Słowa nauczycielek o woźnej mnie zszokowały. To od nich młodzież bierze przykład

mamadu.pl 7 miesięcy temu
Zdjęcie: Dzieci bacznie przysłuchują się temu, co mówimy. Warto o tym pamiętać. Fot. 123rf.com


Bezczelne, niewychowane, aroganckie, egoistyczne... bardzo często tak opisujecie w swoich wiadomościach młode pokolenie. Nasza czytelniczka jednak staje w obronie dzieciaków, przypominając, iż takie zachowanie nie bierze się z powietrza. Sytuacja, której była świadkiem, jest tego najlepszym dowodem.


"Mam wrażenie, iż ostatnio w modzie jest krytykowanie młodego pokolenia. I może nie jest cudowne, ale chyba czasem warto się zastanowić, skąd to się wzięło? Chyba przydałoby się trochę samokrytyki nam, dorosłym.

Myślę, iż najbardziej dostrzegalny jest brak szacunku do innych osób. Dzieci potrafią być bardzo nieuprzejme. Jednak gdy słyszę, jak maluch odzywa się do mamy, a ta choćby nie zwraca uwagi, iż ton i forma są nieodpowiednie... Czego to uczy?

Ostatnio byłam świadkiem sytuacji, która zmroziła krew w moich żyłach. Dowodzi ona temu, iż dorośli chyba zapomnieli, iż dzieci uczą się także z obserwacji. Słuchają nas uważnie, choćby jeżeli nie zdajemy sobie z tego sprawy.

Lekcja pogardy


Syn zwykle już sam wraca do domu, ale tym razem jechaliśmy do okulisty i musiałam go odebrać nieco wcześniej. Czekałam na niego przy szatni, gdy zadzwonił dzwonek i korytarz wypełnił się uczniami. Obok mnie stanęły dwie nauczycielki. Każda szła w inną stronę, ale ewidentnie chciały dokończyć rozmowę. Były tak wzburzone, iż nie dało się nie słyszeć, o czym debatują.

Wyglądało na to, iż pani sprzątająca nie zrobiła tego, o co jedna z nich prosiła. 'Przecież od tego jest, by latać mopem, jak potrzeba. Mogła się uczyć, jak miała okazję, a nie teraz narzekać, jaką ma pracę. Pani dyrektor się znalazła, co będzie sobie wybierać zadania. Chyba od tego jest, by na zawołanie ogarnąć, co trzeba'.

Wypowiedź ta była tak pełna gniewu i pogardy. Byłam w szoku.

Jak tak można?


Wokół było pełno dzieciaków, ale jakoś nauczycielkom to nie przeszkodziło w snuciu swoich wywodów. Dla mnie to oburzające, iż dorosłe osoby, które kształtują nasze dzieci, mają tak aroganckie podejście do innych ludzi. To wywyższanie się było paskudne.

Nie jest to nagonka na nauczycieli, ale przykład dorosłych, którzy ewidentnie nie wiedzą, czym jest szacunek do drugiego człowieka. Takie osoby przecież mówią w ten sam sposób w domu i na ulicy, a dzieci chłoną jak gąbka.

Zamiast skupiać się na 'okropnej młodzieży', proponuję nieco więcej samokrytyki i zastanowienia się nad tym: jaki przykład dajemy młodym ludziom?".

Idź do oryginalnego materiału