Rozpoczęcie roku bez apelu. Psycholog: Sukces edukacji domowej w dużej mierze zależy od rodziców

gazeta.pl 7 godzin temu
Rozpoczęcie roku szkolnego bez uroczystego apelu? Dzieci, które kształcą się w edukacji domowej zupełnie inaczej "obchodzą" początek nauki. Zamiast galowych strojów i spotkania z wychowawcą mają wizytę w sklepie papierniczym i tworzenie planu zajęć.Wraz z początkiem września kończą się wakacje, a po uroczystym apelu uczniowie znów zasiadają w szkolnych ławach. Dla niektórych powrót do szkoły jest frajdą, dla innych - ogromnym rozczarowaniem. Zupełnie inaczej koniec letnich szaleństw widzą osoby, które uczą się w systemie edukacji domowej. Tu nie ma bowiem sztywnego terminu rozpoczęcia roku szkolnego - nie obowiązuje standardowy 1 września. Rodzice mają pełną swobodę, by rozpocząć naukę wtedy, gdy dziecko i cała rodzina są na to gotowi. Czy to we wrześniu, październiku, listopadzie, a choćby później.
REKLAMA


- Powrót do szkoły dla wielu uczniów i rodziców nie oznacza już wejścia do znajomych murów i dźwięku szkolnego dzwonka. Coraz częściej czy to z wyboru (edukacja domowa), czy z konieczności (tzw. szkoła w chmurze), klasa lekcyjna przenosi się do pokoju naszej pociechy. Pandemia COVID-19, która zmusiła nas do eksperymentu z nauką zdalną, przyspieszyła ten trend i dostarczyła ogromnej ilości danych na temat jego wpływu na młodych ludzi - mówi w rozmowie z eDzieckiem.pl Adam Gruźlewski, psycholog i psychotraumatolog. - Jako psycholog, patrząc na wyniki badań, widzę, iż nauka zdalna to miecz obosieczny: może być zarówno wspaniałą szansą na rozwój, jak i poważnym zagrożeniem dla dobrostanu psychicznego i społecznego dziecka - dodaje.


Zobacz wideo


Krupa wspomina katolicką szkołę. Był rygor?


Kompletowanie wyprawki, sieciowanie, kooperatywy. Jak wygląda edukacja domowa?Rodziny praktykujące nauczanie domowe często świadomie omijają szkolną, wrześniową gorączkę: zakup nowych zeszytów, eleganckich ubrań i konieczność dostosowania planu dnia do sztywnego planu zajęć. Zamiast tego niektórzy rodzice - jak Maria Zalewska - wybierają spokojniejszy start. - Zaczynamy w drugiej połowie września wizytą w sklepie papierniczym i księgarni. Tam zaopatrujemy się w potrzebne przybory, zeszyty i książki, słowem, kompletujemy wyprawkę. A później idziemy na pizzę, żeby w miłej atmosferze ustalić harmonogram najbliższych miesięcy - wyjaśnia. Maria ma dwoje dzieci, syna i córkę. Oboje w edukacji domowej. - Moja córka od początku kształcenia uczy się w domu, syn chodził do normalnej szkoły, ale sam poprosił o zorganizowanie mu edukacji domowej. Nie dlatego, iż nie chciało mu się wstawać na lekcje, ale po to, aby mieć więcej czasu w swoje prawdziwe pasje - wyjaśnia Maria. - O córkę się nie bałam, jest typem samotnika, a edukacja domowa daje jej potrzebną przestrzeń. Może spotykać się z przyjaciółmi, kiedy ma ochotę, a nie kiedy musi. Z synem było inaczej, wszędzie go pełno, to typ ekstrawertyka, który lubi kontakt z ludźmi. Bałam się, iż edukacja domowa będzie dla niego hamulcem. A okazało się, iż dzięki niej ma czas na więcej zajęć nieobowiązkowych, gdzie ma codzienny kontakt z rówieśnikami - dodała.- W tym roku zaczynamy "zerówkę" i pierwszą klasę - mówi Basia Sarnecka, mama ośmiorga dzieci, z których najstarsze są w edukacji domowej. Kobieta prowadzi na Instagramie profil @basiasarnecka, na którym pokazuje swoją codzienność. - Nasza szkoła organizuje rozpoczęcie roku dla rodzin w edukacji domowej. Jest to świetny moment na zapoznanie się z innymi rodzinami i ich dziećmi. Każdy otrzymuje naklejkę, z której wynika, w jakiej jest klasie, więc można od razu zagadać i wymienić się telefonami - wyjaśnia nasza rozmówczyni. I dodaje, iż wielu rodziców "organizuje kooperatywy". - To takie małe grupki, w których można wymienić się wiedzą, organizować wspólnie lekcje, warsztaty, spotkania. Mam nadzieję, iż uda nam się w tym roku dołączyć do zajęć na basenie.


Dzieci Basi Sarneckiej są zadowolone z edukacji domowej Basia Sarnecka archiwum prywatne


Dzieci Basi Sarneckiej są zadowolone z edukacji domowej Basia Sarnecka archiwum prywatne


Basia Sarnecka opowiada także, jak w jej domu wygląda szkolna logistyka. - Przede wszystkim przygotowujemy przestrzeń i pomoce. Kupujemy podręczniki, ćwiczenia i książeczki dla młodszych dzieci. Robimy też porządki, segregujemy gry, puzzle, książki. Przeglądamy przybory i zakupujemy potrzebne rzeczy - mówi i dodaje, iż "z tyłu głowy mają to, iż są też młodsze dzieci, którym również trzeba znaleźć zajęcie podczas nauki starszych".Pozytywy, negatywy i wreszcie naukaEdukacja domowa ma tylu zwolenników, co przeciwników. - Choć nauczanie zdalne często może kojarzyć się z trudnościami, warto dostrzec jego pozytywne aspekty. Dla wielu dzieci, zwłaszcza tych o zwiększonej wrażliwości, z trudnościami w uczeniu się, czy wreszcie ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi, domowe warunki okazały się bezpieczną przystanią. Możliwość pracy we własnym tempie, bez presji grupy i hałasu szkolnego korytarza, pozwoliła niektórym uczniom bardzo się rozwinąć - wyjaśnia Adam Gruźlewski i wylicza korzyści, jakie uczniowie i ich otoczenie zyskali w ten sposób.


- Przymusowe zamknięcie w domach stało się dla części rodzin okazją do zacieśnienia więzi. Badania wskazują, iż wspólnie spędzany czas i zaangażowanie rodziców w naukę dzieci mogły przyczynić się do odbudowy bądź wzmocnienia relacji. Nie można też zapominać o kompetencjach, które w tym czasie zdobyli niemal wszyscy. Zarówno uczniowie, jak i wielu rodziców czy nauczycieli, w ekspresowym tempie podniosło swoje umiejętności cyfrowe. Nauka w domu to także dla dziecka intensywny trening samodzielności, odpowiedzialności i organizacji własnej pracy - umiejętności bezcennych w dorosłym życiu - tłumaczy nasz rozmówca.Niestety, w tej beczce miodu nie brakuje łyżeczki dziegciu. - Lista negatywnych konsekwencji jest dużo dłuższa i znacznie bardziej alarmująca - mówi psycholog Gruźlewski. - Największym i najczęściej zgłaszanym problemem, który przewija się we wszystkich badaniach, jest pustka społeczna. Dzieci i młodzież rozpaczliwie tęsknią za rówieśnikami. Spontaniczne, nieustrukturyzowane kontakty na przerwach, wspólne żarty, a choćby konflikty, są kluczowymi bodźcami dla rozwoju kompetencji społecznych i emocjonalnych. Komunikatory internetowe, mimo iż pozwalają podtrzymać kontakt, nie są w stanie zastąpić realnej, fizycznej obecności - podkreśla ekspert.Dzieci zadowolone, rodzice szczęśliwi- Zdaję sobie sprawę z tego, iż edukacja domowa nie jest dla wszystkich. Moje dzieci są systematyczne i odpowiedzialne, poza tym mamy stały harmonogram "lekcji" i się go trzymamy - wyjaśnia Maria Zalewska. - I co najważniejsze dzieciaki mają kontakt z rówieśnikami, wychodzą z domu - dodaje. - Nasze dzieci po pierwszym roku są zadowolone. Mają dużo czasu wolnego, który mogą wykorzystywać na realizację swoich pomysłów. Nie są przeciążone nauką i dzięki temu mają przestrzeń na zajęcia dodatkowe i rozwijanie pasji - mówi Basia Sarnecka.


Jak przygotować rodzinę do edukacji domowej? Psycholog: Rutyna to podstawaSukces edukacji domowej w dużej mierze zależy od świadomego zaangażowania rodziców. Nie chodzi o to, by stali się nauczycielami, ale aby stworzyli dziecku optymalne warunki do rozwoju, minimalizując opisane ryzyka - wyjaśnia w rozmowie z naszym portalem Adam Gruźlewski, psycholog. I dodaje, iż "struktura i rutyna dnia codziennego to absolutna podstawa". - Ustalcie stałe pory wstawania, rozpoczynania lekcji, przerw, posiłków i czasu wolnego. Wyznaczcie w domu stałe, przeznaczone wyłącznie do nauki miejsce. Jasne granice między szkołą a domem pomagają zachować psychiczną równowagę, choćby jeżeli to jedno i to samo miejsce - dodaje.Nasz rozmówca podkreśla, iż niezmierne ważne jest zadbanie o to, by uczniowie edukacji domowej mieli kontakt z innymi dziećmi. - Postarajcie się aktywnie zorganizować dziecku spotkania z rówieśnikami w świecie rzeczywistym. Zapiszcie je w miarę możliwości na zajęcia sportowe, do kółek zainteresowań, umówcie się z rodzicami kolegów na wspólne wyjścia. To najważniejsze zadanie, które kompensuje jeden z największych i najdotkliwszych braków edukacji zdalnej - apeluje. Nasz rozmówca radzi także, aby zadbać o "higienę cyfrową" i jasno ustalić zasady korzystania z telefonów i laptopów już po zakończeniu nauki, a także radzi zachęcać dziecko do działań offline. Co jeszcze warto zrobić? Przede wszystkim słuchać tego, co dziecko chce nam przekazać i odpowiadać na te komunikaty. - Rozmawiajcie i słuchajcie. Regularna, otwarta komunikacja to bowiem najważniejszy czynnik chroniący psychikę dziecka. Słuchajcie z empatią i zrozumieniem, bez oceniania. Poczucie bycia wysłuchanym i zrozumianym przez rodziców jest dla dziecka bezcenne, bez względu na formę nauki - dodaje Gruźlewski. - Edukacja w domu to ogromne wyzwanie ale też szansa. Świadome działanie, koncentracja na potrzebach emocjonalnych i społecznych dziecka, dbanie o jego zdrowie, dobrostan psychiczny oraz pielęgnowanie relacji rodzinnych mogą sprawić, iż każda forma nauki, choćby zdalna, stanie się cennym i rozwijającym doświadczeniem dla całej rodziny - dodaje na zakończenie.


Co sądzisz o edukacji domowej? Wyślij nam swoją opinię lub podziel się własną historią: agatagp@agora.pl.Adam Gruźlewski - psycholog i psychotraumatolog, certyfikowany terapeuta Brainspotting, terapeuta TSR w procesie kształcenia, a także Praktyk Metody Kids' Skills - Dam Radę! I Jestem z Ciebie Dumny! W pracy z klientem łączy Podejście Skoncentrowane na Rozwiązaniach z technikami Brainspotting. Wykorzystuje również metody pracy z traumą w podejściu integracyjnym. Więcej informacji można znaleźć tutaj: https://www.brainspotter.pl/
Idź do oryginalnego materiału