REKLAMA
Ja pamiętam moment, kiedy pierwszy raz dostałam czwórkę. Płakałam. Bałam się tego, co będzie w domu. Do tej pory pamiętam ją, a nie pierwszą jedynkę (...) Nie byłam utalentowanym dzieckiem. To nie było tak, iż mój mózg pracował jakoś lepiej. To naprawdę była ciężka praca, którą ja wkładałam, aby mieć dobre oceny. Gdy miałam średnią 5,9, usłyszałam od rodziców: Dlaczego nie 6,0- wyznała na nagraniu. Wiele osób jej współczuło i przyznało, iż trudno sobie wyobrazić dzieciństwo pod tak wielką presją, jeżeli chodzi o oceny. Cały tekst przeczytasz tutaj: "Gdy dostałam czwórkę, płakałam. Bałam się, co będzie w domu". Presja ocen zjada nasze dzieci.
Zobacz wideo
Czy w polskiej szkole muszą być oceny? "Można w inny sposób ocenić ucznia niż liczbą"
Ojciec: "Ja dałem niemalże zakaz czerwonych pasków, stresów"Pod artykułem udostępnionym na stronie facebookowej edziecko.pl pojawiła się masa komentarzy. Wiele osób oburzyło podejście rodziców. Twierdzili, iż jest szkodliwe i mogło mieć fatalny wpływ na rozwój dziecka.Ja dałem niemalże zakaz czerwonych pasków, stresów, czy podążania do tzw. prestiżowego liceum (ma być średnie, oby koleżanki były fajne). Syn wymyślił, iż będzie prawnikiem, przygotował się (w międzyczasie robiąc prawo jazdy i imprezując) i dostał się na dzienne studia na Uniwersytecie Warszawskim, czyli - najlepiej w Polsce.- napisał jeden z internautów. - I śmieje się, bo płacić nie trzeba, nigdy nie miał i, nie chciał mieć, czerwonego paska, a koledzy wypadli gorzej. Mało się stresuje w życiu, za to zawsze był niezwykle samodzielny w stosunku do swojego wieku. Zresztą, poszedł do szkoły jako sześciolatek - dodał.
Praca domowa shutterstock.com/stopabox
Niektórzy otwarcie pisali, iż wywieranie takiej presji jest po prostu złe. "Dziecko, uczy się na tyle, ile umie. Wymuszanie na dziecku, piątek i szóstek - to chore. Potem takie dziecko ma nerwice" - napisała jedna z internautek. Inny komentujący ma bardzo podobne zdanie. "Chorzy rodzice. Wymuszają na swych dzieciach piątki i szóstki nie patrząc na ich zdrowie i możliwości" - stwierdził. - Zdarza się, iż ambicjonalni rodzice oczekują od swojego dziecka perfekcyjnych ocen. choćby czwórka może być dla nich niesatysfakcjonująca. Ciągle porównywanie do innych, krytykowanie, okazywanie niezadowolenia – takie zachowania prowadzą do tego, iż dziecko zamyka się w sobie, niechętnie rozmawia o placówce, ukrywa noty. Im większa presja otoczenia, tym większe ryzyko, iż pojawią się złe oceny w szkole - wyjaśnia psycholożka Monika Chrapińska-Krupa na portalu spokojwglowie.pl. Ekspertka uświadamia też, iż im większy nacisk, jaki rodzic kładzie na dziecko, tym większe prawdopodobieństwo, iż pojawi się wewnętrzna blokada u ucznia, który, choćby gdy będzie znał odpowiedź na dane pytanie, nie odważy się jej udzielić.Rodzic powinien podchodzić do słabszych ocen z dużą dozą wyrozumiałości. Lepiej jest porozmawiać z dzieckiem, ustalić przyczynę takiego stanu rzeczy, niż krzyczeć, karać i wymagać. Szczególnie iż może się okazać, iż są one spowodowane poważniejszym problemem np. konfliktem z rówieśnikami, wychowawczynią, nauczycielem itp.Czy wymagasz od swojego dziecka samych piątek i szóstek? A może kiedyś wymagano ich od Ciebie? Daj znać w komentarzach lub na edziecko@grupagazeta.pl.