Ruda: Tajemnice, które odsłaniają się w blasku ognia

twojacena.pl 15 godzin temu

Tania Kowalska, blondynka, i Aleksander Nowak, ciemnowłosy mężczyzna, kochają się szczerze. Po dwóch latach małżeństwa w Warszawie w szpitalu przy ul. Niepodległości przychodzi im na świat córka. Poród jest trudny noworodek zaplątuje się w pępowinę i nie może od razu wyjść. Zaraz po narodzinach anestezjolog podaje dziecku dodatkowy tlen, a Tania zostaje przeniesiona do innej sali. Dopiero po dziesięciu godzinach widzi swoją córeczkę po raz pierwszy. Gdy w końcu spojrzy na nią, zamiera w zdumieniu. Pielęgniarka przynosi malutką, owiniętą w koc jak lalkę i kładzie ją na stole, by rozpakować. Na stole leży mała, ruda dziewczynka o długich, kręconych włosach.

Czyżbyście się pomylili? pyta nieśmiało Tania.

Sto procent pewności, to jest Wasze dziecko. Matki od razu zabierają noworodki do sali, a jedynie Wasza dziewczynka spędziła chwilę w komorze hiperbarycznej tłumaczy pielęgniarka, po czym dodaje z uśmiechem: Twój mąż pewnie też ma rude włosy.

Tania wpatruje się w maleństwo, nie mogąc uwierzyć własnym oczom. Dziecko zaczyna grymasić, szukając w powietrzu piersi mamy i wykrzykuje tak głośno, iż cały oddział słyszy. Tania niezdarnie próbuje ją owinąć w kocyk, a dziewczynka płacze coraz mocniej, aż w końcu uspokaja się, gdy Tania przyciska ją do piersi.

Gdy Aleksander przyjeżdża po obie dziewczynki, patrzy na nie z niedowierzaniem, ale nic nie mówi. W domu zaczynają przeszukiwać drzewo genealogiczne, dzwonią do krewnych i odkrywają, iż prababcia Aleksandra ze strony ojca była ruda, kręcona Polka. Po niej w rodzinie nie rodziły się już rude dzieci, a jedynie ciemnowłosi, jak sam Aleksander.

Po pierwszej kąpieli, gdy Tania suszy Jadzia ręcznikiem i podnosi ją na ręce, Aleksander patrzy na nią i woła:

Wygląda jak majowy dmuchawiec! i choć nadano jej imię Jadwiga, zaczynają ją nazywać Jadzia i Dmuchaweczka.

Jadzia rośnie wesołą dziewczynką, sąsiedzi nazywają ją Śmieszką, a płacze tylko przy wyraźnym powodzie. Gdy kończy cztery lata, wiosną pojawiają się jej pierwsze piegowy na nosie.

Mamo, co to jest? pyta niewinnie.

To piegi, przychodzą do aniołów. Im ich więcej, tym więcej ludzi musisz pomóc odpowiada Tania, całując ją w policzek. Jadzia nie wie, iż przyjmie te słowa dosłownie i nosi je w sercu przez całe życie.

W piaskownicy, gdy inny chłopiec zaczyna płakać, Jadzia odstawia swoje zamki i biegnie do niego, głaszcze go po włosach i uspokaja słowami. Dziecko natychmiast przestaje płakać, a Jadzia coraz pewniej wierzy, iż jest aniołem.

Kiedy mali widzą w jej rękach piękną lalkę, zaczynają krzyczeć, domagając się takiej samej. Jadzia podbiega, oddaje im swoją ulubioną lalkę, a po powrocie do domu lalkę odnajdują na swoim miejscu. Nie wie, ile wysiłku włożyły matka Tania i mama drugiego malucha, by podstępnie przywlec ją z powrotem, ale Jadzia uważa, iż tak właśnie powinno być bo jest aniołem.

W piątej klasie, wracając ze szkoły, zauważa starszego pana potykającego się o rozwiązałe sznurowadła. Powoli się schyla, by je zawiązać, a Jadzia spostrzega chłopca na piątym piętrze, który patrzy z okna na ulicę. Chłopiec przypadkowo łokciem uderza dużą doniczkę z fikusem, która spada w dół. Zanim Jadzia zdąży krzyknąć, rusza do seniora i mocno go pcha. Starszy mężczyzna traci równowagę, a Jadzia upada na niego. Doniczka rozbija się przy miejscu, w którym pan wiązał sznurowadła.

Złość i zdziwienie seniora zamieniają się w podziw i wdzięczność.

Dziecię, jesteś aniołem, uratowałaś mnie od śmierci mówi zachwycony starszy pan, co jeszcze bardziej utwierdza Jadzię w przekonaniu, iż jest anielskim stworzeniem.

Z każdą wiosną jej piegi na nosie przybywają. Pewnego dnia, stojąc przed lustrem, przygląda się swoim kręconym, rudym włosom, niebieskim oczom, czerwonym ustom i nowym piegom.

Mamo, gdzie znajdę tyle nieszczęśliwych ludzi, którym mam pomóc? pyta poważnie.

Zaskoczona mama odpowiada:

Córko, nie rozumiem cię.

Spójrz na mój nos tyle jest piegów, a każdego wiosną przybywa ich więcej. To znaczy, iż pojawia się więcej osób, którym mam pomóc wyjaśnia Jadzia.

Twoje piegi to pocałunki słońca, każde nowe to kolejny uśmiech nieba próbuje wytłumaczyć Tania, choć nie do końca rozumie własne słowa.

Wiesz, mamo, może słońce mnie całuje, ale pamiętasz, iż powiedziałaś, iż jestem aniołem i każdy pieg to człowiek, któremu mam pomóc podsumowuje Jadzia.

Tania przypomina sobie, co powiedziała, gdy po raz pierwszy pojawiły się piegi, patrzy z niedowierzaniem na córkę, przytula ją i mówi:

Mój dmuchawiec, naprawdę jesteś aniołem! i całuje ją w czubek głowy.

W wieku nastoletnim Jadzia pomaga starszym przechodzić przez ulicę, nosi im torby, choćby jeżeli mieszkają po drugiej stronie miasta. Kiedy w supermarkecie zauważy starszą panią wahającą się między mlekiem a masłem, kupuje oba produkty i podaje je starszej, rezygnując z własnych słodyczy.

Pewnego dnia na chodniku przechodzi obok niej elegancka kobieta w designerskiej sukni, otoczona wonią perfum. Kobieta zatrzymuje się przy luksusowym Lexusie. Jadzia, niepewna, czy zapytać o zapach, w końcu łapie ją za rękaw.

Co Pan sobie pozwala, młoda damo? rzuca zaskoczona kobieta.

Przepraszam, naprawdę nie wiem, dlaczego tak postąpiłam, ale wasz zapach jest niesamowity i chciałam się dowiedzieć wymamrota Jadzia, zanim usłyszały dźwięk hamulców. Samochód w pośpiechu wpadł w jej auto, rozrywając drzwi i przewracając kierownicę.

Kobieta przytula Jadzię i szeptem mówi:

Jesteś aniołem, mój anioł!

Dorosła, w głęboki, październikowy poranek, ubrana w czapkę z pomponami, staje przed wejściem do metra, zastanawiając się, czy wsiąść w tramwaj. Z tyłu słyszy:

Przepraszam, czy może mi pan powiedzieć, jak dojechać na ulicę Złotą?

Odwraca się i widzi przystojnego chłopaka w mokrych, rudych, kręconych włosach, z piegami lśniącymi jak wiosna, ale o brązowych oczach. Śmieje się głośno, zdejmuje czapkę i razem wesoło rozmawiają pod padającym deszczem, który miesza się ze śniegiem.

Po dwóch latach para ma piękne, kręcone, rude dziecko kolejny dmuchawiec, kolejny anioł. Gdy ma cztery lata, pojawiają się mu piegi na nosie i pyta:

Mamo, co to są?

To piegi aniołów, im ich więcej, tym więcej ludzi trzeba pomóc

Idź do oryginalnego materiału