Rzeczywistość szkół policealnych. "Uczę tam i czasem ciężko zachować powagę"

gazeta.pl 5 godzin temu
Szkoły policealne i medyczne stanowią coraz częściej wybieraną alternatywę dla tradycyjnych studiów wyższych. Czy da się nauczyć tam zawodu? Opinie naszych czytelników, którzy spróbowali swoich sił lub wykładają tam, są różne. - Nie żałuję poświęconego czasu - mówi pan Marek, 60-latek z Łodzi.
"Jestem nauczycielem przedmiotu zawodowego na kierunku technik masażysta. Mam grupę słuchaczy, którzy przychodzą tylko podpisać listę i po godzinie (mamy osiem na każdy zjazd) wychodzą. Ostatnio przyszli do mnie uczniowie z pytaniem o możliwość zaliczenia semestru na jednym zjeździe, a jeden poprosił o zgodę na usprawiedliwienie nieobecności za dwa miesiące absencji. I jak tu zachować powagę i powiedzieć, iż się nie da?" - żali się wykładowca ze szkoły policealnej w liście do eDziecka.


REKLAMA


Zobacz wideo Byliśmy na maturze Szkoły w Chmurze. Na stadionie egzamin dojrzałości napisało 5 tysięcy osób


Ma 60 lat i chodzi do szkoły policealnej. "Zostali stali słuchacze, którym zależy na nauczeniu się fachu"
Szkoły policealne to nie tylko miejsca dla młodych osób. Niektórzy dorośli zapisują się tam, bo często po latach przerwy wracają do nauki lub zwyczajnie chcą zmienić zawód. Szczególnie dużym zainteresowaniem cieszą się kierunki medyczne, jak np. technik masażysta czy technik opieki nad starszymi i niepełnosprawnymi, które dziś są nie tylko przyszłościowe, ale i realnie potrzebne na rynku pracy.
- Jestem słuchaczem dwuletniej szkoły medycznej, po której zostanę technikiem masażystą. Mamy zajęcia trzy dni w tygodniu, od 15:30 do 21:00. Są lekcje poświęcone teorii: szczególny nacisk jest wówczas kładziony na anatomię oraz zajęcia praktyczne: na nich poznajemy techniki masażu i uczymy się z nich korzystać. Oprócz tego mamy zajęcia z pacjentami, z którymi należy przeprowadzić wywiad, a później pod okiem prowadzących, wykonać masaż - opowiada pan Marek, 60-latek z Łodzi, który właśnie przygotowuje się do najbardziej nerwowego czasu każdego studenta - sesji egzaminacyjnej. Choć wiedzę utrwalał już na zaliczenia i liczne sprawdziany, to teraz musi być perfekcyjnie przygotowany z materiału z całego roku.
Nauki jest dużo, opuszczenie jednych zajęć generuje problem, bo materiał trzeba nadgonić. Grupa chodzi sumiennie. Największy przesiew był na początku roku, a teraz zostali stali słuchacze, którym zależy na nauczeniu się fachu, bo mają związane z tym plany. Grupa jest też różnorodna wiekowo - dominują osoby po 30, 40 roku życia, ale są też uczniowie po 50-tce i te, które ledwo skończyły 20 lat.
Pan Marek na co dzień wykonuje zawód medyczny, a więc zna anatomię, fizjologię i inne medyczne kwestie poruszane na zajęciach, jednak mimo to, często musi przysiąść do materiałów, żeby zrobić solidną powtórkę. - Jest duży nacisk na teorię, ale i praktykę. Nie żałuję poświęconego czasu. Robię to głównie dla siebie i czuję, iż to ma sens. Szkoła też się angażuje i nie zostawia uczniów samych sobie po zajęciach. Załatwia im dodatkowe kursy, praktyki w szpitalach i DPS-ach - podsumowuje.


Jest nauczycielką i poszła do szkoły policealnej. "Chciałam nabyć nowy fach"
Nasza inna moja rozmówczyni, pani Aneta, zresztą podobnie jak pan Marek, poszła do szkoły policealnej, bo chciała zwiększyć swoje możliwości na rynku pracy, a także poszerzyć kompetencje, które wykorzysta w nowym zawodzie. Ona jednak mocno się zawiodła na swojej placówce.


- Jako nauczyciel nie zarabia się dużo, więc postanowiłam, iż po godzinach zacznę dorabiać jako masażystka. Mam dobrą kondycję, na AWF-ie było sporo anatomii, więc znam się na tym. Potrzebowałam jednak praktycznych zajęć, aby przygotować się lepiej. Poszłam więc do takiej niedużej szkoły policealnej w moim mieście, żeby się czegoś nauczyć. Niestety był to zmarnowany czas. Wykładowcy siedzieli tam, jakby za karę, a słuchaczom zależało jedynie na obecności. Byłam jedną, która oczekiwała od tych zajęć czegoś więcej - przyznała nasza czytelniczka i dodała, iż kiedy widzi opinie, iż takie szkoły dają komuś nowe umiejętności, to jest w szoku, bo sama ma negatywne wspomnienia.


Szkoła policealna to nie zawodówka. Jakie daje wykształcenie i czy w ogóle warto?
Szkoły policealne to placówki edukacyjne przeznaczone dla osób, które ukończyły szkołę średnią. Nie wymaga się w nich zdanej matury, co czyni je dostępnymi dla szerszego grona osób. Ukończenie szkoły i zdanie egzaminu zawodowego daje tytuł technika i uprawnienia do wykonywania określonego zawodu. Placówki oferują wiele kierunków, dostosowanych do potrzeb rynku pracy, a nauka trwa tam zwykle 1-2,5 roku. Uczniowie otrzymują legitymację uprawniającą do zniżek, a także mogą otrzymać zaświadczenia do ZUS, KRUS i MOPS.
Szkoły policealne są popularną alternatywą dla studiów, szczególnie dla osób, które chcą gwałtownie wejść na rynek pracy. Ich podstawowym celem jest przekazanie konkretnych umiejętności zawodowych, a w programie nauczania kładzie się duży nacisk na zdobycie konkretnych umiejętności i wiedzy, przydatnej do wykonywania zawodu.
Jesteś nauczycielem i chcesz podzielić się swoją historią? A może uczniem, który chce powiedzieć kilka słów o szkole? Czekam na Wasze historie. Podzielcie się nimi, pisząc na adres: magdalena.wrobel@grupagazeta.pl. Gwarantuję anonimowość. Zapraszam także do udziału w sondzie.
Idź do oryginalnego materiału