Gdzie sens? Gdzie logika?
"Jestem oburzona decyzją nauczycielki, która dotyczy szkolnej wycieczki. Już tłumaczę, co mam na myśli.
Planowany wyjazd do Malborka wywołał wśród rodziców spore poruszenie, a w wielu domach – wręcz złość. Większość dzieci już tam była, bo jako mieszkańcy Gdańska mamy Malbork na wyciągnięcie ręki. To godzina jazdy samochodem, więc wielu rodziców zabrało swoje pociechy do zamku przy okazji weekendowego wypadu. Teraz mamy zapłacić niemałe pieniądze za coś, co nasze dzieci już widziały. Przecież to mija się z jakimkolwiek celem. Zero logiki.
Rodzice są zgodni – to brak szacunku do naszych zarobków. Koszt wycieczki wcale nie jest niski, a sama atrakcja nie wnosi nic nowego. Skoro uczniowie już widzieli to miejsce, to po co jeszcze raz zabierać ich na taką wyprawę?
Czy naprawdę nie można zaplanować wyjazdu w inne miejsce, gdzie dzieci faktycznie mogłyby odkryć coś nowego? W Trójmieście i okolicach nie brakuje atrakcji, które byłyby bardziej wartościowe edukacyjnie i zapewniłyby dzieciom zupełnie inne doświadczenia. Zamiast tego mamy płacić za coś, co większość rodzin już zorganizowała na własną rękę.
Nie chodzi o to, iż nie chcemy, by dzieci jeździły na wycieczki. Chodzi o to, iż we współczesnym świecie każda złotówka się liczy, a wydawanie sporej sumy na coś, co nie wnosi żadnej nowej wartości, jest po prostu nierozsądne. Rodzice są coraz bardziej zmęczeni tym, iż szkoły podejmują decyzje bez konsultacji z nami. Może, zamiast powielać pomysły, warto byłoby najpierw zapytać, czy taka wycieczka ma sens?
Mam nadzieję, iż w przyszłości nauczyciele będą bardziej otwarci na rozmowę z rodzicami i zaczną planować wyjazdy, które będą miały faktyczną wartość dla dzieci, a nie tylko generowały kolejne wydatki. Napisaliśmy do nauczycielki wiadomość, mam nadzieję, iż nasze uwagi potraktuje poważnie".