Codziennie widywałam tego chłopca w pobliżu kwiaciarni. Pewnego dnia odważyłam się podejść do niego, żeby porozmawiać. Ta chwila odmieniła moje życie.
Z okien naszego biura roztaczał się widok na ulicę, przy której znajdowało się wiele butików i sklepów. W przerwie na lunch codziennie przez tydzień widywałam chłopca w pobliżu kwiaciarni. Stał tam przez piętnaście minut i patrzył na kwiaty.
W ciągu kilku tygodni udało mi się przyzwyczaić do jego blond czupryny. Chłopiec był ubrany dość biednie. Po jego twarzy widać było, iż pochodzi z ubogiej rodziny. Byłam bardzo ciekawa, dlaczego interesowały go kwiaty?
Kiedyś miałam szczęście spotkać go w tym samym miejscu po pracy. Wyszłam z biura i wpadłam na niego. Zatrzymałam się przy kwiaciarni i również patrzyłam na kwiaty. Spojrzał na mnie swoimi dużymi niebieskimi oczami.
– Chcesz kupić kwiaty? – zapytałam.
Chłopiec skinął głową. Włożył rękę do kieszeni i wyjął kilka drobnych monet.
– Ale nie mam dość… – powiedział smutno.
Czubki ust dziecka opadły. W oczach miał łzy.
– Dlaczego potrzebujesz kwiatów? – dopytywałam.
– Chcę je dać to mojej mamie. Bardzo ciężko pracuje, aby nakarmić mnie i mojego brata. Jest bardzo zmęczona, chcę jej sprawić przyjemność. Zbieram pieniądze, ale kwiaty są drogie – wzruszył ramionami.
Dziwnie było słyszeć takie słowa od takiego małego chłopca. Wyglądał na nie więcej niż siedem lat. Mógł zbierać dla siebie na czekoladę lub zabawkę, a zbierał na kwiaty dla mamy. Oczywiste jest, iż potrzebuje dla siebie rzeczy, ale on marzył o zadowoleniu swojej matki.
– Wybierz kwiaty, które Ci się podobają. Ja zapłacę, dobrze? – zaproponowałam.
Oczy dziecka rozszerzyły się ze zdziwienia. Poszłam do najbliższego sklepu. Kupiłam torbę słodyczy.
Wracając, dałam torby chłopcu łakocie i kupiłam bukiet pięknych róż.
– Proszę, spraw euforia swojej mamie, a to dla Ciebie za to, iż jesteś takim wspaniałym chłopce.
– O rany! Ile słodyczy! – chłopiec nie potrafił ukryć wielkiej radości. Jego oczy aż się skrzyły z radości. A ja poczułam się szczęśliwa, iż sprawiłam euforia temu cudownemu dziecku.