Sprawdziany trzecioklasisty to tylko trochę stresu? "Czworo dzieci trafiło do psychologa"

mamadu.pl 1 tydzień temu
W maju stresują się nie tylko maturzyści czy ósmoklasiści, ale i dziesięciolatki przystępujące do sprawdzianu kompetencji trzecioklasisty. Sprawdza on, czego uczniowie nauczyli się na etapie nauczania wczesnoszkolnego. Taki egzamin jest dobrowolny i nie przekłada się na żadne konsekwencje, np. promocję do kolejnej klasy, mimo to dzieciaki stres zjada do cna – i to dosłownie.


Moje dziecko w tym roku także przystępuje do tzw. trzecioteściku. Gdy rok temu publikowałam list, jaki otrzymałam od jednej z mam, nie wierzyłam, iż dzieci ze stresu mogą choćby wymiotować. Dziś wiem, jak bardzo to możliwe. Od tygodni odpowiadam na pytania córki: "A co jeżeli dostanę 0 punktów?".

Wynik tego testu nie ma większego znaczenia, może pomóc wyłapać ewentualne braki lub zweryfikować poziom nauczania nauczyciela. Mimo to nie jest to błahy temat dla dzieci.

Stresować czy nie stresować? Oto jest pytanie!


Temat pojawił się na facebookowym profilu MamaDu i wielu z was uważa, iż nie ma co się obawiać takich sytuacji, a im dzieci wcześniej się z nimi zetkną, tym łatwiej będzie im w przyszłości.

"Życie generuje stres. jeżeli im go nie pokażemy i nie pokażemy, jak sobie z nim radzić to sobie nie poradzą w życiu codziennym. Nie wolno trzymać dzieci aż tak pod kloszem" – twierdzi jeden z naszych czytelników, a inny dodaje: "Całe życie wiąże się ze stresem. Rodzice powinni z dziećmi rozmawiać i tłumaczyć, iż nie muszą się denerwować, jak nie wszystko zrobią najlepiej. Dzieci muszą się przyzwyczajać do testów, egzaminów, muszą umieć opowiadać o swoich zainteresowaniach".

"Stres? Raczej dobry trening!" – podsumowuje kolejny komentujący.

Czy to jednak nie przesada?


Nie wszyscy są jednak podobnego zdania. Niektórzy rodzice zaznaczają, iż jest stanowcza różnica między chowaniem uczniów pod kloszem a wywieraniem niepotrzebnej presji:

"Nauczycielka mojej córki cały rok raz w tygodniu robiła sprawdziany do egzaminu. Trwające często po 2 godziny. Cały czas było podkreślane, iż będzie ten test. W końcu był egzamin próbny, a potem ostateczny na galowo na sali gimnastycznej. Nauczycielka często powtarzała, żeby sobie dzieci nie myślały, iż zdadzą do czwartej klasy, jeżeli nie napiszą tego testu. Efekt. Czworo dzieci (z 15 w klasie) trafiło do psychologa" – żali się internautka.

Mimo mojego uspokajania widać po obdartych skórkach, iż silne emocje nie odpuszczają także mojego dziecka. Z rozmów z innymi mamami wiem, iż dzieci się boją, iż nie zdadzą do kolejnej klasy, iż zawiodą, iż sobie nie poradzą. Uczniowie nie tylko mówią o swoich obawach, ale także reagują ich organizmy: obgryzanie paznokci, problemy ze snem, apetytem, bóle brzucha to tylko kilka z objawów, z którymi zmagają się niektóre 10-latki.

Jednak nie jest tak wszędzie. Sami piszecie na naszym Facebooku, iż w waszych szkołach test ten odbył się bez zapowiedzi na lekcji. Dzieci choćby do końca nie były świadome, z czym się mierzą.

"Mój syn choćby nie wiedział, kiedy taki test się odbędzie. Pani zrobiła i już. Potem w 4 kl. i tak będą pisać testy sprawdzające na początku roku z polskiego, matematyki i angielskiego" – zaznacza jedna z mam na naszym Facebooku.

"U nas był ten test zapowiedziany, ale dzieci nie miały stresu, bo był to tak jakby normalny sprawdzian" – dodaje inna.

W czym tkwi problem?


"Oczekiwania i często niepotrzebny stres wychodzi bardziej od strony rodziców i wtedy jest problem" – pisze jeden z rodziców w wątku na Facebooku MamaDu i trudno się z nim nie zgodzić. Z waszych historii wynika jasno, iż to my, dorośli, mamy tu kluczową rolę. jeżeli będziemy mówić, iż to ważny, trudny egzamin, do którego trzeba się uczyć i od którego zależy ich los, to dzieci tak będą go właśnie traktowały.

Wiele zależy od rodziców, nauczycieli, ale i od kolegów, koleżanek. Uczniowie łatwo się nakręcają nawzajem. Pamiętajmy, iż inni rodzice mogą mieć odmienne podejście, a ich dzieci ujścia silnych emocji będą szukać w szkole.

Nie od dziś wiadomo, iż strach ma wielkie oczy, a to w końcu pierwszy test w ich życiu. Bez względu na to, czy to trzecioteścik, egzamin ósmoklasisty czy matura, dzieciaki będą się mierzyć przede wszystkim ze stresem. Mają prawo się bać, a naszą rolą jest sprawić, by uwierzyły, iż dadzą sobie z nim radę.

Idź do oryginalnego materiału