Stefan wrócił do domu po otrzymaniu wypłaty i udał się do kwiaciarni, gdzie wybrał najdroższy bukiet. Sprzedawczyni spojrzała na niego z zachwytem i, nie kryjąc zdziwienia, zapytała: – Ma pan chyba jakąś szczególną okazję? Pewnie bardzo pan kocha swoją żonę! Szczęściara z niej! Stefan uprzejmie podziękował, wziął kwiaty i wyszedł. Nie zdążył zamknąć drzwi, gdy poczuł, jak zdradziecka łza spływa po jego policzku.

przytulnosc.pl 5 dni temu

Stefan wrócił do domu po otrzymaniu wypłaty i udał się do kwiaciarni, gdzie wybrał najdroższy bukiet.

Sprzedawczyni, zauważywszy jego siwiznę i zmarszczki, spojrzała na niego z podziwem i, nie kryjąc zdziwienia, zapytała:

– Ma pan chyba jakąś szczególną okazję? Musi pan bardzo kochać swoją żonę! Szczęściara z niej!

Stefan uprzejmie podziękował, zabrał kwiaty i wyszedł. Nie zdążył zamknąć drzwi, gdy poczuł, jak zdradliwa łza spływa po jego policzku.

Milczał, nie odpowiedział sprzedawczyni, bo te kwiaty kupił nie po to, by wręczyć je żonie i sprawić jej radość, ale by położyć je na jej grobie.

Stefan nie mógł się uspokoić. Jego świat zmienił się dwa lata temu, kiedy Marii zabrakło. I choćby teraz, gdy minął czas, wciąż nie potrafił się z tym pogodzić. Za każdym razem, gdy miał czas i pieniądze, od razu kupował najpiękniejsze kwiaty i szedł do niej.

Sam nie mógł zrozumieć, jak to się stało, iż on, mężczyzna w średnim wieku, który przez lata nosił ciężar swojego zaniedbania, nigdy nie potrafił podarować jej kwiatów, gdy była żywa.

Stefan nigdy nie rozumiał, dlaczego kobiety tak bardzo kochają kwiaty. Kiedy obchodzili 8 marca czy inne święta, dziwił się, jak wszyscy mężczyźni biegają z bukietami, obdarowując nimi swoje żony.

A on zawsze uważał to za zbędny wydatek, przecież kwiaty tak gwałtownie więdną. Nie miał ochoty dawać Marii kwiatów, choćby w święta, choć ona, jak każda inna kobieta, marzyła o takim geście.

Był przekonany, iż do szczęścia Marii wystarczy to, iż przynosi do domu wypłatę, iż nie pije, nie włóczy się, zawsze wraca do domu – choć nie zawsze na czas.

Myślał, iż dla kobiety ważne jest tylko to. Ale Maria, choć mu tego nie mówiła, też pragnęła czegoś więcej. Czekała od niego choć na odrobinę uwagi, chociażby czasem otrzymać kwiat, który symbolizowałby jego czułość, szacunek i miłość.

Ale Stefan tego nie rozumiał. Najbardziej bolesny był moment, gdy Maria, uprzedzając męża, iż chce spędzić z nim 8 marca, nie doczekała się jego powrotu.

Stefan obiecał jej, iż wróci po pracy i spędzą ten dzień razem. Ale obietnica pozostała pustym słowem. Tego dnia poszedł z przyjaciółmi do baru i tam dobrze i wesoło spędzili czas.

Maria rozumiała, iż mąż ma prawo czasem odpocząć od obowiązków rodzinnych, ale przecież to było święto, które chciała spędzić z nim. Stefan, znów nie wróciwszy na noc do domu, nie zadzwonił choćby i nie uprzedził żony o swojej nieobecności.

Maria była w rozpaczy. Tej nocy płakała, nie rozumiejąc, dlaczego mąż, którego kochała, tak bezceremonialnie i bezlitośnie się z nią obchodzi.

Gdy rano Stefan wrócił do domu i wyjaśnił, iż zatrzymał się u przyjaciela, który poprosił go o pomoc w złożeniu życzeń z okazji 8 marca swoim koleżankom w banku, Maria nie mogła już powstrzymać swojego żalu.

Okazało się, iż kupił kwiaty dla koleżanek, torty dla nich i spędził cały dzień na świętowaniu z innymi kobietami. I choćby nie zadał sobie trudu, by wrócić do domu, by być z nią, choć obiecał.

Tym bardziej, iż ten dzień był dla Marii ważny. Bolało ją nie to, iż nie kupił jej kwiatów, ale iż nie poświęcił jej czasu w tym szczególnym dniu. Dla niej, jako kobiety, było to bardzo bolesne. Stefan nie rozumiał, iż Maria nie prosiła o nic wielkiego – po prostu kilka ciepłych słów, trochę uwagi i troski.

Ten moment odbił się na zdrowiu Marii, ponieważ była z tych kobiet, które nie lubiły otwarcie wyrażać swoich uczuć i zawsze starała się zachować spokój, nie dając upustu negatywnym emocjom.

Jednak, jak się okazało, niewyrażone emocje niszczyły ją od środka. Lekarze powiedzieli, iż to było najgorsze, co mogła dla siebie zrobić – ciągle tłumić ból i niezadowolenie.

Niedługo potem Maria zachorowała, a gdy Stefan zrozumiał, jak poważna jest sytuacja, było już za późno. Odeszła, a on został sam. Zaczął żyć w innym świecie, gdzie nie było już Marii, i nie mógł cofnąć tych lat, kiedy był tak obojętny na jej potrzeby.

Stefan nosił kwiaty na jej grób za każdym razem, gdy miał czas. Ale jej już nie było, a kwiaty nie mogły przywrócić tego, co stracił.

Pewnego razu, siedząc na ławce przy grobie, usłyszał dziecięcy głos:

– Dziadku, dlaczego płaczesz?

Odwróciwszy się, Stefan zobaczył małą dziewczynkę z kwiatami w rękach.

– Tęsknię za babcią – odpowiedział, ocierając łzy.

– Moja babcia też jest w niebie – powiedziała dziewczynka. – Ale mama mówi, iż zawsze będzie z nami, w naszych sercach.

Te słowa dodały Stefanowi sił. Zrozumiał, iż Maria zawsze będzie żyła w jego sercu.

Od tego czasu, każdej jesieni, Stefan przychodzi na grób Marii z bukietem białych lilii. Siedzi tam godzinami, wspominając ich wspólne życie. I za każdym razem czuje, iż ona jest obok niego, iż ich miłość jest wieczna.

– Mario – szepcze, patrząc w niebo – kocham cię.

I w tym momencie wydaje mu się, iż słyszy jej cichy głos w odpowiedzi: „Ja ciebie też, mój kochany”.

Teraz, w ciszy, uświadomił sobie swój błąd. Zrozumiał, jak ważne jest cenienie tego, co się ma, póki to jest. I iż nigdy nie będzie mógł naprawić tego, czego nie zrobił.

Teraz, w ciszy, uświadomił sobie swój błąd. Zrozumiał, jak ważne jest cenienie tego, co się ma, póki to jest. I iż nigdy nie będzie mógł naprawić tego, czego nie zrobił.

Ale jego historia może być przypomnieniem dla innych mężczyzn – szanujcie swoje żony, obdarowujcie je kwiatami, czasem, uwagą, bo życie jest nieprzewidywalne. I pewnego dnia może być już za późno.

Idź do oryginalnego materiału