardziej efektywnie, a nie jedynie przez dwa miesiące" – twierdzi radny w petycji opublikowanej przez Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego.
Radny ma konkretny plan
Choć nowy system wakacyjny miałby objąć całą Polskę, radny Piotr Andruszkiewicz kieruje swoją propozycję głównie do północnych województw – zachodniopomorskiego, pomorskiego i warmińsko-mazurskiego. To właśnie tam sezon turystyczny trwa najkrócej, a podział wakacji na kilka terminów mógłby wydłużyć go choćby o miesiąc. Jak tłumaczy radny, dzięki temu popularne miejsca nad morzem i jeziorami nie byłyby tak zatłoczone, co poprawiłoby bezpieczeństwo nad wodą i obniżyło ceny noclegów.
"Podział wakacji szkolnych na dwa lub trzy okresy pozwala równomiernie rozłożyć ruch, zwiększyć bezpieczeństwo nad wodą, zapewnić długotrwałe zyski dla branży turystycznej oraz wydłużyć okres zatrudnienia ważnych dla tych regionów pracowników sezonowych" – uważa radny.
W praktyce oznaczałoby to, iż hotelarze i restauratorzy mogliby zarabiać przez dłuższy czas, a uczniowie z różnych części kraju mieliby więcej swobody w wyborze terminu wypoczynku. Pomysł brzmi rozsądnie, ale czy ma to szansę na realizację?