Instalowanie monitoringu w placówkach edukacyjnych jest zgodne z prawem tylko w miejscach wspólnych, np. korytarzu szkolnym.
Brytyjska szkoła Southend High School w hrabstwie Essex zainstalowała kamery w toaletach dla uczniów bez wcześniejszych konsultacji z dziećmi i rodzicami.
Dyrekcja tłumaczy się chęcią zapewnienia dzieciom bezpieczeństwa. Nie bierze jednak pod uwagę, iż narusza ich prawo do godności i intymności.
Kamery w łazience, żeby było bezpieczniej
Montowanie kamer w toaletach jest kwestią dość szokującą. Chodzi m.in. o prawo uczniów (i pracowników szkoły) do intymności i godności, ale generalnie rejestrowanie obrazu w toalecie, a tym bardziej w placówce edukacyjnej, wydaje się nie na miejscu.
Jedna z brytyjskich szkół Southend High School w hrabstwie Essex nie ma jednak z tym aż takiego problemu. Dyrekcja podała do publicznej wiadomości, którą możemy przeczytać na stronie bbc.com, iż w gimnazjum zamontowano kamery w szkolnych toaletach. Do szkoły chodzą dzieci w wieku 12-13 lat i dyrekcja placówki świadomie podjęła decyzję o umieszczeniu w łazienkach monitoringu.
Dyrektor szkoły tłumaczy się tym, iż w łazienkach nie było dotychczas kamer i tylko tam dochodziło do aktów wandalizmu. Zamontowano więc monitoring, który nie został jeszcze uruchomiony, a zanim kamery zostaną włączone, odbędą się konsultacje z rodzicami i uczniami.
Wandalizm w szkolnych toaletach, bo nie ma tam kamer
– Mamy szczęście, iż mamy wyjątkowo dobrze wychowanych uczniów, jednak nie spoczywamy na laurach i staramy się, aby każdy obszar szkoły był bezpiecznym miejscem – powiedział Jason Carey, dyrektor szkoły.
Instalację monitoringu argumentował poczuciem bezpieczeństwa uczniów, które jest ważne dla władz szkoły. Dotychczas tylko łazienki nie były objęte szkolnymi kamerami. Teraz kamery znajdują się również w toaletach, choć nie zostały jeszcze włączone. Zmieni się to, jeżeli niebezpieczne incydenty w szkole będą się powtarzały. Dyrektor wspominał szczególnie o chłopcach z jednej z VI klas, którzy sprawiają najwięcej problemów pedagogom.
Dyrekcja wykorzystuje swoją władzę
Dyrekcja przyznaje, iż nie jest to komfortowa sytuacja i będzie jeszcze omawiana z uczniami i rodzicami, bo niewątpliwie jest to naruszenie prywatności. Dyrektor szkoły mówi jednak otwarcie, iż kwestie bezpieczeństwa są dla niego nadrzędne. Nie wspomina jednak, na czym polegały "akty wandalizmu". Warto zastanowić się jeszcze nad tym, na ile wspomniane zdarzenia faktycznie były niebezpieczne dla uczniów.
Portal bbc.com przyznaje, iż to nie pierwsza taka sytuacja w brytyjskich szkołach: na początku tego roku w Wielkiej Brytanii odbyły się protesty w związku z przepisami szkolnymi dotyczącymi toalet. Wszystko dlatego, iż uczniowie i rodzice są zdania (i mają rację), iż dyrekcje szkół wykorzystują swoją władzę do przeforsowania w szkołach rozwiązań nie do końca zgodnych z prawem.