Elena była nie tylko traktowana inaczej — traktowano ją, jakby nie istniała. Podczas gdy jej młodsza lekko kulejąca siostra była obsypywana miłością, wsparciem i finansową pomocą na każdym etapie życia, Elenie mówiono, by „była silna” i „radziła sobie sama”.Nowe ubrania, czesne na studia, a choćby mieszkanie — siostra dostawała wszystko bez zadawania pytań. A Elena? Wszystko zbudowała od zera, własnymi siłami. A gdy pojawił się testament, okazało się, iż nie tylko był niesprawiedliwy — w ogóle nie została w nim uwzględniona.Gdy się dowiedziała, nie krzyczała, nie błagała, nie wywołała rodzinnej kłótni. Zrobiła coś, co wprawiło wszystkich w osłupienie i zakłopotanie. Oto cicha decyzja, która uświadomiła rodzicom, jak bardzo zlekceważyli swoją „niezależną” córkę.