Rola sportu i aktywności fizycznej. Jak regularna aktywność fizyczna wpływa na rozwój dziecka? Jak zachęcić młodzież do uprawiania sportu?

powiat-ilawski.pl 1 dzień temu

Macie czasem wrażenie, iż lekcje WF-u to najdziwniejszy przedmiot w szkole? Ani się nie siedzi, ani nie pisze, a i tak wielu z Was chciałoby mieć z tego… zwolnienie. Przychodzicie na salę, patrzycie na piłkę, piłka patrzy na Was i wszyscy czują się skrępowani. A przecież nie powinno tak być, prawda?

Dlaczego tak często wybieracie telefona zamiast trampków? Co sprawiło, iż bieganie, granie i ruch w ogóle – czyli coś, co kiedyś było naturalne jak oddychanie – stało się dziś obowiązkiem do uniknięcia? Może sport przestał być dla Was radością, bo nikt nie nauczył Was, iż on naprawdę ma sens.



Sport bez ściemy – co daje, czego nie daje

Mówią Wam, iż sport to zdrowie. Banał, który słyszeliście pewnie setki razy. Ale wiecie co? Banały nie biorą się znikąd.

Regularny ruch poprawia krążenie, dotlenia mózg (czyli działa lepiej niż kawa), wzmacnia odporność, pomaga walczyć ze stresem i buduje pewność siebie. I nie chodzi tu o to, iż będziecie mieć sześciopak jak z Instagrama. Chodzi o coś dużo bardziej konkretnego – iż po prostu będziecie czuć się lepiej sami ze sobą.

Światowa Organizacja Zdrowia mówi wprost: dzieci i młodzież powinni być aktywni fizycznie przez minimum godzinę dziennie. Tyle, co jeden odcinek serialu. A mimo to większość z Was choćby się do tej granicy nie zbliża. I nie z lenistwa – często z braku możliwości. Albo dlatego, iż sport został Wam obrzydzony.

„Gruby niech siedzi” – historia jednego dresu

Wyobraźcie sobie scenę: chłopak z nadwagą wchodzi na salę gimnastyczną. Wie, iż zaraz znów będzie ostatni w drużynie. Że koledzy znowu będą prychać, gdy nie trafi do kosza. Wie też, iż nauczyciel nic nie zrobi, bo od lat tylko odbębnia kolejne lekcje. Więc co robi chłopak? Przynosi zwolnienie. Na miesiąc. A potem już do końca roku.

Znacie kogoś takiego? Może sami byliście w tej roli? To nie jest wyjątek – to codzienność wielu szkół.

A wystarczyłoby, by ktoś pokazał, iż aktywność fizyczna to nie konkurs piękności. Że można być wolniejszym, mniej zwinnym, ale za to mieć serce do walki. Bo sport powinien uczyć wytrwałości, a nie perfekcji.

Między planem lekcji a rzeczywistością boiska

Z jednej strony mamy dokumenty, strategie, programy: „Sportowy Talent”, „Aktywny Uczeń”, „WF z klasą”. Wszystko pięknie wygląda na papierze. Ale wiecie, co jest w nich rzadko? Rzeczywistość.

Rzeczywistość to szkoła z salą sportową w piwnicy. WF o siódmej rano w grudniu. Pięć piłek na trzy klasy. Nauczyciel, który nie ćwiczy z Wami, tylko każe „grać, byle się nie zabić”. A potem są pretensje, iż nie ćwiczycie. No to przepraszam – ale gdzie tu sens?

Z drugiej strony są szkoły, gdzie się da. Gdzie nauczyciel prowadzi zajęcia z pasją. Gdzie uczniowie wspólnie planują turniej siatkówki albo zapisują się na biegi miejskie. Są miejsca, gdzie młodzież ćwiczy nie dlatego, iż musi – ale dlatego, iż chce. Problem w tym, iż to wciąż wyjątki.

Co działa? I dlaczego tak rzadko?

Działa sport nieobowiązkowy. Tak, dobrze czytacie. Nieobowiązkowy, ale… dostępny, różnorodny i prowadzony z sensem. Działa wtedy, gdy macie wybór: taniec albo sztuki walki, wspinaczka albo joga. Gdy nie jesteście zmuszeni do biegania w mrozie na czas, ale możecie wybrać to, co Was naprawdę kręci.

Działa też sport nieformalny – ten z podwórka. Kiedy zbieracie się wieczorem i gracie w nogę na orliku. Kiedy jeździcie na BMX-ach, robicie tricki na deskach, kręcicie challenge na TikToku, które wymagają ruchu. Tylko iż do tego trzeba… przestrzeni i warunków.

Bo nie każda/każdy z Was mieszka w mieście z basenem i boiskiem. Nie każda/każdy ma zajęcia po lekcjach. Nie wszyscy mają rodziców, którzy zawiozą, zapłacą, kupią sprzęt. I to jest prawdziwy problem.

Wasze prawdziwe potrzeby

Często jesteście „bombardowani” różnego rodzaju coachingiem. W Internecie aż się roi od wszelkiego typu freelancerów, którzy zawsze wszystko wiedzą najlepiej. Niektórzy z nich z pewnością podchodzą profesjonalnie do swojej pracy i starają się przekazać Wam naprawdę wartościowe treści. Są jednak i tacy, którzy dla zaistnienia w sieci będą gotowi „sprzedać” Wam największą bzdurę – co samo w sobie jest nie tylko głupie, ale często może być po prostu niebezpieczne.

To, czego naprawdę Wam trzeba, to:

  • Więcej wyboru – nie każdemu pasuje koszykówka. Nie każdy lubi biegi. Ale może pokocha taniec nowoczesny, parkour, albo szachy (tak, szachy to też sport!);
  • Nauczycieli z pasją – potrzebujecie kogoś, kto nie tylko liczy przewroty w tył, ale umie zachęcić do działania. Kogoś, kto nie krytykuje, tylko motywuje;
  • Nowoczesnych przestrzeni – boiska, które nie są zamykane po lekcjach. Siłownie dostępne dla młodzieży. Miejsca, gdzie można ćwiczyć z własnej woli, nie na polecenie;
  • Akceptacji – każde ciało jest inne. Nie każdy będzie mistrzem świata. Ale każdy zasługuje na szansę poczucia, iż sport może być jego przestrzenią;
  • Kultury aktywności – ruch nie musi oznaczać potu i wysiłku. Może być formą spędzania czasu, poznawania ludzi, odreagowywania stresu. Niech sport będzie Waszym wyborem – a nie karą.

Sport to więcej niż ciało – to emocje i więzi

Czasem mówicie: „Po co mam grać, skoro nie jestem dobry?”. „Nie lubię ludzi, wolę komputer”. „Źle się czuję w grupie, stresuję się, iż mnie ocenią”.

I wiecie co? To wszystko jest zrozumiałe. Bo sport, szczególnie w szkole, bywa brutalny. Dzieli na lepszych i gorszych, tych wybranych do drużyny i tych ostatnich, z przymusu. Ale sport nie musi taki być. On może łączyć – jeżeli pozwolicie sobie dać mu szansę.

Bo sport to nie tylko ciało. To także emocje. To umiejętność przegrywania, której nie uczą na lekcjach. To nauka współpracy, której nie znajdziecie w klasówkach. To euforia z sukcesu – nie tylko własnego, ale i kolegi z drużyny. To siła, która buduje w Was przekonanie, iż choćby jeżeli raz się przewrócicie, to możecie wstać. A potem znowu.

Pomyślcie o tych momentach: wygrany mecz po dogrywce. Pierwszy raz, gdy zrobiliście przewrót w tył bez pomocy. Bieg, który chcieliście przerwać w połowie – ale dobiegliście do końca. To są rzeczy, których nikt Wam nie zabierze. To właśnie one kształtują charakter.

Co więcej – sport może być miejscem, gdzie znajdziecie ludzi podobnych do siebie. Nie takich z lajkami na TikToku, ale takich, którzy pocieszą, gdy się nie uda, i przybiją piątkę, gdy wyjdzie. Ludzi, którzy będą z Wami na boisku, ale też po prostu – w życiu.

I na koniec… pytanie do Was

Wyobraźcie sobie siebie za dziesięć lat. Jesteście w pracy, przed komputerem. Plecy bolą. Głowa pęka. Kolejny deadline. Co robicie?

Jeśli już dziś nauczycie się, iż ruch to sposób na zdrowie, na odreagowanie, na odnalezienie siebie – nie będziecie wtedy bezradni. Bo sport to nie tylko młodzieńcza fanaberia. To inwestycja. W ciało. W psychikę. W relacje.

Do czegoś się Wam przyznam… Jak już doskonale wiecie, od urodzenia żyję ze znaczną niepełnosprawnością ruchową – poruszam się na wózku, mam bardzo niesprawne ręce i niewyraźną mowę. I – nie oszukujmy się – tak już zostanie. Ale wiecie co? Codziennie ćwiczę. Materac, piłka, gumy, ciężarki, drabinki, rotor do ćwiczenia rąk – to jest moja codzienność. Do tego dochodzą jeszcze zajęcia z fizjoterapeutką, masaż i od czasu do czasu pływanie w basenie, co – nie ukrywam – po prostu kocham! 😁Po co to wszystko robię? Przecież nie dlatego, iż liczę na jakiś cud – choć oczywiście każdy ma prawo liczyć, na co tylko chce. Ja robię to jednak przede wszystkim dla lepszego samopoczucia – zarówno fizycznego, jak i psychicznego. Bo uwierzcie mi, proszę, iż jakikolwiek ruch, czy choćby minimalny wysiłek, jest niejednokrotnie lepszy, niż lek przeciwbólowy, a choćby antydepresant.

Więc może zamiast kolejnego scrolla – spróbujcie zrobić coś dla siebie. Wybierzcie sport, który lubicie. Choćby był najdziwniejszy. Nie dla ocen. Nie dla porównań. Tylko dla siebie.

Macie do tego pełne prawo. I nie potrzebujecie zwolnienia.

Jeśli chcecie się podzielić swoim doświadczeniem – wiecie, gdzie mnie znaleźć.

To jak – poćwiczymy razem? 😁

Jak zawsze, z autentycznym zainteresowaniem czekam na Wasze maile – w tej i każdej innej sprawie. 😊

Idź do oryginalnego materiału