Spór o finanse i nadzór nad szkołami w Ontario

Minister edukacji Ontario Paul Calandra

Spór między rządem Douga Forda a radami szkolnymi wchodzi w nową fazę. Minister edukacji Paul Calandra, który od miesięcy krytykuje kuratorów za rzekome marnotrawstwo pieniędzy, sam znalazł się w ogniu oskarżeń.

Rada powiernicza Toronto Catholic District School Board wskazuje na kontrowersyjne wydatki ministra, w tym ponad 23 tys. dolarów na coroczny grill społecznościowy, 2223 dolary na „śniadania z naleśnikami” oraz prawie 12 tys. na udział w paradzie Świętego Mikołaja. Dodatkowo Calandra wydał ponad 5700 dolarów na noclegi w hotelach w Toronto, choć mieszka w Markham, oddalonym zaledwie o pół godziny drogi.

– Uważam, iż jest hipokrytą – mówi powierniczka Maria Rizzo. – Zamiast atakować kuratorów, powinien rozmawiać o prawdziwym problemie, jakim jest chroniczne niedofinansowanie edukacji.

Biuro ministra odpiera zarzuty, twierdząc, iż wydatki związane z lokalnymi wydarzeniami to tradycja w Stouffville, a hotele były potrzebne w czasie nocnych obrad parlamentu.

– Nie można ich porównywać z prywatnymi rachunkami niektórych kuratorów – stwierdził rzecznik Calandry, wskazując na przypadki wydatków na Apple TV czy posiłki w kasynie.

Tymczasem działania rządu wobec rad szkolnych budzą coraz większy sprzeciw. Calandra odebrał już uprawnienia powiernikom pięciu rad, zastępując ich rządowymi nadzorcami, i grozi całkowitą likwidacją stanowiska kuratora.

– Powinien się wstydzić, iż usuwa demokratycznie wybranych ludzi – mówi Rizzo.

Dodatkowe kontrowersje wywołała decyzja Rohita Gupty, nadzorcy Toronto District School Board, o zwiększeniu liczebności klas w programach dla uczniów niepełnosprawnych. Zdaniem posłanek NDP Chandry Pasmy i Alexy Gilmour, to „pójście na skróty”, które zwiększy chaos i zagrożenie w szkołach.

– Potrzebujemy więcej funduszy na nauczycieli i pracowników, a nie tanich rozwiązań kosztem bezpieczeństwa – podkreślają.

CityNews zwróciło się do Gupty o komentarz, ale dotąd go nie otrzymało.

Na podst. CityNews