Rodzicielska zasada przewodnika – fragment książki „Nowa dyscyplina”

dziecisawazne.pl 1 rok temu

Jak już wiemy, przewodnik podaje nam informacje potrzebne do tego, by dokonywać wyborów, i daje nam wolną rękę. Wsłuchuje się w to, co chcemy zrobić i zobaczyć, a następnie pomaga znaleźć najlepszą ścieżkę. Nie wysyła nas po prostu na brukowany szeroki trakt, bo to droga najbezpieczniejsza i najlepiej znana. Czerpie z bogatego zasobu własnych doświadczeń, by pomagać, nie narzucając własnych preferencji. Dobry przewodnik nie zawaha się, żeby wkroczyć i powiedzieć nam jasno i wprost, iż wchodzimy na grząski, niebezpieczny teren.

Bycie rodzicem nastolatka przypomina prowadzenie turysty, który szuka drogi w górach. Wiemy, iż niedługo dziecko stworzy sobie własny obraz tego, co chce zrobić ze swoim życiem – będzie chciało znaleźć własną ścieżkę. A jednak sposób, w jaki do tego dochodzi, i krajobraz, przez który wędruje, pozostają pod silnym wpływem przemyślanych wskazówek rodziców.

Nasi rodzice pomagali nam wyruszyć w szeroki świat. Czasami z zadowoleniem przyjmowaliśmy ich wsparcie, czasami je odrzucaliśmy, ale to, jak i kiedy się do nas zwracali, miało ogromny wpływ na to, ile zrozumieliśmy i zaakceptowaliśmy. Byli najskuteczniejsi, gdy słuchali, co mamy do powiedzenia, i szanowali nasze zmieniające się potrzeby, nie ulegając i pozwalając nam robić to, co chcieliśmy. Niektórzy z nas mieli jednak rodziców, którzy trzymali się restrykcyjnego i autorytarnego stylu wychowania, zamiast dokonać zdrowego przejścia od Gospodarz do Ogrodnika, a następnie, w nastoletnich latach – do Przewodnika. Tego dla naszych dzieci nie chcemy.

Nowa dyscyplina. Ciepłe, spokojne i pewne wychowanie od małego dziecka do nastolatka

Jak być przewodnikiem dziecka i odpowiedzialnie orientować je w tym chaotycznym świecie.
Autor mówi: rodzice, nie warto wdawać się w negocjacje, ciągle prosić, stawiać tylu pytań. Mamy inne rozwiązania, znacznie skuteczniejsze i korzystniejsze dla naszych relacji z dziećmi. Stoi za nimi nowa dyscyplina. I wcale nie trzeba być przy tym surowym.

W jakim kierunku idzie życie nastolatka

Nastolatek potrzebuje pomocy przy tworzeniu obrazu tego, co chce zrobić ze swoim życiem. Będzie popełniał błędy – od tych niewielkich do zadziwiających – które dla rodzica mogą być trudne do przyjęcia. Kluczem do bycia Przewodnikiem, jest wspieranie dziecka w znalezieniu kierunku, w którym zmierza. To oczywiście nie dzieje się z dnia na dzień, ale w szeregu rozmów i we wspólnych przeżyciach. Nadzieje i marzenia nastolatka bywają różne – od górnolotnych i nierealistycznych do ostrożnych i mało ambitnych. Mogą to być marzenia albo o uniwersytecie i karierze zawodowej, albo o tym, co będzie robił w ciągu najbliższych tygodni lub miesięcy. Mogą być o naprawianiu wyrządzonych krzywd, które nastolatek dostrzega w świecie, lub pomaganiu bliskiej osobie w potrzebie. jeżeli zrozumiemy te cele – niezależnie od tego, czy są małe czy duże, długo– lub krótkoterminowe – obraz tego, czego chce nasz nastolatek, będzie ostrzejszy. Głębokie i szczere zaangażowanie w ten proces zbliży nas do siebie.

Metafora objazdowego autobusu

Jak zatem ten bogaty zbiór nadziei nam pomaga, gdy robi się ciężko? Nastolatki bywają spektakularnie niezainteresowane naszymi opiniami. Kiedy garbią się i opuszczają wzrok, gdy próbujemy podzielić się naszymi poglądami na temat napiętej sytuacji, możemy czuć się ignorowani. Jeden z ojców napisał do mnie: „Krew mi się gotuje, kiedy próbuję podjąć rozmowę z moja 17-letnią córką i przekazać jej moje obawy. Im bardziej jednak upieram się, żeby okazywała mi szacunek, tym bardziej ona skupia się na czymś innym, co właśnie robi”.

Najlepszy sposób na zainteresowanie nastolatka rozmową w chwili, kiedy grunt zaczyna się kołysać pod nogami albo sprawy już potoczyły się w zupełnie innym kierunku niż byśmy tego chcieli – to zapytać, czy wybór, którego ma zamiar dokonać (lub którego już dokonał), przybliży go do wybranego celu, czy też rozproszy jego uwagę i cały projekt może się wykoleić.

Kiedy rozmowa jest skupiona na nadziejach, działaniach i marzeniach nastolatka – na szerszym obrazie jego życia (albo choćby na tygodniu, który ma nadejść) – szansa na dobrą komunikację i połączenie jest znacznie większa. Warto iść z prądem samopoznania i zainteresowań, a nie pod prąd. o ile coś pójdzie nie tak albo zaczną się kłopoty, możemy rozpocząć rozmowę na temat tego, jak nastolatek wyobraża sobie przyszłość, mówiąc: „Czy to był autobus objazdowy? Czy dzięki temu, iż nim jeździłeś, zbliżałeś się w kierunku tego, co chcesz robić, czy też wiózł cię w przeciwną stronę? Czy ta grupa znajomych/przyjaciół naprawdę ci pomaga, czy też tylko cię rozpraszają?”. W tym sensie metafora autobusu objazdowego oznacza coś, co nie prowadzi nas w kierunku, w którym chcemy się udać, np. do centrum miasta, ale jedzie przez przedmieścia i zatrzymuje się przy każdym drzewie, a w rezultacie nie zbliża nas ani o jotę do wyznaczonego celu.

Idź do oryginalnego materiału