Już 42. lata minęły od czasu, gdy dzieciaki z zapartym tchem zasiadły, by móc obejrzeć "Akademię Pana Kleksa". Sporo osób do dziś, słysząc o aktorze Piotrze Fronczewskim, myśli o magicznym profesorze w tej niezwykłej szkole. Wiele dzieci, w tym moje własne, są zafascynowane adaptacją bajki Brzechwy i to zarówno w starej, jak i nowej wersji. Przyznam jednak szczerze, iż zanim im włączyłam pierwszy raz najstarszą ekranizację bajki Jana Brzechwy (tę 1983 roku, w reżyserii Krzysztofa Gradowskiego), miałam sporo wątpliwości. W końcu jako dziecko pamiętałam, iż było tam sporo scen, które wywoływały mój lęk.
REKLAMA
Wstyd się przyznać, jednak okazało się, iż ja bałam się bardziej, niż moje dzieci, które uwielbiają wszelkie stwory i potwory. Młodszy syn powiedział, iż "te stare wilkusy są strasznie śmieszne". Aż przystanęłam z wrażenia. Ja się ich kiedyś naprawdę bałam, a on mówi, iż są śmieszne! Przyjrzałam się dokładnie i... musiałam mu przyznać rację. Dziś wilki (w nowej wersji zwane wilkusami) bawią mnie tak samo jak horrory z lat 80. (tych oczywiście dzieci nie oglądają i długo nie obejrzą). Efekty specjalne i charakteryzacja tak poszły do przodu, iż maski i w założeniu przerażające kostiumy raczej dziś śmieszą niż budzą lęk. Dziś wszystko jest realistyczne, wyraziste, dopracowane w najmniejszym szczególe. I przez to w moim odczuciu - znacznie straszniejsze, być może dlatego, wilkusy moich czasów rozbawiły moich synów.
Zobacz wideo Dorośli nie mają z tym problemu, ale czy dzieci rozpoznają Tomasza Kota na ulicy?
Cztery dekady temu tylko największe podwórkowe chojraki kwestionowały grozę, jaką budził Filip Golarz czy historia o królu wilków. Zapytałam moich znajomych, jakie oni mają wspomnienia. Okazało się, iż na ich tle, i tak byłam dość twarda. Wielu moich rozmówców przyznało, iż "Akademia Pana Kleksa" dla millenialsa była jednym z najstraszniejszych filmów dzieciństwa.
"Długo bałam się guzików"
Sylwia po raz pierwszy obejrzała "Akademię Pana Kleksa" z rodzicami i bratem. Nie wspomina jednak tego zbyt dobrze. Ekranizacja ją nieco przeraziła i... wywołała lęk przed guzikami.
Pamiętam, iż oglądał go mój starszy brat w telewizji, gdy przyszłam do salonu. Rodzice powiedzieli "chodź, chodź - leci fajny film. Dla dzieci!" Nie wiem, czy go wcześniej nie widzieli, czy rodzice lat 90. mieli inny pogląd na to, co jest dla dzieci, ale dziś swoim dzieciom, bym go nie puściła. To film tak pełen napięcia i grozy. Nie tylko jeżeli chodzi o samą treść, co też o środki wyrazu. Sceny z wilkołakami, ciemnym lasem, przerażającym Filipem Golarzem zdecydowanie były dla mnie zbyt intensywne.
- wspomina Sylwia. - Pamiętam, iż długo bałam się guzików (kto wie, czy któryś nie ma magicznej mocy?). Mieliśmy w domu spory koszyk na zapasowe i dodatkowe guziki, omijałam go szerokim łukiem. Natomiast sama Akademia pana Kleksa, jako szkoła, wydawała mi się czymś bajkowym i cudownym. Drzewo kąpielowe absolutnie nie budziło moich zastrzeżeń, przykro mi było tylko, iż mogli do niej chodzić tylko chłopcy - dodaje.
Wiele osób bało się 'Akademii Pana Kleksa' Shutterstock, autor: chali_studio
Wilkusy - najstraszniejsze w magicznej Akademii Pana Kleksa
Karol panicznie bał się wilków. - Pamiętam, iż jak obejrzałem bajkę, to potem miałem z nimi koszmary. I przyznam szczerze, iż jak żona namówiła mnie, żeby obejrzeć nową wersję, to miałem dużo obaw. I fakt, iż nowe wilkusy są znacznie straszniejsze niż te sprzed lat, ale to jednak tamte pozostaną moim koszmarem - śmieje się. Dodaje, iż chociaż sam dzieciom tej bajki nie włączał, to i tak obejrzały ją u znajomych. - Pytałem później, czy się nie bały, bo trzeba przyznać, iż Danuta Stenka jako wilkuska wygląda fenomenalnie, ale i naprawdę strasznie. Moje dzieciaki stwierdziły jednak: 'co ty, tato, czego tam się bać'. Nie przyznałem im się, iż ja bałem się wilkusów z Akademii Pana Kleksa nakręconej kilkadziesiąt lat temu, bo chyba by mnie wyśmiały - dodaje.
Nie strach, ale muzyka
Z kolei Ula wspomina "Akademię Pana Kleksa" głównie przez pryzmat piosenek, które mogła tam usłyszeć. Muzyka autorstwa Andrzeja Korzyńskiego do dziś zachwyca. - Jak ja je kochałam! "Witajcie w naszej bajce", śpiewałam godzinami. Pamiętam, iż choćby scenki, jakie odgrywałam. Niby byłam w akademii i chodziłam po pokojach, robiłam różne rzeczy, takie jak uczniowie i oczywiście śpiewałam. W nowej wersji też urzekły mnie piosenki, o ile sama ekranizacja mnie nie powaliła, to muzyka już tak - opowiada. Dodaje też, iż na kolejną część chce się wybrać do kina "głównie po to, by posłuchać, a nie pooglądać". - Chociaż myślę, iż te piosenki nie byłyby też tak wyjątkowe, gdyby nie ta cała magiczna wręcz otoczka, która na pewno zachwyca dzieciaki i dorosłych trochę też - dodaje.
Hania opowiada mi, iż z kolegami i koleżankami choćby bawili się w akademię na podwórku. - Udawaliśmy, iż robimy jakieś magiczne rzeczy, śpiewaliśmy, każdy chciał być oczywiście Panem Kleksem. Ja co prawda wolałam się bawić we fryzjera czy coś tego typu, bo nie byłam jakąś fanką Kleksa, ale oczywiście nigdy się do tego nie przyznałam. Pamiętam, iż moja młodsza siostra, podczas oglądania się rozpłakała i mama musiała ją wyprowadzić z pokoju. Nie wiem, czego się dokładnie wystraszyła, ale pewnie tych wilków czy wilkusów. Trzeba przyznać, iż ta historia była i bajkowa, i mroczna zarazem - wspomina.
Pierwszą "Akademię" nakręcono ponad 40 lat temu
Niedługo, 30 stycznia przypada premiera "Akademii Pana Kleksa" z 1983 roku w reżyserii Krzysztofa Gradowskiego. Główną rolę profesora zagrał Piotr Fronczewski (który występuje też w nowej wersji adaptacji książki Brzechwy), z kolei w rolę Adasia Niezgódki wcielił się Sławomir Wronka. Filipem Golarzem był Leon Niemczyk a szpakiem Mateuszem Adam Probosz.
W 2023 roku reżyser Maciej Kawulski zdecydował się nakręcić swobodną adaptację książki, która znacznie się różni od tej, nakręconej 40 lat wcześniej. W tym przypadku główna dziecięca rola przypadła dziewczynce - Antoninie Litwiniak, która zagrała Adę Niezgódkę. Tomasz Kot miał okazję sprawdzić się w roli Ambrożego Kleksa. Ścieżka dźwiękowa "Akademii" skąłda się z 20 utworów, niektóre z nich, jak "Jestem twoją bajką" (Sanah), "Całkiem nowa bajka" (Igo, Kaśka Sochacka, Mrozu, Artur Rojek, Ralph Kamiński, Bedoes oraz Sokół", czy "Do gwiazd" (carla Fernandes i Oskar Cyms" stały się radiowymi hitami. W marcu 2024 album ze ścieżką dźwiękową uzyskał certyfikat złotej płyty. w tej chwili można się wybrać do kina, gdzie wyświetlany jest "Kleks i wynalazek Filipa Golarza". W kolejnej części Ada powra do Akademii, by móc rozwiązać tajemnicę pochodzenia Alberta, swojego przyjaciela.
Oglądaliście "Akademię Pana Kleksa"? Baliście się wilkusów? A może czegoś innego? Chętnie poznamy Wasze wspomnienia! Piszcie: justyna.fiedoruk@grupagazeta.pl.