Słowa dziecka z parku złamały mi serce. Nie mogę przestać myśleć o tym chłopcu

mamadu.pl 11 miesięcy temu
Zdjęcie: Przypadkowe spotkanie w parku wiele zmieniło w życiu tej matki fot. 123rf


Są takie spotkania z zupełnie nam obcymi ludźmi, które zmieniają sposób, w jaki postrzegamy świat lub sprawiają, iż zaczynamy zastanawiać się nad własnym życiem. Mogą to być też słowa. Te skierowane do nas lub usłyszane przypadkiem. Właśnie do takiej kategorii należy historia, którą opisała na internetowym forum pewna Amerykanka. Skierowanych do niej słów chłopca nigdy już nie zapomni.


Pewna kobieta opisała na platformie Quora sytuację, która spotkała ją podczas wizyty w parku. Autorka postu, Abigail Anna Israel, napisała, iż była tam ze swoimi dwoma synami, którzy wtedy mieli po 5 i 6 lat. "Pamiętam, iż dawałam im przekąski i kibicowałam im, kiedy pokazywali mi swoje wygłupy z cyklu 'patrz, co umiem!'", zaczęła swoją opowieść kobieta. Jak sama zauważa, nie było to nic szczególnego – ot, zwykły dzień w parku.

W pewnym momencie do Abigail podszedł chłopiec wyglądający na rówieśnika jej synów. "Dlaczego jesteś dla nich taka miła?", zapytał ją. Odpowiedziała, iż to dlatego, iż to jej dzieci i iż je kocha. "Czy zawsze jesteś dla nich taka miła?", chciał wiedzieć chłopiec. "Tak, bo jestem ich mamą", powiedziała.

Wtedy chłopiec wyraźnie posmutniał, uścisnął kobietę i pobiegł sobie. "Wciąż się za niego modlę", zakończyła swoją historię Abigail.

Inni rodzice są tacy jak moi


Możemy tylko się domyślać, iż chłopiec na co dzień nie doznawał takiej troski i miłości, jakie zaobserwował u Abigail. A być może był właśnie po kłótni z rodzicami? Tego się nie dowiemy, ale trudno dziwić się autorce posta, iż wciąż myśli o tym spotkaniu.

Dzieci za normę przyjmują to, co obserwują w swoich domach i czego doświadczają od własnych rodziców. Dobitnie mówiła o tym prowadząca rodzinny dom dziecka Barbara Chruślińska: – Pierwsze przesłuchania naszych dzieci: kto cię bił, a kto u was pił, a co pili: wódkę czy wino, a kupowałeś, co kradłeś? – opowiadała.

Przez jej dom przewinęło się ponad 90 dzieci z przemocowych rodzin. Jedne z pierwszych pytań, które zadawały Basi to: – W jakich sytuacjach mnie wujek bije? – Wszystko dlatego, iż innego życia nie znają. – Muszą sobie ten świat zdefiniować na nowo i jak mówię, iż wujek nie bije, to myślą, iż coś jest nie halo z nami – mówiła Basia.

Miła na co dzień czy od święta?


Historia Abigail o smutnym chłopcu z parku przypomniała mi też o innym zdarzeniu. Pamiętam, jak moja córka, wtedy może miała 6 lub 7 lat, poprosiła mnie kiedyś: – A czy mogłabyś do mnie mówić tak miło jak do nich?

Akurat przebywałyśmy z moimi znajomymi, a ja coś powiedziałam do ich dzieci. Coś całkiem zwyczajnego – może zapytałam, jaką bajkę lubią albo jak im się podobało na wakacjach. A może tylko zaproponowałam im coś do picia lub jedzenia? Nie pamiętam.

Pytanie córki uzmysłowiło mi jednak, iż rzeczywiście na co dzień, w pośpiechu i wśród codziennych obowiązków, być może za rzadko znajduję czas, by przystanąć i okazać własnemu dziecku wystarczające zainteresowanie. Na pewno też używam innego tonu, przecież nie muszę zdobywać sympatii własnych dzieci, prawda?

Takie historie jak ta o chłopcu z parku czy – niestety – o mojej córce, mogą nam, rodzicom, pomóc. Bądźmy zwyczajnie mili dla swoich dzieci. Tak na co dzień, zawsze, nie tylko od święta.

Idź do oryginalnego materiału