"Syn nie chce lecieć na wagary do Dubaju". Nowy gatunek dzieci ma co innego w głowie

mamadu.pl 1 tydzień temu
W piątek 21 marca wielki dzień. O czym mowa? O dniu wagarowicza, a jakżeby inaczej. Niektórzy uczniowie już zacierają ręce i kombinują, gdzie spędzić ten czas, no bo przecież nie w szkole. Okazuje się jednak, iż nie wszyscy mają takie luźne podejście.


Przeglądając portal Threads, znalazłam wpis, który od razu przykuł mój wzrok. Dotyczył: wyjazdu do Dubaju, dnia wagarowicza i współczesnej młodzieży.

Dzień wagarowicza


Świat stanął na głowie? Sama nie wiem, o co w tym wszystkim chodzi.

"Mój 9-letni syn stwierdził, iż nie chce lecieć na wagarowy wyjazd do Dubaju, gdyż nie chce mieć zaległości, 6-letnia córka stwierdziła, iż nie chce ominąć nauki nowej literki lub cyferki. Więc poszukuję dwójki dzieci chętnych na tydzień wakacji" – pisze rafal_bachanek.

Kiedyś, my, dalibyśmy się niemalże pokroić za taki wyjazd. I nie chodzi o Dubaj – choć nie oszukujmy się, brzmiałoby to jak bilet w jedną stronę do raju – ale o samą ideę. Za moich czasów wagary były czymś... magicznym. A dzisiejsze dzieci? Wolą szkołę. Serio?

Przesyt atrakcji


Czy to kwestia sumienności? Czy może tego, iż dzieci mają wszystkiego nadto i wszystko jest na wyciągnięcie ręki? Wakacje za granicą, ferie zimowe w górach, a długie weekendy nad morzem. Do tego gadżety, wypasione zabawki, sale zabaw i mnóstwo atrakcji i rozrywek. Niemalże na każdym kroku, za każdym rogiem czai się "coś". I takim oto sposobem dzień wagarowicza w Dubaju nie jest czymś atrakcyjnym. A zwykłym wyjazdem, który spowoduje, iż w szkole pojawią się zaległości.

Pod wpisem pojawiło się dużo komentarzy.

"Moja 6-letnia córka też odmówiła Dubaju (może dlatego, iż już była), co się dzieje z tym małym pokoleniem? Do Rzymu bilety przepadły" – pisze jedna z osób.

Jednak trafiłam na wpis, w którym dostrzegam najwięcej prawdy:


"Bo dzieci są 100 razy mądrzejsze od nas i uwierz mi, iż cieszyłyby się bardziej z biwaku nad jeziorem pod namiotem z graniem w paletki/piłkę/grami terenowymi niż zwiedzanie przereklamowanego miasta, które dorośli uważają za prestiż" – dodaje jeden z obserwatorów, a ja coś czuję, iż ma rację.

Jedno jest pewne, współczesne pokolenie dzieci zagranicznego wyjazdu nie traktuje jako najpiękniejszego prezentu od losu. Dla tych uczniów cenniejszy jest beztroski czas spędzony z rodziną, chociażby na wycieczce rowerowej czy biwaku w lesie. To powinno dać nam do myślenia.

Idź do oryginalnego materiału