Starcie z ortografią na Uniwersytecie Łódzkim. Za nami jubileuszowe X Dyktando Mikołajkowe

tulodz.pl 5 dni temu

Mikołajki ze słownikiem

Do pisania dyktanda zasiedli nie tylko studenci filologii. Motywacje uczestników były bardzo różne – od chęci sprawdzenia się, przez namowy znajomych, aż po rodzinną tradycję.

– Jestem na czwartym roku studiów i biorę udział w Dyktandzie Mikołajkowym co roku. To przede wszystkim dobra zabawa, dzięki której można już poczuć świąteczną atmosferę

– mówi Joanna Piwowar, studentka polonistyki.

Niektórzy pojawili się na wydziale dzięki "poczcie pantoflowej".

– Namówiła mnie koleżanka, która tu studiuje. Powiedziała: "spróbuj, zobacz, jak ci pójdzie". Stwierdziłam, iż może być fajnie i tak tu trafiłam

– przyznaje Julia Drzazga.

Z kolei Wiktoria Wnuk postawiła na siłę rodzinną.

– Jestem tutaj z mamą, która pracuje na Wydziale Zarządzania UŁ. To ona powiedziała mi o dyktandzie, więc piszemy je wspólnie. W grupie siła!

-opowiada.

W ławkach zasiedli także weterani ortograficznych potyczek. Jakub Wasilewski na łódzkie dyktando przyjechał specjalnie z Wielkopolski, z miasta Koło. To nie był jego debiut.

– W Łodzi jestem chyba po raz czwarty. Zawsze wracam tu z przyjemnością, bo wydarzenie ma świetną atmosferę i pozwala poczuć ducha świąt. Mam już na koncie wyróżnienie, pierwsze miejsce, a rok temu byłem drugi

– wylicza Jakub Wasilewski.

Uczestnik przyznaje, iż ortografia to jego pasja.

– Startuje w konkursach w całej Polsce, m.in. w Katowicach, Krakowie, Warszawie czy Ciechanowie. To dla mnie oderwanie od rzeczywistości i świetna zabawa

– dodaje.

https://tulodz.pl/lodz-po-godzinach/12-edycja-targow-lodzkiej-sztuki-co-mozna-bylo-kupic-zdjecia/cjf9bT4J5iotoVRrgXBJ

Emocje i nagrody

"Hochsztaplerska" – to słowo, które sprawiło największy kłopot uczestnikom. Opinie o trudności tekstu były podzielone, choć niektóre słowa zapadną piszącym w pamięć na długo.

– Spodziewałam się, iż będzie trochę trudniej, ale to zweryfikują dopiero wyniki. Może mi się tylko wydawać, iż napisałam dobrze, a zdecydowanie najtrudniejszym słowem była "hochsztaplerska".

– śmieje się Karolina Małyszek, studentka dziennikarstwa.

Dla innych sprawdzian był motywacją do dalszej nauki.

– To dyktando uświadomiło mi, jak dużo jeszcze nie wiem. Okazuje się, iż sprawiają mi problem wszystkie słowa z "h" i "ch". od dzisiaj zacznę czytać więcej polskich książek, bo aż wstyd

–przyznaje szczerze Malwina Górka.

Tekst docenił wielokrotny laureat i pasjonat ortografii.

– Był trudny, ale bardzo fajny. Miał logiczną fabułę, co nie zawsze się zdarza, a wszystkie trudności były sensownie wplecione w historię. Wydaje mi się, iż zrobiłem około 4-5 błędów, ale przekonamy się w styczniu

-mówi Jakub Wasilewski

Organizatorzy zadbali o to, by wysiłek intelektualny został odpowiednio nagrodzony.

– Pula nagród jest w tym roku bardzo duża. Mamy zaproszenia do ZOO Borysew i do kawiarni, ale także sprzęt elektroniczny, książki czy zestawy herbat. Na pewno wyłonimy wielu laureatów i dla wszystkich znajdzie się coś interesującego

– zapowiada Kornelia Mazowiecka, przewodnicząca Koła Naukowego Językoznawców.

https://tulodz.pl/lodz-po-godzinach/tylko-nie-mowcie-zonie-ma-w-domu-700-koszulek-pilkarskich-a-niektore-sa-warte-fortune/ap71AgPxI3HPqzCzO9YK

Ostatnie dyktando na starych zasadach

Warto przypomnieć, iż tegoroczna edycja była wyjątkowa w kontekście nadchodzących zmian. Od 1 stycznia 2026 roku Rada Języka Polskiego wprowadza reformę mającą uprościć naszą pisownię. Najważniejsze nowości to pisownia wielką literą nazw mieszkańców miast i ich dzielnic oraz regionów (napiszemy więc: Łodzianin, Bałucianin). Zmienią się też zasady dotyczące partykuły „nie” z imiesłowami (zawsze łącznie) oraz pisownia przedrostków obcych takich jak „super-”, „mini-” czy „eko-”, które będą trwale połączone z wyrazami.

Idź do oryginalnego materiału