Rodzice wolą odrobić lekcje za dziecko, niż żeby dostało jedynkę. "Mama załatwi sprawę"

gazeta.pl 1 tydzień temu
Zdjęcie: Shutterstock/Maria mnogomama


Jedni uważają, iż są takie sytuacje, gdy po prostu nie ma wyjścia. Inni twierdzą, iż odrabianie lekcji za dziecko jest złym pomysłem. "Pomoc oznacza danie wskazówek, pokazanie, jak coś się robi, a nie robienie czegoś za kogoś" - napisał jeden z czytelników eDziecko.pl.Godzina 22, dziecko zmęczone po szkole i zajęciach dodatkowych. Nagle okazuje się, iż ma do odrobienia pracę domową. Co robi rodzic? Jeden zakasuje rękawy i sam bierze się do pracy, inny zagania dziecko do lekcji, jeszcze inny pozwala, żeby córka lub syn poszli do szkoły nieprzygotowani i ponieśli konsekwencje. Który wariant jest najlepszy?
REKLAMA


Zobacz wideo


Po czym poznać, iż dziecko ma skrócone wędzidełko? Logopedka mówi o "domowym teście"


Odrabianie za dziecko lekcji to niedźwiedzia przysługaPod artykułem na eDziecko.pl Odrobiła pracę domową za córkę. Ocena ją zaskoczyła. "Ja bym się kłóciła" wywiązała się dyskusja internautów na temat wyręczania dzieci w zadaniach domowych. Jeden z czytelników napisał: "Jeśli komuś się wydaje, iż tak TRZEBA, to ma nierówno pod sufitem i tylko przenosi to na dziecko. Dziecko zmęczone i nie zrobi zadania? To nie zrobi, trudno. Dostanie za to bz lub 1. W życiu dzieją się różne rzeczy, które niosą ze sobą konsekwencje. Jak chcecie nauczyć dziecko, iż z krzaków zawsze wyskoczy mama i załatwi sprawę, to powodzenia". Ktoś inny stwierdził: "Odrabianie lekcji za dziecko nie jest pomocą w czymkolwiek! To niedźwiedzia przysługa. Pomoc oznacza danie wskazówek, pokazanie, jak coś się robi, a nie robienie czegoś za kogoś".Inny internauta wyznał, iż kiedyś pomagał córce w wymiarowaniu prostego rysunku technicznego: "Nie wykonałem wymiarowania za córkę - pokazałem jej jak należy to robić i wytłumaczyłem dlaczego. Moje córki 'nienawidziły mnie za to, iż nigdy za nie nie rozwiązywałem zadań, tylko podpowiadałem 'ścieżkę dojścia' i to też bardzo oszczędnie, aby miały szansę dojść do własnych wniosków".Ktoś inny stwierdził: "A może by tak przyhamować z zajęciami pozalekcyjnymi dla dziecka? Poniedziałek - piłka albo tańce, wtorek - angielski, środa - basen, czwartek - rysunki lub ceramika, piątek - karate albo judo, może na sobotę coś się jeszcze wymyśli... A smutna prawda jest taka, iż wiedzę z lekcji trzeba powtarzać, i to dotyczy i młodszych i starszych..." Zakaz prac domowych nie działa?Zgodnie z decyzją resortu edukacji, od 1 kwietnia 2024 roku nauczyciele nie mogą zadawać uczniom prac domowych. Z kilkoma wyjątkami. Uczniom klas I-III mogą zadawać ćwiczenia usprawniające motorykę małą (pisanie literek, kolorowanie, szlaczki). Z kolei uczniom klas IV-VIII zadają nieobowiązkowe prace domowe i nie mogą ich oceniać. Mogą jedynie przekazać informację o tym, co zrobili poprawnie, a nad czym muszą jeszcze popracować.


Nauczyciele od początku byli przeciwni wprowadzeniu zakazu zadawania prac domowych. Wskazywali, iż uczniowie nie będą utrwalać wiedzy zdobytej na lekcjach, nie uda się przerobić wymaganego materiału. Ostudzili początkowy entuzjazm rodziców i często w porozumieniu z nimi wciąż zadają prace domowe. A ci, którzy tego nie robią, egzekwują powtórzenie materiału częstymi kartkówkami. W efekcie uczniowie narzekają na wprowadzone przez resort edukacji zmiany. A ty? Co sądzisz o wprowadzonych przez resort edukacji zmianach dotyczących możliwości zadawania uczniom prac domowych? Chętnie poznam twoją opinię: ewa.rabek@grupagazeta.pl
Idź do oryginalnego materiału