Nie byli do końca przekonani, czy ich rowerowa wyprawa jest czymś szczególnym i wartym uwagi. A już na pewno nie na tyle, by się o nich rozpisywać w mediach. Jak twierdzą, to nic takiego, a takich jak oni jest więcej. Mimo to zgodzili się na krótką rozmowę.
Filip Bednarski i Stanisław Wiśniewski, bo o nich mowa, wczoraj (7 września) przed południem wrócili do rodzinnego miasta z Helu. - Musieliśmy wstać o drugiej w nocy, żeby zdążyć na pociąg do Gdyni, później mieliśmy jeszcze przesiadkę w Bydgoszczy. A ostatniego dnia cali przemokliśmy – opowiada Filip.
[foto:7617893]
Na pomysł rowerowej wyprawy wzdłuż polskiego wybrzeża Bałtyku wpadł Stanisław. - Ja się oczywiście z






