Zaskakująca sytuacja na ławce
Ostatnio natknęłam się na jeden wątek na Threadsie, w którym użytkowniczka opisała dziwną sytuację, jaka miała miejsce, gdy siedziała na ławce. Nagle przeszła obok niej grupa przedszkolaków pod opieką nauczycielki, a jedno z dzieci zaczęło się zachowywać wyjątkowo głośno i niegrzecznie. W całej tej scenie pojawiło się
coś, co po prostu ją zszokowało.
Oto co dokładnie napisała autorka wątku:
"Siedzę sobie na ławce. Przechodzi grupa przedszkolaków. Jedno dziecko drze się tak, iż słychać na całe osiedle. Dziecko kopie nauczycielkę, na co ona do niego, zwracając się w moją stronę... 'Pani tu obserwuje niegrzeczne dzieci i je zabiera, musisz się uspokoić'. Serio? Jakbym tak rzeczywiście wstała i je zabrała co wtedy? Brak słów".
W sieci aż zawrzało...
Reakcje internautów były mieszane...
Jeden z użytkowników Threadsa zapytał przewrotnie, co by zrobiła sama autorka w tej sytuacji:
"A ja przewrotnie zapytam. Co ty byś zrobiła na jej miejscu? Dziecko ją kopie, pewnie zwyczajnie zwracanie uwagi nie skutkuje. Tłumaczenie nie skutkuje. Dziecko sobie kopie, bo mu wolno. Co byś zrobiła na jej miejscu? Jakieś rady wychowawcze, które pozwolą w przyszłości unikać tego typu tekstów do dzieci?".
Inny internauta dodał:
"Kiedyś czytałem historię jak gościu, którym w sklepie matka postraszyła dziecko, poszedł za ciosem. Zaczął je sprawdzać, oglądać, pytać, czy jakieś wady genetyczne, przebyte choroby i jaka cena".
Jeden z komentatorów wyraził zaniepokojenie tymi staromodnymi metodami:
"Przestarzałe i nieefektywne a może też szkodliwe metody dyscyplinowania. Nowoczesna pedagogika tego nie zaleca".
Kolejny z internautów opublikował skandaliczny komentarz, w którym przyznał, iż nie miałby oporów, żeby wymierzyć dziecku... klapsa.
"Niestety, ale nauczyciele nie mają możliwości bronić się choćby przed przedszkolakiem. Rodzice umieją się skarżyć na nauczycieli i mają nadzieję, iż przedszkole/szkoła wychowa im dziecko, ale bez użycia siły, krzyku itd. Osobiście dałbym dzieciakowi klapsa, ale to już jest zakazane".
Inny internauta zasugerował bardziej radykalne podejście: "Aż się chce podejść i powiedzieć, iż nie zabieram dzieci, tylko nauczycielki, aby przemyślały swoje metody wychowawcze".
Nietrudno zauważyć, jak bardzo zmienia się podejście do wychowania i dyscypliny w dzisiejszych czasach. Z jednej strony, wiele osób twierdzi, iż nauczyciele powinni mieć większą kontrolę nad dziećmi, ale z drugiej strony nie chcemy popierać agresywnych czy przestarzałych metod. Każdy przypadek jest inny, a to, co działa w jednej sytuacji, niekoniecznie sprawdzi się w innej. Warto zatem poszukać równowagi między szacunkiem a efektywnością w wychowywaniu dzieci.