Świadek tragedii na Uniwersytecie Warszawskim: Historia studenta, który stanął twarzą w twarz z koszmarem i podjął heroiczną decyzję

warszawawpigulce.pl 4 godzin temu

Środowe popołudnie 7 maja 2025 roku na zawsze zapisze się w historii Uniwersytetu Warszawskiego jako dzień, w którym spokój akademickiej społeczności został brutalnie przerwany. Makabryczne wydarzenia, które rozegrały się na terenie kampusu głównego uczelni, wstrząsnęły nie tylko społecznością akademicką, ale całym krajem. W centrum tej tragedii znalazł się Filip, student, który jako jeden z pierwszych natknął się na miejsce zbrodni i zaalarmował służby ratunkowe. Jego relacja rzuca nowe światło na dramatyczny przebieg wydarzeń, które doprowadziły do śmierci pracownicy uniwersytetu.

fot. Warszawa w Pigułce

Filip, który tego dnia przebywał na kampusie głównym w związku z zajęciami, nie spodziewał się, iż rutynowy dzień na uczelni zmieni się w koszmar, który na długo pozostanie w jego pamięci. Przechodząc w pobliżu budynku Auditorium Maximum, zauważył coś niepokojącego – postać leżącą na podłodze przy wejściu. Początkowo, jak później relacjonował reporterom TVN24, sądził, iż kobieta mogła zasłabnąć lub potrzebuje pomocy medycznej z innego powodu. Kierowany naturalnym odruchem pomocy, zbliżył się do leżącej osoby, nie przeczuwając jeszcze z czym przyjdzie mu się zmierzyć.

To, co zobaczył po podejściu bliżej, wywołało u niego głęboki szok – kobieta leżała w kałuży krwi, a jej ciało nosiło ślady brutalnego ataku. Mimo pierwszego impulsu ucieczki i ogromnego stresu, Filip zachował zimną krew i natychmiast sięgnął po telefon, by powiadomić służby ratunkowe. W rozmowie z dyspozytorem numeru alarmowego 112 przekazał najważniejsze informacje o lokalizacji i stanie ofiary, co pozwoliło na szybką reakcję policji i zespołów medycznych.

Według relacji świadka, którą przedstawił w wieczornym programie na żywo stacji TVN24, zdarzenie wywarło na nim ogromne piętno psychiczne. W rozmowie z dziennikarką Martą Kuligowską przyznał, iż wciąż nie może otrząsnąć się z szoku i nie wie, jak poradzić sobie z traumatycznymi wspomnieniami. Obraz zakrwawionej kobiety, który zobaczył na kampusie, nieustannie powraca w jego myślach, utrudniając normalne funkcjonowanie i koncentrację na codziennych obowiązkach.

Filip nie jest jedyną osobą, która walczy z psychologicznymi następstwami tej tragedii. Cała społeczność akademicka Uniwersytetu Warszawskiego została głęboko dotknięta tym wydarzeniem. Wielu studentów i pracowników, choćby tych, którzy nie byli bezpośrednimi świadkami ataku, odczuwa lęk i niepewność. Władze uczelni zorganizowały już wsparcie psychologiczne dla wszystkich potrzebujących, a zajęcia w budynku Auditorium Maximum zostały czasowo zawieszone.

Śledztwo prowadzone przez policję i prokuraturę pozwoliło ustalić, iż sprawcą ataku jest 22-letni student trzeciego roku prawa, obywatel Polski. Z niewyjaśnionych dotąd przyczyn zaatakował on portierkę, która w momencie napaści zamykała drzwi do Auditorium Maximum. Napastnik użył siekiery, zadając kobiecie liczne ciosy. Ofiara doznała rozległych ran ciętych i rąbanych kończyn górnych i dolnych, głowy oraz brzucha, które okazały się śmiertelne mimo szybkiej interwencji służb ratunkowych.

Na pomoc atakowanej kobiecie ruszył 39-letni pracownik Straży Uniwersytetu Warszawskiego, który również został zaatakowany przez napastnika. Mężczyzna doznał ran ciętych obu dłoni oraz głowy, jak poinformowała Warszawska Stacja Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego Meditrans SPZOZ na swoim oficjalnym profilu w mediach społecznościowych. Ranny ochroniarz został przewieziony do szpitala, gdzie udzielono mu niezbędnej pomocy medycznej.

Motywy działania sprawcy pozostają na razie nieznane. Śledczy badają różne hipotezy, w tym możliwość zaburzeń psychicznych u napastnika. Według nieoficjalnych informacji, student nie był wcześniej notowany za podobne przestępstwa, a jego zachowanie przed atakiem nie wzbudzało podejrzeń u kolegów i wykładowców. Prokuratura zabezpieczyła liczne dowody, w tym narzędzie zbrodni, i przesłuchuje świadków, aby jak najdokładniej zrekonstruować przebieg wydarzeń i ustalić okoliczności tego tragicznego zdarzenia.

Tragedia na Uniwersytecie Warszawskim wywołała falę reakcji ze strony władz uczelni, miasta i państwa. Rektor Uniwersytetu wydał specjalne oświadczenie, w którym wyraził głęboki żal i przekazał kondolencje rodzinie zmarłej pracownicy. Prezydent miasta, Rafał Trzaskowski, również zabrał głos, potępiając akt przemocy i zapewniając o pełnej współpracy służb miejskich w wyjaśnianiu okoliczności zdarzenia.

Minister edukacji zapowiedział przegląd procedur bezpieczeństwa na wszystkich polskich uczelniach, aby zapobiec podobnym tragediom w przyszłości. W środowisku akademickim rozpoczęła się dyskusja na temat konieczności wzmocnienia środków bezpieczeństwa na kampusach, przy jednoczesnym zachowaniu ich otwartego charakteru, który jest fundamentalną wartością uniwersytetów.

Dla Filipa, studenta, który przypadkowo stał się jednym z głównych świadków tej tragedii, najbliższe dni i tygodnie będą czasem próby. Jak przyznał w rozmowie z mediami, nie wie, jak długo potrwa proces powrotu do normalności po tym traumatycznym doświadczeniu. Uniwersytet zapewnił mu, podobnie jak innym świadkom i osobom dotkniętym tragedią, dostęp do profesjonalnej pomocy psychologicznej.

Historia Filipa pokazuje, jak nieoczekiwanie zwykły dzień może zmienić się w koszmar, ale również przypomina o znaczeniu odpowiedzialnej reakcji w sytuacjach kryzysowych. Dzięki jego szybkiej decyzji o powiadomieniu służb ratunkowych, pomoc dotarła na miejsce zdarzenia w najkrótszym możliwym czasie, co miało najważniejsze znaczenie dla rannego pracownika ochrony i dla zabezpieczenia miejsca zbrodni.

W mediach społecznościowych pojawiło się wiele wyrazów wsparcia dla Filipa i innych świadków tragedii. Studenci i absolwenci Uniwersytetu Warszawskiego organizują grupy wsparcia i dzielą się własnymi doświadczeniami w radzeniu sobie z traumą. Ta solidarność społeczności akademickiej pokazuje, iż choćby w obliczu najtrudniejszych doświadczeń, wsparcie i empatia innych mogą pomóc w przezwyciężeniu traumy.

W najbliższych dniach prokuratura planuje przedstawić więcej szczegółów dotyczących śledztwa. Na razie wiadomo, iż sprawca został zatrzymany na miejscu zdarzenia i przebywa w areszcie. Postawiono mu zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, za który grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności. Planowane są również badania psychiatryczne, które mają pomóc w ustaleniu poczytalności sprawcy w momencie popełnienia czynu.

Tragedia na Uniwersytecie Warszawskim skłania do refleksji nad bezpieczeństwem w miejscach publicznych i nad nieprzewidywalnością ludzkich zachowań. Dla całej społeczności akademickiej to bolesne przypomnienie, iż choćby w przestrzeniach kojarzonych z wiedzą, kulturą i bezpieczeństwem, może dojść do aktów skrajnej przemocy. Jednocześnie historia Filipa przypomina o znaczeniu odpowiedzialnego działania w sytuacjach kryzysowych i o sile ludzkiej solidarności w obliczu tragedii.

źródło: TVN/Warszawa w Pigułce

Idź do oryginalnego materiału