
- Szczegóły programu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, który w pierwszej kolejności obejmie „tysiąclatki”, mają się pojawić do końca bieżącego miesiąca. Jednak Onet już teraz sprawdził, jak na propozycję resortu reagują szkoły i eksperci
- – Pewnie byłby problem z przeniesieniem obecnych funkcji tych pomieszczeń, ale jeszcze większy z odwróceniem zmian, które dokonały się w ich strukturze – mówi o schronach w „tysiąclatkach” Mariusz Wasilewski, badacz zagadnień związanych z obroną cywilną. I podaje przykład zamurowania jednego z wyjść ewakuacyjnych
- Ponadto badacz jest przekonany, iż pomysłem ministerstwa warto objąć nie tylko „tysiąclatki”, bo szkoły przystosowane do chronienia się w nich ludności budowano także poza „gomułkowskim” programem
- Więcej takich artykułów znajdziesz na stronie głównej Onetu
O „tysiąclatkach” przypomniał Polakom w zeszłym tygodniu Wiesław Leśniakiewicz, wiceszef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA).

Gromada dzieci przed pierwszą z wybudowanych „tysiąclatek” – w Czeladzi (zdjęcie z 1959 r.)
– Ustaliliśmy z ministrem Tomaszem Siemoniakiem, iż jednym z pierwszych zadań, jakie będą realizowane, będzie odbudowa obiektów schronowych, tzw. szkół tysiąclecia – stwierdził (cytowany przez PAP) Leśniakiewicz, zapowiadając nowy program swojego resortu z finansowaniem dla samorządów. Odniósł się w ten sposób do hasła budowy „tysiąca szkół na Tysiąclecie Państwa Polskiego”, rzuconego w 1958 r. przez Władysława Gomułkę, ówczesnego pierwszego sekretarza PZPR. Do początku lat siedemdziesiątych „tysiąclatek” powstało prawie półtora tysiąca, a pod częścią z nich budowano schrony.
Szczegóły programu MSWiA, który w pierwszej kolejności obejmie „tysiąclatki”, mają się pojawić do końca bieżącego miesiąca. Jednak Onet już teraz sprawdził, jak na propozycję resortu reagują szkoły i eksperci. Zrobiliśmy to na przykładzie Łodzi gdzie – jak wynika z dokumentacji, którą dysponują badacze zagadnień związanych z obroną cywilną – schrony powstały przy kilku z „tysiąclatek”.
Powrót do schronu? „Teraz w liceach mamy jeszcze wyż”
Na początek zajrzeliśmy do wirtualnej aplikacji (o nazwie „Schrony”), przygotowanej przez Państwową Straż Pożarną. Okazuje się, iż przy łódzkich „tysiąclatkach” status schronu utrzymały dwie budowle z 1960 r. (na łącznie 320 osób) przy obecnym Zespole Szkół Przemysłu Mody. Szkoła ta poinformowała Onet jedynie, iż w tej chwili obie konstrukcje nie są przez nią użytkowane.
Wielu łodzianom słowo „tysiąclatka” najbardziej kojarzy się z obecną siedzibą XXIII Liceum Ogólnokształcącego w ich mieście. Ta szkoła w 1961 r. przeniosła się do kompleksu gmachów, stojących naprzeciwko stadionu Widzewa. Według strażackiej aplikacji wybudowany przy tej „tysiąclatce” schron stracił już ten status. Jest aktualnie tylko „miejscem doraźnego schronienia” o pojemności 166 osób (tzw. MDS to w rządowej klasyfikacji obiekt niższej kategorii niż schron: służy do „osłony przed ekstremalnymi zjawiskami pogodowymi jak wichury czy trąby powietrzne”).

Siedziba XXIII Liceum Ogólnokształcącego w Łodzi, czyli gmach „tysiąclatki” z 1961 r. Na jednej ze ścian wciąż można dojrzeć napis: „społeczeństwo swoim dzieciom w tysiąclecie państwa polskiego”
– Chodzi o podziemne pomieszczenia, gdzie teraz mieszczą się uczniowskie szatnie oraz szafki – mówi Katarzyna Mielech, dyrektor XXIII LO. – Oczywiście w obecnej sytuacji warto inwestować w bezpieczeństwo, ale zastanawiam się, gdzie moi uczniowie będą się przebierać i gdzie będą trzymali swoje materiały edukacyjne, jeżeli doszłoby do przywrócenia tym pomieszczeniom ich funkcji sprzed 60 lat. A teraz w liceach mamy jeszcze wyż, spowodowany niedawnymi reformami w edukacji.
Z rozmowy z Mielech wynika, iż obecny stan dawnego schronu nie pozwala, aby to miejsce określać takim mianem aktualnie, bo w środku brakuje jakichkolwiek urządzeń służących przetrwaniu na wypadek kryzysu.
– jeżeli ma pan auto bez kół, to czy można mówić, iż dysponuje pan samochodem? – porównuje na koniec łódzka dyrektor.
Ekspert o trudnościach z rządowym pomysłem
Relacja Mielech pokrywa się z doświadczeniami Mariusza Wasilewskiego, badacza zagadnień związanych z obroną cywilną, w tym autora internetowego projektu „SchronywLodzi.pl”. Gdy zbiera on dokumentację do tego projektu, w szkołach najczęściej widuje pomieszczenia dawnych schronów, zamienione właśnie na szatnie. A w innych przypadkach na magazyny rzadziej używanych przyrządów. Ale akurat funkcjonowanie uczniowskich przebieralni spowodowało, iż szkoły na przestrzeni lat w pewnym stopniu o pomieszczenia dawnych schronów dbają – nie ma w nich na przykład grzyba na ścianach czy przemykających po podłodze szczurów.
– Pewnie byłby problem z przeniesieniem obecnych funkcji tych pomieszczeń, ale jeszcze większy z odwróceniem zmian, które dokonały się w ich strukturze – mówi Wasilewski. I tłumaczy, iż przykładowo w kompleksie użytkowanym przez XXIII LO jedno z wyjść ewakuacyjnych z dawnego schronu zostało zamurowane.
– Do tego dochodziłaby konieczność odtworzenia zdemontowanych lub niesprawnych systemów, na przykład filtrowentylacyjnego – mówi Wasilewski.
Schrony nie tylko w „tysiąclatkach”
Ponadto łódzki badacz jest przekonany, iż pomysł MSWiA należy rozszerzyć poza „tysiąclatki”.

Dawny schron w Szkole Podstawowej nr 79 w Łodzi – przykład podstawówki wybudowanej poza programem „tysiąclatek” (w 1959 r.), jednak także pierwotnie przystosowanej do chronienia się w niej ludności – fot. Mariusz Wasilewski / „SchronywLodzi.pl”
– Z dostępnych źródeł wynika, iż akurat w Łodzi tylko przy czterech z „tysiąclatek” powstały schrony – precyzuje Wasilewski (na około 30 w tym mieście z akcji „Budowa Szkół Pomników Tysiąclecia Państwa Polskiego”).

Kolejne ze zdjęć z wyprawy łódzkiego badacza do podziemi Szkoły Podstawowej nr 79 – fot. Mariusz Wasilewski / „SchronywLodzi.pl”
Na koniec badacz przypomina, iż – poza „tysiąclatkami” – „są inne szkoły z lat od pięćdziesiątych do siedemdziesiątych, przystosowane do chronienia się w nich ludności”. I na te zasoby, zdaniem Wasilewskiego, także warto zwrócić uwagę.
Kontakt z autorem artykułu: maciej.kalach@redakcjaonet.pl