Madison Bergmann twierdzi, iż ją i ucznia połączyła wyjątkowa relacja. Rodzice i prawo, iż chłopiec został wykorzystany. Kobieta miała dzwonić do 11-latka, wysyłać mu listy i SMS-y. Sprawa wyszła na jaw, kiedy matka ucznia weszła do pokoju w czasie jednej z "pikantnych" rozmów. Potem razem z mężem przeszukali telefon chłopca i odkryli wiadomości od 24-latki. Z ich treści wynikało, iż dziecko spotykało się z nauczycielką w czasie przerw lub po szkole.
REKLAMA
Zobacz wideo Wieniawa o walce z przemocą. Pisały do niej kobiety, które tkwiły w przemocowych związkach
Nauczycielka do ucznia: "Wiem, iż mamy wyjątkową relację i kocham cię"
SMS-y wskazywały też na to, iż nauczycielka nawiązała kontakt fizyczny z 11-latkiem. Pisała, iż bardzo podobało jej się dotykanie go i całowanie. W czasie śledztwa Bergmann wyznała, iż numer telefonu podopiecznego dostała od jego matki. W grudniu miała zostać zaproszona przez rodzinę ucznia na ferie zimowe. To jednak nie wszystko. W plecaku kobiety policja odnalazła teczkę wypełnioną materiałami dotyczącymi dziecka. Były tam odręczne notatki i liściki. 11-latek przyznał, iż wymieniali się wiadomościami.
DLOKA Fot. Marcin Tomalka / Agencja Wyborcza.pl
Jedna z moich kuzynek jest w piątej klasie i nie wyobrażam sobie, żeby mężczyzna rozmawiał z nią w taki sposób. Wiem, iż mamy wyjątkową relację i kocham cię bardziej niż kogokolwiek na świecie, ale muszę być dorosła i przestać
- przeczytano w jednej z nich. Całe zdarzenie wyszło na jaw trzy tygodnie przed ślubem kobiety.
Wypuszczona za kaucją
Władze szkoły, w której doszło do nadużyć, nie kryły zaniepokojenia sytuacją. "Jesteśmy wstrząśnięci i zaniepokojeni tą wiadomością. Naszą największą troską jest społeczność River Crest School i dzieci, których to dotknęło" - przekazały w wiadomości do rodziców. Proces Bergmann ma się rozpocząć 30 maja. Aktualnie kobieta została zwolniona z aresztu za kaucją w wysokości 25 tys. dolarów. Ma zakaz wstępu na teren szkoły.