Sentymentalny spacer po poznańskim Grunwaldzie

poznanskieklimaty.pl 4 miesięcy temu

Grupa przewodników PoPoznaniu zorganizowała wycieczkę po poznańskim Grunwaldzie, której tytuł brzmiał: „Od stadionu do stadionu”. Nie była to bynajmniej wycieczka tylko dla kibiców.

Nie znałem dokładnie trasy, wiadomo tylko było, iż początek wycieczki będzie miał miejsce przy lokomotywie na ulicy Bułgarskiej, a zakończenie przy stadionie WKS Grunwald przy ulicy Promienistej.

To wskazywało, iż trasa musi prowadzić przez fyrtle z mojego dzieciństwa. I faktycznie po wysłuchaniu kilku ciekawych historii o stadionie przy Bułgarskiej i o Lechu Poznań, ruszyliśmy ulicą Grunwaldzką w kierunku Ściegiennego.

Po drodze przewodnik wspomniał o Abisynii – taką potoczną nazwę nosi osiedle znajdujące się w trójkącie ulic: Grunwaldzka, Bułgarska i Marszałkowska.

Skręciliśmy w Ściegiennego, gdzie znajduje się liceum nr 11. W latach młodości codziennie zmierzałem ulicą Ściegiennego na przystanek przy Palacza.

XI Liceum Ogólnokształcące

XI Liceum Ogólnokształcące swoją działalność rozpoczęło 1 września 1964 roku początkowo jako szkoła żeńska. Gdy w roku szkolnym 1967/68 szkoła otrzymała gmach przy ulicy Ściegiennego 134, wybudowany w ramach programu „Tysiąc szkół na Tysiąclecie państwa polskiego” zaczęto przyjmować do szkoły również chłopców.

Od 1 września 1964 przez 20 lat, funkcję dyrektora pełnił Antoni Wójcicki, który był również autorem podręcznika „Historia Polski. Część 1 – do roku 1815″ oraz „Historia Polski. Część 2 – do roku 1945″. Do 1991 roku szkoła nosiła imię komunistycznego premiera Bułgarii Georgiego Dymitrowa.

Po drugiej stronie ulicy naprzeciw liceum znajduje się Dom Prowincjalny Zgromadzenia Sióstr Albertynek.

Dom Prowincjalny Sióstr Albertynek

Dom zakonny istnieje w tym miejscu od 1967 roku. 9 kwietnia 1972 roku utworzono Prowincję Poznańską Sióstr Albertynek i wtedy dom zaczął pełnić funkcję Domu Prowincjalnego, wcześniej przynależał prawnie do Prowincji Warszawskiej.

Od 2000 roku siostry prowadzą Jadłodajnię im. św. Brata Alberta i każdego dnia wydają ok. 150 gorących posiłków, a po południu kanapki.

Początki nie były jednak łatwe. Jak zapisano w kronice klasztornej:

Siostry, które miały przyjechać na nową placówkę, wyjechały z Krakowa w dniu 16 listopada 1967 roku, a więc w uroczystość Matki Bożej Ostrobramskiej. Wyjechały na noc, a przyjechały w dniu 17 listopada 1967 roku rano. Były to: s. Ludgarda (Banasiak) i s. Epifania (Nogala). Ze Śremu nadjechały też zaraz s. Prowincjalna Janina, s. P. Eustella i s. Gabriela. Trudzia Kalita, pracownica ze Śremu, przyjechała wozem z rzeczami (sienniki, prycze, stół, parawany). Przyjęcie Sióstr przez p. Warzochową nie było przyjemne. Oświadczyła siostrom, iż z domu nie ustąpi. Klucze jednak dała Siostrom. Jak się okazało, bardzo żałowała, iż dom sprzedała.

Aleksandra Warzochowa, była właścicielka tego domu wyprowadziła się ostatecznie 5 stycznia 1972 roku do swojego nowego domu przy ul. Bułgarskiej 68.

W 1970 roku rozpoczęto kapitalny remontu. Budynek miał 8 pokoi i 2 kuchenki. Na parterze znajdowała się kaplica, a w suterenach refektarz, kuchnia, a także pokoje gościnne. Na piętrze mieściły się pokoje dla sióstr. 28 sierpnia 1972 roku ks. abp Antoni Baraniak poświęcił kaplicę pw. Matki Boskiej Częstochowskiej, a stałą posługę zaczęli w niej pełnić Karmelici Bosi.

W 1979 dokupiono sąsiadującą działkę i rozpoczęto rozbudowę domu. W 2000 roku dobudowano do budynku klasztoru pomieszczenie przeznaczone na Jadłodajnię św. Brata Alberta. Patronat Jadłodajni przejęła Caritas Archidiecezji Poznańskiej.

Od początku istnienia domu zakonnego w Poznaniu, siostry pomagały przychodzącym do furty osobom bezdomnym. Podawano im gorącą zupę oraz chleb.

I tak jest do dzisiaj, codziennie wydawanych jest kilkaset porcji gorącego posiłku oraz kanapki. Dla osób korzystających z Jadłodajni siostry organizują także rekolekcje wielkopostne i adwentowe w kaplicy domowej.

Dalsza trasa wycieczki prowadziła ulicą Wolską do Palacza i dalej do ulicy Słonecznej. Po drodze mijaliśmy ulicę Świetlaną, na której mieszkałem przez pierwsze 29 lat mojego życia.

Spacerując ulicą Palacza, dowiedzieliśmy się o działalności Spółki Ziemskiej Strzecha,

Osiedla spółki Strzecha w Poznaniu

Spółkę Strzecha powołano do życia w 1919 roku z inicjatywy ks. Kazimierza Malińskiego, proboszcza parafii Matki Boskiej Bolesnej. Celem Spółki było zapewnienie niedrogich mieszkań biedniejszym mieszkańcom Górczyna i Łazarza.

W kwietniu 1920 roku Spółka wydzierżawiła grunty należące do willi Górczyn – tak określano tereny dawnego folwarku Palaczów. Grunty te miały być następnie przekazane na zasadzie dzierżawy polskim robotnikom w celu wybudowania małych robotniczych domów z gliny ubijanej. Projektantem większości domów był budowniczy Jewasiński.

W tym miejscu znajdował się dawniej dom koszarowy spółki „Strzecha” przerobiony z dawnej stodoły Palaczów.
Zdjęcie poniżej.

W październiku 1921 roku stodołę Palaczy przerobiono na Dom Koszarowy, w którym zamieszkało 25 rodzin. Siedziba spółki znajdowała się przy ul. Palacza 76. W najbliższej okolicy znajdowało się 12 domów należących do spółki. Niektóre z nich zachowały się do dzisiaj.

Ulica Strzecha prostopadła do Słonecznej przypomina o tej ciekawej inicjatywie społecznej.

Na narożniku Palacza i Słonecznej znajduje salon fryzjerski. W latach osiemdziesiątych w tym miejscu był sklep spożywczy. Pamiętam, bo mając 10 lat robiłem tam mój pierwszy biznes, sprzedając butelki zbierane pod stadionem po meczach Lecha. Miałem co prawda inny sklep znacznie bliżej, na samej Świetlanej, jednak w tym przy Słonecznej płacili więcej.

Kolejnym punktem podczas naszej wycieczki było Obserwatorium Astronomiczne przy ulicy Słonecznej.

Obserwatorium Astronomiczne – Słoneczna 36

W 1919 roku, po powstaniu polskiego Uniwersytetu w Poznaniu, jego rektor Heliodor Święcicki zaproponował Kazimierzowi Graffowi założenie uczelnianego obserwatorium astronomicznego. Graff się zgodził, a na główną siedzibę placówki wybrał „Willę Górczyn” przy ul. Palacza 63 – w tej chwili Słoneczna 36 (wtedy znajdowała się ona 2 km od granic miasta).

Warto wspomnieć, iż Graff już wcześniej w 1906 roku, jeszcze w okresie zaborów otrzymał propozycję zorganizowania obserwatorium, od rektora ówczesnej Königliche Akademie zu Posen. Wtedy jednak odmówił.

Dużym osiągnięciem Obserwatorium było odkrycie 22 września 1949 planetoidy (1572) przez Jerzego Dobrzyckiego i Andrzeja Kwieka. Na cześć miasta Poznania nadano jej nazwę (1572) Posnania od łacińskiej nazwy miasta Poznań.

Poznań ma więc swoją planetoidę, a kilka polskich miast może się tym pochwalić. Jest to jedyna jak do tej pory planetoida odkryta w naszym mieście.

Poznańskie Obserwatorium należące do Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza, uczestniczyło w budowie Wielkiego Teleskopu Południowoafrykańskiego (SALT). Jest to jeden z największych teleskopów na świecie, znajduje się 400 km od Kapsztadu na pustyni Karoo (Republika Południowej Afryki). Dzięki temu Obserwatorium ma prawo do aplikowania o czas obserwacyjny na SALTcie.

Park Heweliusza i kościół pw. św. Jana Kantego

Dawniej na tym terenie stały baraki i był to teren zaniedbany, a teraz powstał piękny park i nowe bloki. Dawniej co niedzielę chodziłem tą drogą do kościoła św. Jana Kantego, i tak samo podczas naszej wycieczki, z parku ulicą Księżycową udaliśmy się w kierunku kościoła, który był przedostatnim punktem spaceru.

Kościołowi na pewno poświęcę osobny wpis. Pamiętam jeszcze kościół drewniany, w którym byłem chrzczony i przyjmowałem I Komunię Świętą.

Pamiętam też księdza Aleksandra Woźnego, który był przez długie lata proboszczem parafii, a teraz jest kandydatem na ołtarze.

Przedwojenny szeregowiec na ulicy Promienistej

Wycieczkę kończyliśmy na ulicy Promienistej przy stadionie WKS Grunwald. Po drugiej stronie ulicy znajduje się przedwojenny szeregowiec z 1938 roku. Ulica, przy której znajduje się dom była już wtedy wytyczona, ale poza tym wszędzie dookoła były pola.

Jest to interesująca architektoniczne budowla i w Poznaniu nie znajdziecie podobnych budynków. Budowa tego szeregowca trwała około roku. We wszystkich domach są dwa pokoje. Szeregowiec projektu Eustachego Chmielewskiego przypomina bardziej domy znajdujące się na warszawskim Żoliborzu.

Jeżeli chcecie dowiedzieć się więcej na temat tego budynku i zobaczyć jak mieszkania wyglądają w środku oraz jak piękny ogród znajduje się na tyłach budynku, to obejrzyjcie film, do którego link zamieszczam poniżej.

Pani Anna Hryniewiecka, historyczka sztuki i dyrektorka Centrum Kultury Zamek w Poznaniu, wnuczka jednego z architektów założenia – Witolda Eysymontta, opowiada o tym budynku.

Zobacz również:

Idź do oryginalnego materiału