Noc w klubie zakończona dramatem
Według ustaleń śledczych, Brodnicki miał zamówić taniec prywatny, po czym odmówił zapłaty i zaatakował kobietę. Jak relacjonuje pokrzywdzona, próbował ją dusić, a w trakcie szarpaniny oboje upadli na szklany stolik. Odłamki poraniły jej nogę. „Był bardzo silny, trzymał ją za włosy i działał jak w amoku” – zeznała kelnerka, świadek zdarzenia.
Policja zatrzymała studenta na miejscu. Sam Brodnicki twierdził, iż nie pamięta całej sytuacji i iż doszło do nieporozumienia finansowego.
Proces i zmiana wyroku
Prokuratura oskarżyła go o narażenie kobiety na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Początkowo, w listopadzie 2023 r., sąd warunkowo umorzył postępowanie, nakładając obowiązek zapłaty 6 tys. zł zadośćuczynienia. Pokrzywdzona odwołała się od wyroku i w czerwcu 2024 r. sąd II instancji skazał Brodnickiego na pół roku prac społecznych oraz podniósł kwotę zadośćuczynienia do 20 tys. zł.
Uczelnia dowiedziała się za późno
Jak ustaliła „GW”, ani prokuratura, ani sąd nie poinformowały UAM o toczącym się postępowaniu. Informacja o skazaniu dotarła dopiero do studentek z jego roku, które – jak przyznają – „zaczęły się go bać”. Zwracały też uwagę na mizoginistyczne wpisy Brodnickiego w sieci, m.in. określenia kobiet mianem „waginoistot” czy krytykę finansowania środków higienicznych z budżetu państwa.
Studentki wystąpiły do władz uczelni z wnioskiem o podjęcie działań dyscyplinarnych. Komisja zebrała się dopiero w czerwcu 2025 r., jednak wcześniej – 27 maja – Brodnicki obronił pracę magisterską.
Wycofanie z polityki i milczenie w mediach
Skazany nie odpowiada na pytania dziennikarzy. Zrezygnował z działalności w młodzieżówce partii Nowa Nadzieja.